CELEBRITY
Walkower o poranku. Zapadło rozstrzygnięcie ws. Świątek. Wszystko jasne na WTA Wuhan

Wczoraj Iga Świątek jako pierwsza wywalczyła awans do trzeciej rundy turnieju WTA 1000 w Wuhan. Polka w pewnym stylu pokonała Marie Bouzkovą 6:1, 6:1 i mogła spokojnie myśleć o czwartkowej rywalizacji o ćwierćfinał. Dzisiaj nasza reprezentantka miała poznać swoją przeciwniczkę w batalii o najlepszą “8”. I można powiedzieć, że została ona wyłoniona, ale w niecodziennych okolicznościach. O rozstrzygnięciu w meczu Belinda Bencić – Elise Mertens zadecydował walkower.
Tegoroczny start w turnieju WTA 1000 w Wuhan jest dla Igi Świątek debiutem w tej lokalizacji. Nasza reprezentantka nie miała do tej pory okazji rywalizować w królestwie Aryny Sabalenki. Nazwa nie bez przyczyny, bowiem Białorusinka wygrywała trzy ostatnie edycje zmagań – w 2018, 2019 i 2024 roku. Wczoraj raszynianka rozegrała swój premierowy pojedynek. Jej przeciwniczką była Marie Bouzkova. Mistrzyni tegorocznego Wimbledonu wygrywała większość kluczowych akcji, co przerodziło się w bardzo pewne zwycięstwo – 6:1, 6:1. Dzięki temu 24-latka jako pierwsza zapewniła sobie awans do trzeciej rundy.
Dzisiaj Świątek ma dzień wolny od rozgrywania spotkań, będzie mogła spokojnie potrenować przed batalią o najlepszą “8” ostatniego tysięcznika w tym sezonie. W środę, wśród 14 pozostałych spotkań drugiej fazy singla, miał się odbyć pojedynek, który wyłoni kolejną przeciwniczkę dla Igi. Wszystko miało się rozstrzygnąć między dwiema zawodniczkami – Belindą Bencić i Elise Mertens. Obie przebrnęły przez premierową rundę bez straty seta. Zanosiło się na ciekawą potyczkę, ale finalnie do niej nie doszło.
O poranku czasu polskiego na stronie WTA pojawił się komunikat, że Elise Mertens wycofała się z dalszej rywalizacji na turnieju WTA 1000 w Wuhan z powodu kontuzji dolnej części pleców. Belgijka zrezygnowała także z deblowych rozgrywek. W związku z tym to Belinda Bencić będzie rywalką Igi Świątek w czwartkowym meczu o ćwierćfinał ostatniego tysięcznika w tym sezonie.
Tym samym czeka nas rewanżowe starcie za półfinał tegorocznego Wimbledonu. W nim Polka nie dała większych szans reprezentantce Szwajcarii, wygrywając 6:2, 6:0. Później raszynianka nie straciła ani jednego gema w decydującym pojedynku o trofeum z Amandą Anisimovą. W sumie 24-latka skończyła londyńskie zmagania z serią 20 wygranych gemów z rzędu. Tym razem zapowiada się na bardziej wyrównaną potyczkę między Świątek i Bencić. Zwłaszcza, że mistrzyni olimpijska zaoszczędziła sporo sił, nie musiała dzisiaj walczyć w upalnych warunkach, jakie panują w tej lokalizacji. Wkrótce poznamy godzinę jutrzejszego meczu.