CELEBRITY
Zbigniew Ziobro zatrzymany przez policję. Wiozą go na przesłuchanie

Zbigniew Ziobro wylądował na lotnisku w Warszawie, gdzie czekali na niego funkcjonariusze policji. Polityk został zatrzymany podczas wysiadania z samolotu w celu przymusowego doprowadzenia na komisję śledczą ds. Pegasusa. Ziobro przekazał policjantom, że zatrzymanie jest nielegalne, po czym wsiadł z nimi do samochodu. To dziewiąta próba przesłuchania byłego ministra sprawiedliwości.
W poniedziałek nad ranem policja pojawiła się przed domem Zbigniewa Ziobry w Jeruzalu, jednak nie było go tam. Polityk — jak sam poinformował — był wówczas w Brukseli, skąd przed godz. 8 miał samolot do Polski.
Posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa zaplanowane zostało na godz. 10.30, jednak przewodnicząca Magdalena Sroka ogłosiła przerwę do godz. 12. Do tego czasu Ziobro ma zostać przywieziony do Sejmu.
Przypomnijmy, że sąd wyraził zgodę, aby polityka zatrzymała policja w celu doprowadzenia. Zdaniem Ziobry komisja działa nielegalnie, co w jego przekonaniu tłumaczy, dlaczego nie chce się stawić na przesłuchaniu.
— Przy okazji chciałem powiedzieć ministrowi spraw wewnętrznych (…), żeby pan Marcin Kierwiński nie wysyłał policjantów i nie zastraszał moich starszych teściów, czy do mojego kolegi, czy nie straszył może jeszcze mojej mamy w Krynicy kolejnymi patrolami, czy moich sąsiadów w Jeruzalu, bo mnie tam nigdzie nie będzie — mówił Ziobro przed wylotem do Polski na antenie wPolsce24. Po chwili dodał, że będzie w Warszawie ok. 10.
Więc tam, jeżeli zdecydują się popełnić przestępstwo ze wszystkimi konsekwencjami na przyszłość, to tam powinien realizować — jako sprawca kierowniczy — te działania — zaznaczył.
O co chodzi z “nielegalną” komisją?
Próba przesłuchania byłego ministra sprawiedliwości trwa już ponad rok. Wcześniej Zbigniew Ziobro nie stawiał się na posiedzeniach, uzasadniając nieobecność problemami zdrowotnymi. W styczniu po raz pierwszy sąd zdecydował, że policja ma zatrzymać i przymusowo doprowadzić polityka. Ostatecznie Ziobro przybył do Sejmu, ale spóźniony — do przesłuchania więc nie doszło.
Komisja śledcza chce przesłuchać Ziobrę w związku z wykorzystywaniem w Polsce oprogramowania Pegasus do inwigilacji m.in. przeciwników politycznych. Miało do tego dochodzić w czasie, gdy był on ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym. Ziobro uważa jednak, że komisja działa nielegalnie, co ma jego zdaniem potwierdzać wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 10 września 2024 r. Wówczas TK orzekł, że uchwała Sejmu o powołaniu komisji jest niekonstytucyjna.
W marcu 2024 r. Sejm podjął jednak uchwałę, w której stwierdził, że “uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć TK wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu przez te organy”. Od czasu podjęcia tamtej uchwały przez Sejm, wyroki TK nie są publikowane w Dzienniku Ustaw.
Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz. Według przekazanych dotąd, m.in. przez NIK, informacji Pegasusa zakupiono jesienią 2017 r. dla CBA, ze środków w zasadniczej części (25 mln zł) z Funduszu Sprawiedliwości.
Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO Group do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów.
Źródło: PAP
Hołownia potwierdza odejście z polityki. Stara się o nową pracę. “Złożyłem aplikację”
To zatrzęsie sceną polityczną. Ekspert o przyszłych wydarzeniach w Sejmie
Zapadła decyzja Trumpa. Ukraina ma zielone światło