CELEBRITY
Tusk odpowiedział Nawrockiemu w sprawie sędziów. Szybka riposta

Jak przeprowadzić zmiany w sądownictwie, w sytuacji prawnego pata i siłowania się dwóch gabinetów: premiera i prezydenta? Karol Nawrocki we wtorek (14 października) nominował sędziów sądów administracyjnych i regionalnych. Korzystając z okazji, wygłosił orędzie o KRS i polecił nowym arbitrom, by ci nie baczyli na rozwiązania prawne proponowane przez ministra Żurka. Premier Tusk błyskawicznie zareagował. — Gdyby sprawa nie była poważna, to można by powiedzieć, że prezydent pozwolił sobie na żart, mówiąc, że w tej chwili politycy wtrącają się w wymiar sprawiedliwości — stwierdził szef rządu.
Karol Nawrocki nominował we wtorek (14.10) sędziów sądów administracyjnych i rejonowych — inicjatywa Kancelarii stanowiła bezpośrednią odpowiedź na pismo od sędziów, którzy upominali się o nominacje — to asesorzy, którzy muszą otrzymać nominację na sędziów lub odwołanie ze stanowiska, w przeciwnym razie nie mogą orzekać, a to realne ryzyko “zatkania” wokand sądowych i odwoływania posiedzeń
Ostatecznie nominacje wręczono, ale przy okazji Karol Nawrocki wygłosił przemowę w sprawie neo—KRS — zdecydował się na otwarte nawoływanie do bojkotu wszelkich rozwiązań prawnych, które nie będą ustawą. To kolejna inkarnacja coraz większego problemu polskiego sądownictwa, izb niehonorowanych przez jednych, a uznawanych przez drugich, tzw. neo-KRS, czyli sędziów powołanych na stanowiska po 2017 r. przy pomocy kontrowersyjnej decyzji prawnej rządów Zjednoczonej Prawicy — nominowania do Rady głosami posłów, zamiast samych sędziów.
Chwilę później Donald Tusk zareagował na słowa Nawrockiego. — Bardzo żałuję, że prezydent Karol Nawrocki postanowił kontynuować to, co robił jego poprzednik Andrzej Duda i to, co robił b. szef MS Zbigniew Ziobro — stwierdził premier, cytowany przez PAP.
Gdyby sprawa nie była poważna — mówi w odpowiedzi na słowa Karola Nawrockiego z pałacu prezydenckiego — można by powiedzieć, że pozwolił sobie [prezydent — red.] na żart, mówiąc, że politycy wtrącają się do wymiaru sprawiedliwości — kontynuuje, nawiązując do wydarzeń z okresu rządów Zjednoczonej Prawicy.
Pierwszy bunt na Kremlu? “To bardzo prosta zależność”
Według premiera rząd KO — pod względem wymiaru sprawiedliwości na czele z ministrem Waldemarem Żurkiem — usiłuje odtworzyć system sprawiedliwości sprzed kryzysowego rozwiązania powołującego neo-KRS:
Taki system sprawiedliwości, który będzie niezależny i odporny na brutalne próby interwencji polityków. To istota problemu, w jakim znalazła się Polska. Został [system sądownictwa — red.] zdominowany przez politykę, liderów partyjnych, uwolnienie go od brutalnej wersji polityki to jedno z najważniejszych dla mnie zadań. Żałuję, że prezydent postanowił kontynuować to, co robił jego poprzednik i Zbigniew Ziobro.
Przypomnijmy, że Waldemar Żurek proponuje obecnie tzw. projekt ustawy praworządnościowej. Jej założenia miałyby całościowo uregulować chaos w sądownictwie, powstały po 2017 r. Plan zakłada, że uchwały podejmowane przez neo-KRS — te dotyczące powołań sędziów — będą uznane za nieważne. Neosędziowie z kolei zostaną podzieleni na grupy kolorystyczne: zieloną, żółtą i czerwoną. Żółci (awansowani już po ocenie obecnej KRS) zostaną cofnięci na poprzednie stanowiska, a czerwoni — ci, którzy przed nominacją przez obecny skład KRS wykonywali zupełnie inny zawód prawniczy — stracą status sędziów. Będą mogli ubiegać się o powrót do poprzedniego zawodu.
Co do zasady, by uniknąć jeszcze większego chaosu i ponownego otwierania przewodów, w których neosędziowie już wyrokowali, projekt zakłada pozostawienie w mocy tych decyzji, ale z możliwością wznowienia przewodów w określonych sytuacjach. To najprawdopodobniej właśnie do tego projektu odwoływał się Karol Nawrocki, zwracając się w Pałacu do nowych sędziów, zapowiadając, że nie podpisze ustawy, co pozostawiałoby rządowi perspektywę działania na podstawie rozporządzeń, “dekretów” itp. Wcześniej mówił już w tej materii m.in., że “segregacja sędziów to terror bezprawia pod hasłem przywracania