CELEBRITY
Koszmarny wypadek, 10-latek nie żyje. Mamy wstrząsające fakty o kierowcy

33-latek podejrzewany o spowodowanie śmiertelnego wypadku pod Wejherowem nie miał ważnych uprawnień do kierowania samochodem – dowiedziała się Wirtualna Polska. Prawo jazdy zostało mu zatrzymane po tym, jak w kwietniu prowadził auto w stanie nietrzeźwości.
Mężczyzna był wcześniej już notowany, a dokładniej w kwietniu tego roku, za kierowanie w stanie nietrzeźwości. Oznacza to, że zostało mu zatrzymane prawo jazdy – przekazała WP asp.sztab. Anetta Potrykus z policji w Wejherowie.
Do śmiertelnego wypadku doszło we wtorek po godz. 19.30 na ul. Kartuskiej (DW 224) w Łebieńskiej Hucie w powiecie wejherowskim. Ze wstępnych ustaleń wynika, że czterech chłopców poruszało się drogą. W grupę wjechał samochód osobowy.
Policja podała, że byli to chłopcy w wieku 10, 12, 13 i 16 lat. Na miejscu zginął najmłodszy z nich. Jeden z chłopców, z amputowaną kończyną, został przetransportowany do szpitala śmigłowcem LPR. Dwóch kolejnych, z obrażeniami ręki, nogi i głowy, przewieziono karetkami. – Stan jednego nadal jest ciężki – przekazała w poniedziałek Potrykus.
Kierowca samochodu osobowego uciekł z miejsca zdarzenia. Został zatrzymany w powiecie kościerskim.
Nie poddał się badaniom
– Prowadziliśmy szeroko zakrojone działania poszukiwawcze. Naczelnik wydziału kryminalnego ustalił tożsamość tego mężczyzny, a potem koordynował działania związane z poszukiwaniami. Kierował policjantów, również oddziałów prewencji policji, którzy przyjechali do pomocy do tych działań poszukiwawczych. Na terenie sąsiedniego powiatu kościerskiego, w jednym z domów zatrzymali 33 latka – przekazała rzeczniczka policji z Wejherowa.
Jak dodała “mężczyzna został doprowadzony do komendy Powiatowej w Wejherowie, gdzie przebywa w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych”. Czynności z podejrzewanym odbędą się dopiero, kiedy policja zbierze cały materiał dowodowy.
– Trwają przesłuchania w tej sprawie, bo musimy też dokładnie ustalić, czy ci chłopcy szli i pchali rowery, czy jechali tymi rowerami, bo były różne wersje. Na pewno na drodze nie ma tam chodnika, nie ma tam pobocza. Było to poza obszarem zabudowanym. Musimy wszystko zweryfikować, żeby ostatecznie ustalić, jak do tego zdarzenia doszło – powiedziała Anetta Potrykus.
– Zatrzymany 33-latek nie poddał się badaniom: na obecność narkotyków i alkoholu, ale pobraliśmy jego krew do badań. Czekamy na wyniki i będzie to potem opiniowane przez biegłego specjalistę. Po otrzymaniu tych wyników prokurator zdecyduje o dalszym losie mężczyzny – podkreśliła policjantka.