Connect with us

CELEBRITY

Ten jeden moment odmienił życie Eryka Kulma. Zaskakujące wyznanie aktora o świecie i lęku przed śmiercią

Published

on

W poruszającym wywiadzie dla magazynu VIVA! Eryk Kulm opowiada o swoich lękach, emocjach i doświadczeniach, które zmieniły jego postrzeganie świata. Mówi o roli Fryderyka Chopina, wolności i tym, co naprawdę daje mu szczęście.

Eryk Kulm, znany z roli Fryderyka Chopina, w rozmowie z Katarzyną Piątkowską z magazynu VIVA! odsłania kulisy swojego życia poza kamerami. Mówi o strachu przed śmiercią, chwilach całkowitej wolności, potrzebie samotności i odrzuceniu schematów narzucanych przez świat. To intymna opowieść o dojrzewaniu, redefinicji celów i szukaniu sensu w codzienności.

Eryk Kulm o życiu i śmierci
[…]

Skoro już jesteśmy przy śmierci. Boisz się jej?

Jasne, że się jej boję. Ale nie uciekam od niej. Wiesz, ostatnio mam nienaturalnie jasne wspomnienia z dzieciństwa. Dawno takich nie miałem. Przeraża mnie to, że mam świadomość niemożności powtórzenia tego, co jest w tym wspomnieniu. Ale tak naprawdę bardziej niż o końcu życia myślę o tym, że ono jest ulotne.

Pesymistycznie.

Zobacz także
Prawdziwie. Ale nie martw się, żyję też nadzieją, że jeszcze dużo przede mną (śmiech). Życie jest dziwne, ale wspaniałe. Kiedyś zadałem sobie pytanie, jakie najgorsze rzeczy mogą mnie spotkać – śmierć, choroba, brak pracy? Nie mogę się ciągle ich bać, bo nie mam na nie wpływu. Wiesz, kiedy zrozumiałem, że nie wszystko tak do końca ode mnie zależy, pojechałem na wyprawę do Peru. Wszedłem na bardzo wysoki i wąski głaz. Siedziałem tam sobie na nim przez godzinę. Po jednej stronie miałem z 50 metrów w dół, po drugiej to samo. Wiał wiatr. Pomyślałem wtedy, że gdyby ten wiatr zawiał trochę mocniej, tobym spadł i zginął. I w tym poczuciu braku kontroli nad tym, co się wydarzy, nad swoim życiem, poczułem się wolny. Bycie pomiędzy życiem a śmiercią, kiedy trochę jesteś, a trochę cię nie ma, jest niesamowitym doświadczeniem. Gdy wracałem z tej wyprawy, jechałem busem, patrzyłem na zachód słońca i płakałem ze szczęścia.

Na tym głazie przeżyłeś katharsis?

Chyba tak… W każdym razie jest teraz w moim życiu szczęśliwy moment. Wiem, że to, co się dzieje na świecie, jest smutne, ale wokół siebie mam mnóstwo pięknych ludzi. I próbuję wyjść z narzuconych mi schematów, bo jakiś czas temu zorientowałem się, że ten świat w takiej formie mi nie pasuje. Staram się więc żyć po swojemu. Nie o to chodzi przecież, żeby wszystkim dogodzić.

Eryk Kulm o kulisach kariery
Masz teraz dużo propozycji?

Odkąd skończyłem zdjęcia do „Chopina…”, nie poszedłem na żaden casting. Może powinienem mieć teraz dużo ról, ale nie mam żadnych. Wiesz, ile można sobie wymyślić powodów do narzekania? Tysiące. Ale jaki to ma sens? Czy to mi pomoże w życiu, że tak sobie ponarzekam, że będę szukał dziury w całym? Że zawsze może być lepiej? Ale może być też dużo gorzej. W życiu chyba chodzi o to, żeby wykorzystać moment, który się ma, a nie żeby cały czas narzekać, że ma się inny, niż się chce. Wstaję rano. Jadę sobie z tobą pogadać. Wysypiam się, ćwiczę, robię muzę, gram na fortepianie. Czego chcieć więcej?

Być na planie?

Wtedy musiałbym wstawać o szóstej (śmiech).

Co byś robił, gdybyś nie pracował?

Dobrze bym się bawił.

Ale przecież Ty pracujesz i dobrze się bawisz.

Ogólnie się już do tego przyzwyczaiłem, bo gdy nie jestem na planie, mam co robić. I powiem szczerze, że kocham momenty, kiedy nie muszę pracować. Kiedy tylko przestaję to robić, myślę, że chciałbym, żeby ten stan trwał wiecznie.

To znaczy, że nie szukasz ról, a one przychodzą do Ciebie?

Oczywiście, że nie. Nie pojawiają się same. Może jest trochę łatwiej przekonać producentów teraz, ale jest wielu wspaniałych aktorów w Polsce.

Czasem trzeba wziąć sprawy w swoje ręce.

Czasami to jest po prostu kwestia bycia na to gotowym.

Jesteś gotowy na to, żeby teraz się zadziało po Chopinie?

Mam już trochę inne priorytety niż te trzy lata temu, kiedy mówiłem ci, że marzę o wielkich światowych rolach. Fajnie byłoby pograć w Ameryce, we Francji, ale nie jest to konieczne. Wierzę, że to przyjdzie w odpowiednim momencie. Nie musi być natychmiast. Oczywiście skłamałbym, gdybym powiedział, że mi obojętne, czy Chopin pomoże mi w karierze. Włożyłem w tę rolę wiele pracy i głupio by było, gdyby to się zmarnowało. Dobrze by było, gdyby to otworzyło przede mną nowe możliwości. Mój wymarzony model życia jest taki, żeby robić film raz na trzy, cztery lata.

Nie bałbyś się, że w ciągu tej przerwy pomiędzy filmami ludzie o Tobie zapomną?

Daniel Day-Lewis grał właśnie tak i jakoś wszyscy o nim pamiętają. Jak jesteś dobry, to jesteś dobry, nawet z przerwami.

Teraz o Tobie już zawsze będą pamiętać.

Jeżeli masz szczęście do ról, dostajesz takie, dzięki którym możesz zmienić swoje emploi, zawsze zmieniać siebie. Wtedy może się to udać.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin