CELEBRITY
Klęska edukacji zdrowotnej. W całej gminie z tysiąca dzieci zapisanych jest 50

Do 25 września rodzice w całym kraju mogli zdecydować, czy ich dzieci będą uczęszczać na nowy, nieobowiązkowy przedmiot – edukację zdrowotną. Pierwsze dane pokazują, że zainteresowanie lekcjami jest nieduże, a w niektórych gminach, takich jak Czarny Dunajec, decyzje rodziców wskazują na klęskę propozycji minister edukacji. Nastawienia nie udało się zmienić.
– Na terenie miasta i gminy Czarny Dunajec uczy się 1213 dzieci, które mogłyby uczestniczyć w nowym przedmiocie – edukacji zdrowotnej. Ostatecznie zapisało się jedynie 50 uczniów, co stanowi 4,12 proc wszystkich uprawnionych – poinformowała WP Iwona Wontorczyk, dyrektor Gminnego Zespołu Oświatowego.
Jak podkreśliła, mimo prób rzetelnego i obiektywnego przedstawienia treści zajęć, zainteresowanie przedmiotem nie wzrosło. Na terenie gminy działa 13 szkół prowadzonych przez samorząd oraz dwie prowadzone przez stowarzyszenia.
Do 25 września rodzice mieli czas, by zdecydować, czy ich dzieci będą uczęszczać na zajęcia edukacji zdrowotnej. To ogólnopolski termin, po którym szkoły zebrały ostateczne deklaracje. W różnych częściach kraju zaczynają pojawiać się pierwsze dane – z wielu gmin wynika, że frekwencja na lekcjach EZ jest niska, a rodzice w dużej mierze korzystali z możliwości wypisania dzieci z nowego, nieobowiązkowego przedmiotu.
Sprawa lekcji edukacji zdrowotnej w Czarnym Dunajcu stała się głośna w całym kraju po tym, jak rodzice zdecydowali się masowo wypisać dzieci z nieobowiązkowych zajęć. Burmistrz gminy, Marcin Ratułowski mówił w WP, że lokalna społeczność ma inne priorytety. Na prośbę rodziców samorząd zgodził się sfinansować dodatkową godzinę religii w tygodniu – w przeciwieństwie do decyzji minister edukacji Barbary Nowackiej, która w skali kraju ograniczyła liczbę godzin religii do jednej.
– Rodzice uważają, że nasze dzieci nie potrzebują edukacji zdrowotnej w takim wymiarze. Nie mamy problemów z otyłością czy brakiem ruchu, bo młodzież korzysta z licznych zajęć sportowych i dodatkowych aktywności – tłumaczył Ratułowski. Jak dodał, samorząd powinien odzwierciedlać oczekiwania mieszkańców, nawet jeśli stoją one w sprzeczności z polityką centralną.
W WP opisywaliśmy zupełnie inną sytuację, gdzie reakcja rodziców była diametralnie odmienna. – Powiedziałam rodzicom, że edukacja zdrowotna będzie prowadzona w sposób neutralny. Najważniejsza będzie tam profilaktyka, zdrowy styl życia i bezpieczeństwo – mówi Marta Sadowska, dyrektor I LO w Chełmie. W jej szkole z lekcji jak dotąd wypisało się zaledwie 5 proc. uczniów, co pokazuje, że w innych regionach frekwencja na nowym przedmiocie jest znacznie wyższa.
Przypomnijmy, że nowy przedmiot obejmuje zagadnienia dotyczące zdrowia fizycznego, psychicznego, diety czy seksualności człowieka. To właśnie ten ostatni element budził największe emocje wśród góralskiej społeczności, która sprzeciwiła się zmianom wprowadzonym przez resort edukacji.