Connect with us

CELEBRITY

Pavlović poprosiła o to Zillmann na wizji. Wywołała burzę

Published

on

To, co wydarzyło się w najnowszym, szóstym odcinku “Tańca z Gwiazdami”, przyćmiło nawet najbardziej spektakularne choreografie. Chociaż Katarzyna Zillmann i Janja Lesar – pierwsza jednopłciowa damska para w historii programu – zachwyciły foxtrotem do “Jesiennych róż” (zdobywając 38 punktów), całą uwagę skradła Iwona Pavlović i jej słowa.

Jubileuszowy odcinek „Tańca z Gwiazdami” tradycyjnie dostarczył widzom pasji, silnych emocji i kontrowersji. Zadaniem uczestników było odtworzenie kultowych choreografii z poprzednich edycji. Najwięcej emocji wzbudził taniec Mikołaja Bagińskiego i Magdy Tarnowskiej, którzy skopiowali występ Klaudii Halejcio i Tomasza Barańskiego sprzed dziesięciu lat, nie pomijając ich słynnego pocałunku na scenie. To widowiskowe odświeżenie dekady wspomnień natychmiast stało się jednym z głównych tematów wieczoru.

Chwilę po gorącym występie na parkiecie doszło do kolejnej sytuacji, która przykuła uwagę wszystkich i zdominowała internetowe dyskusje. Tomasz Karolak skierował w stronę kamery kontrowersyjny gest, pokazując środkowy palec. Choć aktor niemal natychmiast zamienił go na znak „victorii”, ujęcie trafiło do sieci i wywołało falę komentarzy. Ta niezręczna chwila z udziałem aktora stała się, obok pocałunku, najczęściej omawianym wydarzeniem odcinka.

Oczywiście również znowu zrobiło się głośno wokół Katarzyny Zilllman i Jani Lesar, ale tym razem nie za sprawą ich występu.

Szósty odcinek 17. edycji „Tańca z Gwiazdami” przeniósł widzów w nostalgiczną podróż do historii programu. Uczestnicy odtworzyli wówczas najbardziej kultowe choreografie z minionych lat, wzbudzając wiele emocji. W tym historycznym kontekście, Katarzyna Zillmann i Janja Lesar, jako pierwsza jednopłciowa para żeńska, zaprezentowały nastrojowego fokstrota do „Jesiennych róż”, zdobywając solidne 38 punktów. Mimo wysokiej oceny, to nie taniec, lecz słowa Iwony Pavlović przyciągnęły największą uwagę mediów.

Podczas podsumowania występu Zillmann i Lesar, jurorka Iwona Pavlović niespodziewanie skierowała do wioślarki nietypową sugestię dotyczącą jej scenicznego wizerunku. 

Kasiu, wcale bym nie przykładała tak dużej wagi, że tańczą dwie kobiety. Dla mnie to jest naturalne. (…) Czy dałabyś się namówić, żeby zatańczyć raz w jakiejś pięknej sukni, według twojego projektu nawet, i w butach na obcasie? — zapytała jurorka.

Propozycja ta, choć na pozór niewinna, wywołała natychmiastową, zróżnicowaną dyskusję w Internecie. Katarzyna Zillmann, znana z konsekwentnego łamania stereotypów, przyjęła tę uwagę z dyplomatyczną rezerwą, co jedynie podsyciło debatę.

Jako wyzwanie, jak najbardziej. Ja lubię wyzwania. – odpowiedziała

Sugestia jurorki szybko sprowokowała lawinę komentarzy w mediach społecznościowych, gdzie internauci zajęli skrajne stanowiska. Część komentujących zarzuciła Pavlović brak wrażliwości i niezrozumienie dla idei różnorodności wizerunkowej. Inni natomiast bronili jej słów, uznając je za niewinne zaproszenie do artystycznej przemiany. Podkreślano, że Zillmann jest super kobieca w każdym odcinku i udowadnia, że kobiecość nie ogranicza się do cekinowej sukienki.

Kasia jest super kobieca w każdym odcinku i pokazuje, że kobiecość to coś więcej, niż cekinowa sukienka — napisała jedna z komentujących osób. 
To, co zaproponowała Pani Iwona, to próba “naprostowania” lub “upiększenia” różnorodności zamiast jej prawdziwego zaakceptowania.- napisała inna.
Bycie kobietą nie oznacza obowiązku noszenia sukienki. Kobieta może być kobieca w spodniach, w dresie, w mundurze, w trampkach, bo kobiecość to nie strój, tylko tożsamość. — zauważyła. kolejna osoba.
Ubrania nie mają płci. – dodała kolejna.
Część osób zwróciła jednak uwagę na wygodę uczestników podczas tańca: “Nie ma co zmuszać do sukienki, skoro się nie czuje dobrze. Ale dla gry fair play niech choć raz zatańczy w obcasach” — uznała kolejna osoba.

W dyskusji ujawnił się również szerszy problem społeczny, dotyczący przymusu dostosowania się do tradycyjnych ról na scenie. Pojawiły się głosy wskazujące na to, że nikt nie powinien zmuszać tancerza do ubioru, w którym nie czuje się komfortowo. Jednocześnie, niektórzy komentujący sugerowali, że dla „gry fair play” Katarzyna Zillmann mogłaby choć raz spróbować zatańczyć w butach na obcasie. Ostatecznie cała sytuacja stała się ważnym przyczynkiem do refleksji na temat granic scenicznej kreacji.

A wy co sądzicie?

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin