CELEBRITY
Ukraińcy chcieliby mieć posłów w Sejmie. Wiele zależy od prezydenta Karola Nawrockiego

Ukraiński portal Europejska Prawda zwrócił uwagę, że ponad milionowa społeczność imigrantów znad Dniepru w coraz większym stopniu współtworzy “polski dobrobyt” i należy im się wpływ na krajową politykę. Gdyby Ukraińcy mieszkający w Polsce uzyskali prawo głosu, mogliby mieć swoich przedstawicieli w Sejmie już w wyborach parlamentarnych w 2027 roku – zauważa autorka publikacji.
Europejska Prawda krytykuje obecne zasady i długi czas przyznawania obywatelstwa, nazywając je barierą, która utrudnia integrację polityczną osób od lat mieszkających i pracujących w Polsce. Według portalu sytuacja, w której setki tysięcy migrantów płacą tu podatki, ale nie mają żadnej reprezentacji, jest “nienormalna z punktu widzenia nowoczesnej demokracji”.
Z szacunków Oleny Babakowej, autorki tekstu, wynika, że 70–80 proc. Ukraińców z długoterminowymi zezwoleniami na pobyt zdecydowałoby się na uzyskanie polskiego obywatelstwa. Tym samym w ciągu kilku lat powstałaby grupa 400-500 tys. nowych wyborców w Polsce. Byłaby to siła wystarczająca, by wpłynąć na wyniki wyborów w niektórych okręgach – zwłaszcza w dużych miastach.
“Ukraińscy migranci mogliby mieć szansę na własną reprezentację polityczną w Sejmie już w 2027 roku. Nie chodzi tu tylko o wybór Ukraińca ze względu na pochodzenie, ale np. polskiego polityka, który sformułowałby propozycję dla tej grupy wyborczej” – czytamy w Europejskiej Prawdzie. Serwis zauważa jednocześnie, iż zwiększenie liczby wyborców pochodzenia ukraińskiego “wywołuje histerię wśród polskiej prawicy”.
Potwierdzać to może poniedziałkowy wpis Sławomira Mentzena na X. “Nie można pozwolić na to, żeby Ukraińcy mieli swoją reprezentację w polskim Sejmie. Już teraz tak wielu polskich polityków realizuje ukraińskie interesy. Nie potrzebujemy jeszcze do tego ukraińskich polityków w Sejmie” – napisał lider Konfederacji.
Kolejne miesiące wojny? Ekspert: “Rosja będzie saturować nas i NATO”
Czy Ukraińcy stworzą w Polsce elektorat?
Socjolog z Uniwersytetu SWPS, prof. Adam Leszczyński, uważa jednak, że na razie to scenariusz czysto teoretyczny. – Nie widzę w tym niczego sprzecznego z interesem polskiej demokracji, ale dziś Ukraińcy nie stanowią atrakcyjnego elektoratu dla żadnej partii, bo po prostu nie mają prawa głosu – mówi WP Leszczyński. Jak dodaje, dopóki większość migrantów nie uzyska obywatelstwa, “nie są elektoratem, więc ich interesy nie będą dla polityków wyborczo istotne”.
Zdaniem Leszczyńskiego ewentualna zmiana tej sytuacji byłaby raczej dowodem dojrzałości polskiej sceny politycznej, a nie zagrożeniem. – To naturalne, że grupy, które współtworzą życie społeczne i gospodarcze, z czasem zaczynają uczestniczyć także w procesie decyzyjnym – podkreśla socjolog.
Z danych Urzędu do Spraw Cudzoziemców wynika, że w Polsce przebywa obecnie około 993 tys. obywateli Ukrainy, objętych ochroną na mocy ustawy o pomocy uchodźcom wojennym. Kolejne 462 tys. Ukraińców ma ważne zezwolenia na pobyt czasowy, z czego zdecydowana większość uzyskała je w związku z pracą zawodową. Stałe zezwolenia lub status rezydenta długoterminowego UE posiada już ponad 92 tys. osób. Ostatnie dwie grupy mogłyby w najbliższych latach stanowić największy potencjał naturalizacyjny.
Przypomnijmy, że od 2020 roku w wyborach samorządowych w Polsce mogą oddawać swój głos obywatele Wielkiej Brytanii mieszkający w Polsce. To dzięki umowie podpisanej pomiędzy Polską a Wielką Brytanią – na jej mocy Polacy stale mieszkający na Wyspach również mogą głosować w lokalnych wyborach.
Co Polacy myślą o Ukraińcach w Polsce? Wyraźna zmiana nastrojów
Co Polacy myślą o Ukraińcach w Polsce? Wyraźna zmiana nastrojów
16 tys. cudzoziemców stało się Polakami. Czy to dużo?
Według danych MSWiA (przytaczał je serwis Bankier.pl) w ubiegłym roku polskie obywatelstwo otrzymało 16,3 tys. cudzoziemców, z czego 8,2 tys. stanowili Ukraińcy. Ta liczba stale rośnie – rok wcześniej Polakami zostało niespełna 10 tys. osób. Łącznie w ostatniej dekadzie nieco poniżej 40 tys. obywateli Ukrainy uzyskało polskie obywatelstwo, a więc i czynne prawo wyborcze. W porównaniu z liczbą imigrantów mieszkających w kraju, to wciąż ułamek całej społeczności.
“Mam dwie teczki spraw, gdzie Polacy opluwali i wyzywali Ukraińców”. Prawnik mówi dość
“Mam dwie teczki spraw, gdzie Polacy opluwali i wyzywali Ukraińców”. Prawnik mówi dość
– To bardzo niewiele. Wbrew emocjom, które pojawiają się w debacie publicznej, nie istnieje dziś żadna realna perspektywa, by Ukraińcy masowo zdobywali obywatelstwo i wchodzili do życia politycznego – mówi prof. Adam Leszczyński.
– Polskie przepisy są i tak jednymi z najbardziej restrykcyjnych w Europie. Uzyskanie paszportu wymaga wielu lat legalnego pobytu, stabilnego zatrudnienia, znajomości języka i decyzji administracyjnej, na którą czeka się długo. Na tle choćby Hiszpanii czy Francji Polska nie “rozdaje obywatelstwa” – uważa.
Prof. Leszczyński zwraca uwagę, że ostatnia inicjatywa ustawodawcza prezydenta Karola Nawrockiego, zakładająca zaostrzenie kryteriów przyznawania obywatelstwa, raczej potwierdza kierunek, w jakim idzie obecna polityka. – To gest o charakterze symbolicznym, ale pokazuje, że władze nie planują liberalizacji. Nie widzę więc podstaw do obaw o “ukraińską partię w Sejmie”. To są polityczne fantazje, którymi łatwo straszyć wyborców – ocenia naukowiec.
Według niego zjawisko to ma bardziej wymiar społecznego lęku niż realnej demografii. – Skrajna prawica potrafiła już wywołać psychozę, strasząc migrantami na zachodniej granicy Polski, których tam nie było. Teraz może próbować zrobić to samo, przedstawiając naturalizację Ukraińców jako zagrożenie dla suwerenności – podsumowuje profesor.
Ukraińcy nadal mogą pracować na polskiej wsi. Legalny pobyt wydłużony
Ukraińcy nadal mogą pracować na polskiej wsi. Legalny pobyt wydłużony
Czytaj także: “Nowa inicjatywa prezydenta Polski. Paszport nie dla każdego”
Wiele w tej sprawie zależy od inicjatywy prezydenta. 29 września Karol Nawrocki skierował do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o obywatelstwie. Choć dotyczy on tylko jednego przepisu, może mieć ogromne znaczenie dla wszystkich cudzoziemców, którzy wiążą swoją przyszłość z Polską. Prezydent proponuje zmianę, wydłużając minimalny okres legalnego pobytu po uzyskaniu zezwolenia długoterminowego z trzech do dziesięciu lat. Wymóg ten nie jest nowy – podobną propozycję zgłosił już w maju, tuż przed wyborami prezydenckimi, poseł PiS Michał Moskal, który w poniedziałek zapowiedział, że jego partia złoży projekt nowelizacji ustawy o obywatelstwie polskim, wydłużający z trzech do 10 lat okres, po którym obcokrajowcy mogą ubiegać się o polskie obywatelstwo.
Europejska Prawda już krytykuje możliwe konsekwencje: “propozycja Nawrockiego zakłada, że okres uzyskania paszportu wydłuży się do 15 lat, a w praktyce – do 20 lat. Oznacza to, że jeśli ktoś emigruje do Polski jako student, dobrze byłoby, gdyby udało mu się uzyskać polski paszport do 40. roku życia.”