CELEBRITY
Oskórował ojca, studiował z Katarzyną Z., a wykluczono by był zabójcą. Szokujące informacje w sprawie Skóry

Mroczna sprawa zabójstwa i oskórowania studentki Katarzyny Z. powraca za sprawą nowych informacji, które rzucają bardzo niekorzystne światło na działania organów ścigania. Prawomocne uniewinnienie Roberta J. nie tylko zamknęło pewien etap sądowej batalii, ale przede wszystkim na nowo sprowokowało pytanie: kto zamordował i w tak bestialski sposób potraktował ciało młodej studentki? Łukasz Frątczak, dziennikarz TVN24, w programie „Kulisy spraw” zdradził, że jeden z tropów tzw. sprawy “Skóry” wiódł do Władimira W., który studiował z Katarzyną Z., a w podkrakowskich Brzyczynach zabił swojego ojca i… uszył maskę z jego skóry. Mężczyzna odbywa w Rosji karę 25 lat pozbawienia wolności.
Sprawa zabójstwa Katarzyny Z., tzw. sprawa “Skóry”, powraca po uniewinnieniu Roberta J., stawiając pytania o prawdziwego sprawcę.
Dziennikarz TVN24 ujawnił, że jednym z tropów był Władimir W., który studiował z ofiarą i został skazany za zabójstwo ojca oraz uszycie maski z jego skóry.
Władimir W. odbywa karę 25 lat pozbawienia wolności w Rosji.
Szokujące informacje w sprawie “Skóry”. Wstrzykiwali Robertowi J. środki chemiczne w genitalia
To jedna z najbardziej wstrząsających i tajemniczych zbrodni w historii współczesnej Polski. W 1999 roku z Wisły w Krakowie wyłowiono ludzką skórę, spreparowaną na kształt płaszcza. Ofiarą okazała się 23-letnia studentka Katarzyna Z. Przez lata za głównego podejrzanego uważano Roberta J., który spędził w areszcie siedem lat, by ostatecznie zostać prawomocnie uniewinnionym. Oznacza to, że prawdziwy morderca wciąż nie odpowiedział karnie za bestialskie zabójstwo młodej kobiety. Dziennikarz TVN24 Łukasz Frątczak, który od lat bada tę sprawę, w programie “Kulisy spraw” ujawnił szokujące kulisy śledztwa i wskazał na rażące błędy oraz zignorowane tropy, które mogły doprowadzić do prawdziwego sprawcy.
Zdaniem Frątczaka, fałszywe oskarżenie nie spotyka ludzi z ustabilizowaną sytuacją, lecz osoby w jakiś sposób bezbronne. Robert J., człowiek leczący się psychiatrycznie i żyjący na rencie, idealnie pasował do tej definicji. Po zatrzymaniu w 2017 roku poddawano go uwłaczającym badaniom. – Były to badania seksuologiczne polegające na wstrzykiwaniu środków chemicznych w jego narządy płciowe. (…) Rozmawiałem na ten temat nawet z prof. Lwem Starowiczem. Do zbrodni doszło w 1998 r., a badania przeprowadzono w 2017 r. (…) badania reakcji jego organizmu 20 lat po zabójstwie był absolutnie bezsensowne – podkreślał dziennikarz.
Śledczy pominęli kluczowy trop w sprawie “Skóry”?
Podczas gdy śledczy skupiali się na Robercie J., znacznie bardziej obiecujące tropy, były kompletnie ignorowane. Najbardziej szokujący z nich dotyczy Władimira W., mężczyzny, który niedługo po zabójstwie Katarzyny Z. dokonał niemal identycznej zbrodni. W podkrakowskiej miejscowości zabił swojego ojca, a następnie ściągnął skórę z jego głowy, by uszyć z niej makabryczną maskę. Jak ujawnił Łukasz Frątczak, w historii polskiej kryminalistyki odnotowano tylko dwa przypadki oskórowania. Jeden dotyczył Katarzyny Z., a drugi ojca Władimira W.
Co więcej, okazało się, że Władimir W. studiował psychologię w tym samym instytucie co Katarzyna Z. Mimo tak zdumiewających zbieżności, został on wykluczony z kręgu podejrzanych. Powód jest zdumiewający. – Dlaczego wykluczono go jako sprawcę jej zabójstwa? Bo powiedział, że nie ma dostępu do samochodu. Tylko tyle – mówił z niedowierzaniem dziennikarz TVN24. Za zabójstwo ojca Władimir W. został skazany na karę 25 lat pozbawienia wolności, którą odbywa w Rosji.
To niejedyny niewyjaśniony wątek. Szczątki Katarzyny Z. były owinięte w tzw. sieć większą, czyli błonę otaczającą organy wewnętrzne, która pochodziła od krowy. To sugerowało, że sprawca mógł mieć do czynienia ze skórowaniem zwierząt. Prokuratura, nie mogąc ustalić, jak do tego doszło, ostatecznie pominęła ten wątek.