CELEBRITY
Mama pięcioraczków z Horyńca publikuje dramatyczne wideo. “Dziś wygraliście, hejterzy”

Dominika Clarke, mama pięcioraczków z Horyńca, opublikowała niepokojące wiadomości. Jak ujawniła, jedna z osób krytykujących jej rodzinę, zgłosiła do polskich służb rzekome zaniedbania wobec dzieci, a sprawą miała się zainteresować Rzeczniczka Praw Dziecka. “Dziś wygraliście, hejterzy” — zaczęła dramatycznie jeden ze swoich wpisów na Instagramie.
Dominika i Vincent Clarke w lutym 2023 r. zostali rodzicami pięcioraczków. Niestety krótko po ich przybyciu na świat jedno z niemowląt zmarło. Zanim pięcioraczki pojawiły się na świecie, para wychowywała już siedmioro dzieci. Po osobistej tragedii rodzina przeprowadziła się z Horyńca do Tajlandii, a tym, jak żyją za granicą, chętnie dzielą się w mediach społecznościowych, regularnie publikując posty i nagrania z nowego miejsca zamieszkania
Jak napisał “Fakt”, ostatnio zaszły poważne okoliczności, po których Dominika zaczęła publicznie zamartwiać się o przyszłość rodziny. “Dziś wygraliście, hejterzy — wygraliście. Może mieliście rację — byłam naiwna, wierząc, że można żyć inaczej: spakować dobytek do jednej walizki i wyruszyć w świat, w którym ludzie się uśmiechają, a dzieci mają przestrzeń do rozwoju. Świat, w którym naprawdę niewiele trzeba — kilka uśmiechów, kilka batów i dzień idzie dalej. Po raz pierwszy w życiu czuję na ramionach ogromny ciężar i myślę — chyba już nie dam rady. Codziennie walczę dla tych dzieci. Tańczę, robię z siebie głupka, śpiewam, piszę, wystawiam kawałek siebie, by zarobić dla nich, żeby miały to, co potrzebne”.
Kobieta ujawniła także, że jedna z osób, która krytykowała jej rodzinę, zgłosiła zawiadomienie o rzekomych zaniedbaniach wobec dzieci. “Pani N próbuje zwerbować służby społeczne, by zabrać mi dzieci. Mówi, że są zaniedbane. A ja? Nie mam już sił, by to ciągnąć dalej — wygrałaś, złamałaś mnie, zniszczyłaś radość i chęć walki. Czekam zatem, że przyjadą, wejdą, zabiorą. A gdy będą je zabierać, chcę, żeby wiedzieli, że Gracie lubi się przytulać rano. Arianka kocha, kiedy mama drapie ją po plecach. Evie cały czas chce się tulić” — nie kryją emocji Clarke.
Fakt” napisał, że sprawą zainteresowała się także Rzeczniczka Praw Dziecka. Dominika Clarke otrzymała maila od tej instytucji. “Drżącym palcem klikam w wiadomość. E-mail od instytucji. Rzecznik Praw dziecka. Zaszyfrowany, zimny, obcy. Trzeba dzwonić po hasło — ale dopiero od rana, od 8:15 polskiego czasu. Tutaj jest druga w nocy. Jedenaście godzin pustki przede mną” — opisywała swoje emocje.
Jak później wyjaśniła, wiadomość dotyczyła jedynie ogólnych informacji o “szkodliwości internetu” i była reakcją na liczne zgłoszenia. “Nie mam o to żalu. Uważam, że każdy urząd powinien reagować na zgłoszenia i to jest dobre” — podsumowała Dominika.