CELEBRITY
Grał wcielenie zła w “Plebanii”. Za rolę Tracza zapłacił bardzo wysoką cenę: pluli na niego

Minęło 25 lat od premiery pierwszego odcinka “Plebanii” w TVP1. Choć serial zapisał się w historii jako ciepła opowieść o małej parafii i jej mieszkańcach, to jedna postać wyłamała się z tej konwencji. Janusz Tracz — bezwzględny przeciwnik Kościoła i uosobienie cynizmu — stał się symbolem zła. Odtwórca tej roli, Dariusz Kowalski, prywatnie jest jednak osobą bardzo wierzącą. Przez lata musiał mierzyć się z konsekwencjami tej kreacji. — Naprawdę bardzo to przeżywał, to było smutne — mówi Plejadzie Ewa Kuryło, która grała z nim w “Plebanii”.
Ja nie pracuję na godziny. Ja wyrządzam zło na akord” — to jedna z kwestii Janusza Tracza w “Plebanii”, która najlepiej obrazuje postać, w którą wcielał się Dariusz Kowalski. Tracz był jednym z najbardziej mrocznych charakterów w historii rodzimych seriali. W świecie pełnym wiary, tradycji i codziennych dylematów mieszkańców małego Tulczyna był jak cień — zimny, wyrachowany i pozbawiony skrupułów.
Muszę przyznać, że potrafi ksiądz odwrócić kota ogonem — w tym rzeczywiście Kościół jest najlepszy” — mówił z ironicznym uśmiechem do ks. Antoniego (w tej roli Włodzimierz Matuszak), a jego słowa brzmiały jak bluźnierstwo w serialu, który przecież toczył się wokół parafii. W innym odcinku rzucał z pogardą:
Bardziej niż księdza nie znoszę tej instytucji, której ksiądz służy
Janusz Tracz był kimś więcej niż tylko antagonistą. Był symbolem człowieka, który świadomie wybiera zło i traktuje je jak rzemiosło. W jego chłodnej kalkulacji, w spojrzeniu, w ironicznym tonie kryło się coś, co natychmiast odpychało wielu widzów. Co ciekawe, choć Janusz Tracz piętnował Kościół, jego odtwórca był i jest człowiekiem głęboko wierzącym.
Ten kontrast — między rolą a prawdziwym życiem — stał się dla Dariusza Kowalskiego źródłem ogromnych problemów. Jak ujawniła w rozmowie z Plejadą aktorka Ewa Kuryło, która grała w “Plebanii” serialową Halinkę, widzowie często nie odróżniali fikcji od rzeczywistości, co miało bardzo przykre konsekwencje dla Dariusza Kowalskiego.
Grał tam wielkiego przeciwnika Kościoła, a prywatnie jest przecież bardzo religijną osobą. Przypomniałam sobie, że miał z tym duży problem. Kiedy chodził do kościoła, ludzie na niego pluli, bo utożsamiali go z tą postacią
Przeczytaj też: Dariusz Kowalski z żoną oddali życie Bogu. “Zaczęły dziać się cuda”
To było dla niego koszmarne przeżycie. Mnie natomiast było dużo łatwiej, bo grałam dobrą, sympatyczną postać i ludzie odnosili się do mnie z życzliwością. A on naprawdę bardzo to przeżywał, to było smutne
— dodaje Ewa Kuryło.
Ewa Kuryło o aktorach “Plebanii”. “Nasze drogi się rozeszły”
Gwiazda “Plebanii”, a później serialu “Ranczo”, wspominała także atmosferę na planie produkcji, która po raz pierwszy pojawiła się na ekranie równo 25 lat temu.
Na planie było bardzo przyjemnie, wszyscy się ze sobą bardzo zżyliśmy, ale teraz oczywiście nie mam już kontaktu. Nasze drogi się rozeszły — jak to w tym zawodzie. Grając razem, jest się blisko, ale potem każdy idzie w swoją stronę, każdy zajmuje się czymś innym i wszystko się rozpływa