CELEBRITY
🛫 No więc… CPK znika, pojawia się… nowa nazwa. To koniec afer, czy tylko PR‑owa operacja? 🤔
Rząd zdecydował o rebrandingu Centralnego Portu Komunikacyjnego. Projekt, który od miesięcy obciążały kolejne wątki dotyczące zarządzania, politycznych decyzji i ujawnianych nieprawidłowości, od teraz funkcjonuje jako “Port Polska”.
Zmiana nazwy ma odciąć projekt od wizerunkowych strat po licznych aferach, a odzyskana działka zamyka jedną z najbardziej komentowanych spraw wokół inwestycji.
12 grudnia premier Donald Tusk ogłosił, że Centralny Port Komunikacyjny otrzymuje nową nazwę: Port Polska. Decyzję ogłoszono podczas konferencji prasowej, na której premier zapowiedział, że inwestycja ma zostać przeprowadzona bez politycznych gier i bez niejasności. Podkreślił też, że Port Polska ma być miejscem spotkań i że “tam będzie biło serce Polski”.
Rebranding to według słów premiera próba odzyskania reputacji projektu, obciążonego skojarzeniami po aferach i internetowych przeróbkach rozwijających skrót CPK jako “Cały PiS kradnie”.
Odzyskana działka po kontrowersyjnej sprzedaży
Tego samego dnia Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa poinformował o podpisaniu aktu notarialnego dotyczącego odkupu 160-hektarowej działki w Zabłotni. Nieruchomość wróciła do państwa za dokładnie 22 mln 760 tys. 000 zł — tyle samo, ile zapłacił w 2023 r. Piotr Wielgomas, wiceprezes Dawtony. Według Wirtualnej Polski wartość gruntu mogła wzrosnąć nawet kilkukrotnie, bo to właśnie tamtędy ma przebiegać trasa kolei dużej prędkości prowadzącej do Portu Polska.
Po ujawnionych nieprawidłowościach minister rolnictwa Stefan Krajewski skierował dwa zawiadomienia do prokuratury i odwołał dwóch pracowników KOWR, w tym osobę, która przez ponad cztery miesiące przetrzymywała pismo dotyczące sprzedaży.
