CELEBRITY
5-latek błąkał się sam po Augustowie. Zgubiło go przedszkole

Pięciolatek, zdezorientowany i zaniepokojony, błąkał się samotnie po ulicach Augustowa (woj. podlaskie). W tym czasie jego przerażeni rodzice odkryli, że malucha nie ma w przedszkolu, w którym powinien przebywać. Jak się okazało, żaden z pracowników nie zorientował się, że dziecko zniknęło.
Ogromnego strachu najedli się rodzice pięcioletniego chłopca z Augustowa. Gdy przyszli odebrać dziecko z przedszkola, okazało się, że nie ma go w placówce, a personel nie ma pojęcia, gdzie jest i co się z nim stało. Zdenerwowani od razu pojechali na policję, by zgłosić zaginięcie dziecka.
Na szczęście sprawa ma szczęśliwy finał. Na komendzie okazało się, że chłopiec jest cały i zdrowy pod opieką policjantów. Chwilę wcześniej do dyżurnego wpłynęły bowiem zgłoszenia o 5-latku błąkającym się samotnie ulicami miasta. Jedno z nich było od przebywającego na urlopie policjanta z Łęczycy, który od razu postanowił zaopiekować się dzieckiem.
— Dyżurny skierował do pomocy mundurowemu augustowską dzielnicową. Policjantka nawiązała kontakt z chłopcem i ustaliła, gdzie mieszka. Chłopiec zaprowadził funkcjonariuszkę pod wskazany adres, jednak w domu nikogo nie było — relacjonuje Edyta Wiżlańska, rzeczniczka prasowa policji w Augustowie. To właśnie wtedy rodzice malca odbierali go z przedszkola.
Jak zauważa policjantka, za narażenia dziecka na utratę życia lub zdrowia grozi kara do lat 5 pozbawienia wolności.
— Ta sytuacja pokazuje, jak ważna jest szybka reakcja – zarówno obywateli, jak i policjantów. Podkreśla również, że niezmiernie istotne jest pozostanie przy dziecku lub osobie wymagającej pomocy aż do przyjazdu odpowiednich służb. Dzięki czujności funkcjonariusza po służbie i profesjonalnym działaniom dzielnicowej chłopiec bezpiecznie wrócił do rodziny — mówi Wiżlańska