Connect with us

CELEBRITY

64 minuty i koniec meczu Igi Świątek! Rosjanka chce wielkiego rewanżu w finale

Published

on

Zanosiło się na bardzo trudną przeprawę, a wszystko skończyło się… zaskakująco szybko. Iga Świątek potrzebowała ledwie 64 minut, by pokonać Jekaterinę Aleksandrową 6:3, 6:1 i błyskawicznie zameldować się w ćwierćfinale US Open. Chyba mało kto mógł spodziewać się, że panie staną przed szansą rewanżu już kilkanaście dni później, w finale turnieju w Seulu (niedziela, 10.00). I Polka znów będzie murowaną faworytką, ale musi uważać na jedno.

Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Gdy dowiedzieliśmy się, że to Jekaterina Aleksandrowa będzie rywalką Igi Świątek w czwartej rundzie tegorocznego US Open, wśród kibiców pojawiło się nieco niepokoju. Rosjanka to zawodniczka, która przyzwoicie radzi sobie na szybkich nawierzchniach — najlepiej oczywiście na trawie, ale na “hardzie” także była w stanie ograć Igę Świątek, by przypomnieć występ w Miami w 2024 r.

Aleksandrowa przystąpiła do rywalizacji ze Świątek po dużym zastrzyku optymizmu, jakim było zwycięstwo nad Laurą Siegemund. Nie chodzi nawet o sam awans, ale o wysoki rezultat. Wtedy było 6:0, 6:1 na rzecz Rosjanki, która walczyła o to, by sprawić wielką sensację przeciwko Polce. Po obiecującym początku straciła na to wszelką nadzieję

Po szybkim przełamaniu dla Igi Świątek Jekaterina Aleksandrowa zdołała błyskawicznie odpowiedzieć, pokazując, że ten mecz może przynieść nam emocje. Ale potem, do samego końca spotkania, ugrała jeszcze tylko… trzy gemy. Stanęło na wyniku 6:3, 6:1, a zwłaszcza w drugim secie frustracja Aleksandrowej dawała o sobie znać.

Tenisistka myliła się w sposób kuriozalny, nie trafiając w kort przy samej siatce, umożliwiając Idze Świątek stawianie kolejnych kroków na drodze do ćwierćfinału US Open. Tamten mecz, zakończony w zaledwie 64 minuty, okazał się ostatnim zwycięstwem Polki w Nowym Jorku, bo już w kolejnej rundzie wyeliminowała ją Amanda Anisimova.

Zobacz także: Jest godzina finału Igi Świątek w Seulu, świetne wieści dla Polaków!
Turniej WTA rangi 500 w Seulu jest dla obu pań pierwszym występem po grze w US Open. Co ciekawe, organizatorzy mogą cieszyć się z “finału marzeń”, bo o tytuł zagrają dwie najwyżej rozstawione tenisistki drabinki. Aleksandrowa została rozstawiona z “dwójką”, korzystając z wycofania… wspomnianej wcześniej Anisimovej.

Pierwszy mecz w Korei przyniósł Aleksandrowej niemałe kłopoty, ale po trzech setach pokonała Lois Boisson. Przeciwko Elli Seidel i Katerinie Siniakovej traciła już co najwyżej cztery gemy w jednym secie, bez większych problemów meldując się w finale. W nim oczywiście nie będzie faworytką, ale jednocześnie nie wolno jej lekceważyć. Wszak Rosjanka zna smak sensacyjnej wygranej nad Igą Świątek.

To była wielka sensacja. Rosjanka pewnie ograła Świątek
Na siedem spotkań wygrywała z Polką dwa razy: w Melbourne w 2021 r., a także w Miami w 2024 r. Ten drugi mecz był szczególną niespodzianką, bo przecież Polka była już wtedy pierwszą rakietą świata. A jednak Aleksandrowa zagrała wówczas niezwykle pewnie siebie, korzystając z licznych błędów rozchwianej Świątek. Od tego czasu nie była jednak w stanie powtórzyć tego wyczynu. A gdy Polka ograła ją na trawie w Bad Homburg kilka tygodni temu, stało się jasne, że szybka nawierzchnia przestała dawać Rosjance większą przewagę.

Mecz Iga Świątek — Jekaterina Aleksandrowa w finale turnieju WTA rangi 500 w Seulu rozpocznie się w niedzielę 21 września o 10.00. “Finał marzeń” z pewnością zgromadzi na trybunach tysiące widzów, ale faworytka będzie tylko jedna.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin