CELEBRITY
Dylematy wokół lotu Władimira Putina do Budapesztu. “Każde wyjście jest złe”

Aby prezydent Rosji Władimir Putin mógł dolecieć do Budapesztu na spotkanie z Donaldem Trumpem, musi uzyskać zgodę na przelot od krajów Unii Europejskiej, na których terytorium miałby lecieć. W wielu państwach, w tym w Polsce, rodzi to dylemat, co zrobić, jeśli wpłynie wniosek w tej sprawie. Wysoki rangą unijny dyplomata w rozmowie z RMF FM ocenia, że w takiej sytuacji każde wyjście jest złe. Jego zdaniem jednak Putin nie będzie chciał lecieć nad Polską.
Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu
Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Władimir Putin i Donald Trump mają spotkać się w Budapeszcie. Nie jest to jednak takie proste, ponieważ prezydent Rosji objęty jest unijnymi sankcjami oraz nakazem aresztowania Międzynarodowego Trybunały Karnego, a rosyjskie samoloty mają zakaz wlatywania w przestrzeń powietrzną krajów Unii Europejskiej.
Putin będzie więc musiał uzyskać zezwolenie na przelot nad terytorium państwa członkowskiego UE, jeśli będzie chciał udać się na Węgry. Unijny dyplomata w rozmowie z RMF FM przyznaje, że Polska może stanąć przed dylematem w tej kwestii
ZOBACZ: Oto tereny okupowane przez Rosjan. Porównali obszar m.in. z Polską
“Każde wyjście jest złe”
Jak mówi tłumaczy, “jeżeli odmówimy, to rozwścieczymy Trumpa, który będzie wywierać naciski, mówiąc, że Putin leci na rozmowy pokojowe”. Natomiast jeśli się zgodzimy, “to pojawią się oskarżenia, że ustępujemy zbrodniarzowi wojennemu”. — Każde wyjście jest złe — mówi w rozmowie z rozgłośnią.
Jak podaje RMF FM, pojawiają się obawy, że rosyjski prezydent może specjalnie wnioskować o przelot nad terytorium Polski, by wywołać zamieszanie. Rozmówca radia stwierdza jednak, że nie warto “wywoływać wilka z lasu”. — Chyba nie ma potrzeby przelotu nad Polską, może wlecieć od Serbii — mówi, dodając, że sam wątpi, by Putin chciał lecieć nad Polską.
Jak Władimir Putin dotrze do Budapesztu?
Prezydent Rosji może dotrzeć do Budapesztu na dwa możliwe sposoby. Trasa lotu nad Białorusią, Polską i Słowacją jest bardzo mało prawdopodobna ze względu na politykę i istotną rolę Warszawy we wspieraniu Ukrainy. Dużo bardziej realne jest wykorzystanie trasy nad Morzem Czarnym i terytorium Bułgarii, a dalej — Serbii. Relacje tych państw z Moskwą są lepsze niż np. Rumunii. Ta ostatnia — podobnie jak Polska — wielokrotnie otwarcie krytykowała rosyjskie działania wobec Ukrainy.
ZOBACZ:”Publiczne upokorzenie”. Oto prawdziwy cel Donalda Trumpa i jego spotkania z Putinem. Europa musi przygotować się na mocny policzek
Możliwym rozwiązaniem jest także wybór trasy nad Morzem Śródziemnym i Adriatyckim, a następnie np. nad Albanią lub Czarnogórą i dalej nad Serbią. Jednak w tym ostatnim przypadku jest to dyskusyjne o tyle, że Rosja jest oskarżana o próbę przeprowadzenia w Czarnogórze zamachu stanu w 2016 r., co miało uniemożliwić wejście tego kraju do NATO.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział w piątek dziennikarzom, że nie zostało jeszcze ustalone, jaką trasą jego szef miałby dotrzeć do Budapesztu.