Connect with us

CELEBRITY

20-letni Oliwer zmarł po interwencji policji. Matka walczy o prawdę. “Nie był agresywny. Był zagubiony”

Published

on

Elbląg, 15 sierpnia. Oliwier Bartosik, 19-latek, trafia do szpitala w stanie krytycznym. Dwa dni później nie żyje. Trzykrotnie zatrzymywało mu się serce. Ciało – posiniaczone, opuchnięte, z ranami głowy i łokcia. Matka nie ma wątpliwości: jej syn został brutalnie pobity. Teraz walczy o sprawiedliwość i szuka świadków, bo – jak mówi – nikt jej nie chce pomóc.

Przywieźli mi dziecko skatowane. Twarz sina, głowa spuchnięta, rany na skroni, zadrapania, siniaki od stóp do głów – mówi Aleksandra Bartosiak. – Personel medyczny był w szoku. Pytali, co się stało. Nie potrafiłam odpowiedzieć.

Policjanci wybili szybę i wyciągnęli 45-latkę. Wielka awantura na środku ulicy.

Wszystko wydarzyło się pod adresem Robotnicza 160 w Elblągu – tam, gdzie mieszkają od trzech lat. Oliwier wyszedł wieczorem, miał spotkać się ze znajomym, by wyjaśnić sprawę i napić się piwa. Chwilę później znajomy wraca do domu. Oliwier, według matki, prawdopodobnie został czymś odurzony. Traci kontakt z rzeczywistością. – Nie był agresywny. Był zagubiony. Bez kluczy, których nie wziął próbował dostać się do klatki. Wciskał zły kod domofonu. Była trzecia nad ranem. Sąsiad słyszy dźwięk domofonu, wychodzi – opowiada kobieta.

Doszło do przepychanki z sąsiadem. Nie chciał go wpuścić do klatki. Na miejsce przyjechała policja. Do obezwładnienia chłopaka dołącza sąsiad i ochroniarz z pobliskiej dyskoteki. Oliwier, ważący niewiele ponad 60 kg, zostaje powalony na ziemię.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że na trawniku dochodzi do pierwszego zatrzymania krążenia. Potem kolejnego – w szpitalu wojewódzkim. Ostatni raz – w miejskim, gdzie chłopak umiera. – Twierdzą, że niszczył auta, że kogoś pobił. Ale żadnych zniszczeń nie było. Policjant ponoć został ugryziony w pierś w karetce. Ale jak? Przecież mój syn był wtedy nieprzytomny. Leżał na nim? – pyta przez łzy pani Ola.

Z dokumentacji medycznej wynika, że Oliwier był nieprzytomny, miał rozległe obrażenia i został przywieziony przez zespół ratownictwa medycznego w asyście policji. Notatki lekarzy są jednoznaczne: rozległe siniaki, rana łokcia, spuchnięta głowa, rozbita skroń.

Podczas reanimacji doszło do dramatycznej sytuacji – lekarka przerwała intubację, bo z gardła chłopaka zaczął ulatniać się gaz i zaczęła sama tracić oddech i zaczęła się dusić. Inny lekarz musiał przejąć zabieg. Oliwier zmarł mimo prób ratowania życia.

Matka: “Zostałam sama. Ale nie odpuszczę”
– Syn był moim jedynym dzieckiem. Zostałam zupełnie sama – mówi Aleksandra Bartosiak. – Nikt nie chce mi pomóc. To ja poprosiłam o nagrania z kamer spółdzielni. Musiałam za to zapłacić. Policja tego nie zrobiła.

Dziś kobieta apeluje do świadków, by się zgłaszali. Szuka ludzi, którzy mogli widzieć interwencję, moment obezwładnienia, albo zachowanie policjantów. – Nie chodzi mi o zemstę. Chcę tylko znać prawdę. Co się naprawdę stało z moim dzieckiem.

Prokuratura z urzędu wszczęła postępowanie w tej sprawie. Obecnie zajmuje się tym Prokuratura Rejonowa w Ostródzie.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin