Connect with us

CELEBRITY

Remontują dom dla Antosia. Po siedmiu miesiącach nareszcie odzyskali synka

Published

on

To historia przez wiele miesięcy elektryzowała opinię publiczną w całym kraju. Rodzicom Antosia z Lwówka Śląskiego, dzień po narodzinach odebrano prawo do opieki nad synem. Po siedmiu miesiącach odzyskali swój skarb. Teraz remontują mieszkanie, żeby razem z synkiem zacząć w nim nowe życie i udowodnić wszystkim, że nadają się na rodziców.

Odwiedziliśmy rodzinę tydzień po ogłoszeniu decyzji sądu. Rodzice z synkiem mieszkają tymczasowo w domu babci Antosia, bo w ich mieszkaniu trwa kapitalny remont. Rodzina czekała akurat na umówioną wizytę opieki społecznej.

Antoś przyszedł na świat 20 lutego 2025 r. w szpitalu w Jeleniej Górze. Dla Patrycji Wiżgały (27 l.) i Łukasza Knapczyka (39 l.) narodziny syna były spełnieniem marzeń. Ich radość trwała jednak bardzo krótko. Zaledwie po jednej dobie personel medyczny zgłosił sprawę do opieki społecznej, wskazując na niepełnosprawności rodziców. Decyzja zapadła błyskawicznie — chłopiec został im odebrany i pod koniec czerwca trafił do rodziny zastępczej na drugim końcu Polski.

Mama Antosia porusza się na wózku inwalidzkim i przy pomocy balkonika. Ojciec od lat zmaga się ze schizofrenią. Jest pod stałą opieką lekarską i raz w miesiącu przyjmuje lek w postaci zastrzyku. Urzędnicy nie badając sytuacji rodzinnej, uznali, że rodzice nie są w stanie zapewnić dziecku odpowiedniej opieki.

Rozdzieleni przez urzędników. Rodzice tęsknili za synkiem całe miesiące
Sąd podzielił ten pogląd, a chłopiec opuścił szpital nie z rodzicami, lecz z obcą rodziną zastępczą. Od czerwca Antoś przebywał na Podkarpaciu, 500 km od rodzinnego domu. Dopiero po dwóch miesiącach stęsknieni rodzice pojechali go odwiedzić.

W międzyczasie na Patrycję i Łukasza spadł kolejny cios. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie wszczęło procedurę prowadzącą do obciążenia rodziców kosztami pobytu synka w pieczy zastępczej. Chodziło o kwotę sięgającą 1800 zł miesięcznie.

— Istnieje ryzyko, że będziemy musieli płacić za pieczę zastępczą, w której jest Antoś — mówili w sierpniu zrozpaczeni rodzice. Ostatecznie jednak, pod naciskiem opinii publicznej, PCPR wycofało się z tego pomysłu.

Decyzja sądu o powrocie dziecka do rodziny zapadła 19 września 2025 r.
19 września zapadła decyzja, na którą rodzice Antosia czekali od miesięcy. — Sąd uchylił postanowienie o zabezpieczeniu, poprzez umieszczenie dziecka w pieczy zastępczej. Potwierdził to, co mówiliśmy od początku — że Patrycja i Łukasz dają gwarancję i rękojmię prawidłowej opieki — mówił po zakończeniu posiedzenia Ernest Ziemianowicz, adwokat rodziny.

Posiedzenie sądu odbyło się za zamkniętymi drzwiami. Po wyjściu z sali rodzice nie ukrywali emocji. Polały się łzy wzruszenia. — To najpiękniejszy dzień mojego życia — wyznała mama chłopca.

Rodzice Antosia odzyskali go po siedmiu miesiącach rozłąki
Stęsknieni rodzice jeszcze tego samego dnia wyruszyli po synka. Antoś przebywał u rodziny zastępczej w okolicach Rzeszowa, to 500 km od rodzinnego domu. W sobotnie popołudnie wrócił z rodzicami do Lwówka Śląskiego. Radość nie trwała jednak długo.

W niedzielę rano na rodzinę spadł kolejny cios. Babcia Antosia, chciała pojechać autem po rzeczy wnuka. Niestety okazało się, że do samochodu ktoś się włamał i go zdemolował. Powyrywane kable instalacji elektrycznej uniemożliwiły używanie samochodu. Rodzina zawiadomiła policję.

Tego samego dnia “Fakt” napisał o tym, a poseł Łukasz Litewka zainicjował zbiórkę, która zakończyła się po kilkunastu minutach. Wtedy zgłosił się właściciel komisu samochodowego z drugiego końca Polski. Pan Grzegorz zdecydował, że podaruje auto rodzinie Antosia. W dniu naszej wizyty samochód do nich przyjechał.

Rodzice Antosia podkreślają, że mimo niepełnosprawności są w stanie zapewnić dziecku odpowiednią opiekę
W mieszkaniu rodzinnym babci zobaczyliśmy po raz pierwszy chłopca. — Antoś na początku miło się z wszystkimi przywitał. Jest uśmiechnięty od początku, rozgadamy — mówiła “Faktowi” Anna Sawicz (47 l.), babcia dziecka. — Bardzo szybko się zaadaptował — cieszy się.

Jego mama docenia pomoc babci. — Mama nam ufa. Antosiowi nie stanie się krzywda. Staramy się wykonywać wszystkie czynności z Antosiem sami, ale w obecności i pod okiem mamy — przyznaje pani Patrycja.

— Pomimo naszych ograniczeń nigdy nie zamierzmy się z niczym poddać — zapewnia wzruszona pani Patrycja. — Antoś dla mnie jest taką jakby baterią, która daje mi siłę do walki i determinacji. Od kiedy odzyskaliśmy Antosia, to jesteśmy nareszcie pełną rodziną — mówi wzruszona.

— Teraz wiem, co to znaczy być prawdziwym ojcem i mieć prawdziwą rodzinę, która mnie kocha. Wreszcie coś mi się udało w życiu — dodaje tata Antosia.

O swojej codzienności rodzice chętnie opowiadają. — Trochę już ciężko Antosia nosić na rękach, bo waży ponad osiem kilo. Ważne, że w nocy śpi i to ładnie śpi. Daje odpocząć mamie i tacie. Jest wyjątkowo dobrym dzieckiem. — dodaje pan Łukasz.

Rodzina odczuwa zmianę nastawienia urzędników

Rodzina nie miała dla nas dużo czasu, bo czekali na zapowiedzianą wizytę pracowników opieki społecznej. — Widzę, że dziecku niczego nie brakuje. Jest szczęśliwe, nakarmione. Myślę, że rodzice spokojnie sobie z tym radzą. Bardzo cieszy mnie to, że urzędnicy wreszcie dostrzegli, że wystarczy zwykła ludzka inicjatywa — cieszy się Ernest Ziemianowicz, adwokat rodziny . — Ośrodki pomocy społecznej są od pomagania, a nie od tego, by interweniować tam, gdzie tego nie trzeba — dodaje.

Zmianę nastawienia przez urzędników dostrzega też tata chłopca. — Przyjdzie do nas niedługo pani kurator. Była już u nas wcześniej. Powiedziała, że będzie tak robić, żeby nam pomagać — opowiada tata Antosia.

Obecnie rodzina mieszka tymczasowo u babci Antosia, oczekując na zakończenie remontu swojego mieszkania
W mieszkaniu babci Antosia jest dość ciasno. Normalnie mieszka tam czworo lokatorów, a teraz jest ich siódemka. Do tego lokal jest na wysokim piętrze i najbliżsi muszą transportować na rękach panią Patrycję na zewnątrz.

Rodzice Antosia mają większe mieszkanie. Jest na parterze. W tej chwili trwa w nim kapitalny remont. Razem za tatą Antosia zobaczyliśmy postęp prac.

Remont mieszkania sfinansowano ze zbiórki zorganizowanej przez Łukasza Litewkę
— Poseł Łukasz Litewka zebrał dla nas 140 tys. na remont mieszkania. Prace są w toku, wszystko idzie do przodu. Okna są już wymienione — pokazuje “Faktowi” Łukasz Knapczyk. — Czekamy razem z Antosiem i Patrycją, żeby wrócić do nas do mieszkania. Będziemy sobie tutaj mieszkać. Wszystko idzie w dobrą stronę — zapewnia.

—To, co ostatnio się wydarzyło, dało mi i Patrycji nadzieję, że jednak może być lepiej, że jednak mamy szansę być takimi samymi ludźmi, jak ludzie zdrowi. Mamy niepełnosprawności, ale my też potrafimy sobie poradzić w życiu. Żyjemy samodzielnie. Nikt nam nie pomaga, płacimy rachunki. Żyjemy razem z Patrycją, a teraz będziemy żyli razem z Antosiem — zapowiada dumny tata.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin