Connect with us

CELEBRITY

Pies i lis razem w potrzasku. Strażacy aż się wzruszyli. “Przytulone do siebie, wychłodzone…”

Published

on

Z tak nietypową interwencją strażacy z Radomska (woj. łódzkie) jeszcze nie mieli do czynienia. W niedzielę (19 października) o świcie zostali wezwani do miejscowości Barwinek w gminie Kodrąb. Na miejscu okazało się, że do niezabezpieczonej, nieużytkowanej studni o głębokości około pięciu metrów wpadły razem pies i lis. Kiedy strażacy zajrzeli do studni, zobaczyli niezwykle poruszający widok. “Dwa zwierzęta — przytulone do siebie, wychłodzone, ale spokojne” — napisali. Opublikowali też niesamowite nagranie z przebiegu akcji.

Strażacy z Radomska w niedzielę, 19 października, skoro świt ruszyli na nietypową interwencję.

O godzinie 6.18, strażacy zostali zadysponowani do nietypowego zgłoszenia — w niezabezpieczoną, nieużytkowaną studnię o głębokości około pięciu metrów wpadły pies i lis!

— przekazała w mediach społecznościowych Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Radomsku.

Pies i lis razem w potrzasku. Ich zachowanie poruszyło strażaków
Po przybyciu na miejsce, strażacy zajrzeli do studni i zobaczyli niezwykle poruszający widok.

Po przybyciu na miejsce strażacy zastali w studni dwa zwierzęta — przytulone do siebie, wychłodzone, ale spokojne. W studni nie było wody, co prawdopodobnie uratowało im życie

Za pomocą wiklinowego kosza opuszczonego na linie przeprowadzono ewakuację zwierząt.

Pies wskoczył do kosza sam i został bezpiecznie wyciągnięty. Lis, bardziej ostrożny, wskoczył dopiero po wlaniu do studni odrobiny wody — dopiero wtedy udało się go uratować

— czytamy.

Zwierzęta nie odniosły obrażeń, ale były wychłodzone. Pies został przekazany właścicielowi cały i zdrowy. Lis natomiast, po chwili odpoczynku, czmychnął w stronę lasu.

Właściciel otrzymał zalecenie odpowiedniego zabezpieczenia studni, aby podobne sytuacje nie powtórzyły się w przyszłości

— informuje Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Radomsku.

Zobacz także: Tajemnicze zaginięcie Edyty. Mąż zwrócił się do niej z rozpaczliwym apelem. “Kochana Żono…”

Dowódca akcji: wyglądały, jakby się wspierały
Jak przekazał dowódca akcji st. asp. Michał Bugaj, z takim nietypowym zdarzeniem spotkał się po raz pierwszy.

— Zwierzęta nie były wobec siebie agresywne — wyglądały, jakby się wspierały w trudnej sytuacji — opisuje st. asp. Michał Bugaj.

Działania ratownicze trwały około 1 godziny i 20 minut. Udział w nich brały zastępy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Kodrębie oraz Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP w Radomsku.

Zobacz także: Jesień w polskich lasach zaskakuje. Żmije zygzakowate nadal aktywne na Podkarpaciu

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin