Connect with us

CELEBRITY

To była najtragiczniejsza burza w historii Tatr. Przypominamy relacje świadków

Published

on

Widziałem, jak piorun odrzuca ludzi nawet na 50 metrów od łańcuchów — wspominał wówczas dla “Faktu” pan Przemysław, który uratował się podczas tragicznej burzy na Giewoncie. Dokładnie sześć lat temu, 22 sierpnia 2019 r., ekstremalne warunki pogodowe zebrały śmiertelne żniwo: zginęły cztery osoby, w tym dwoje dziesięciolatków, a ponad 150 turystów zostało rannych. Dziś, po latach, wracamy do tej tragedii, oddając głos jej świadkom i przypominając jej przebieg.

To była jedna z najbardziej dramatycznych tragedii w historii Tatr. — Widziałem, jak piorun odrzuca ludzi nawet na 50 metrów od łańcuchów” — mówił pan Przemysław dla “Faktu”, ocalały turysta. Jego żona także ucierpiała, a on sam nie mógł zapomnieć tego grozy. — Moja żona ucierpiała o wiele bardziej niż ja… Przeżyliśmy koszmar, którego nie da się zapomnieć” — opowiedział.

Wybuchła panika, ludzie wzywali pomocy. Z każdej strony było słychać jęk rannych i płacz dzieci — relacjonował ten sam turysta. Choć ratownicy z Towarzystwa TOPR pojawili się bardzo szybko, dramat się rozgrywał.

– Prosiłem Boga, żeby mnie zabrał, ból był tak ogromny – mówił kapłan dziennikarzom “Interwencji” tuż po zdarzeniu. Ksiądz miał zostać trzykrotnie porażony piorunem.

Sześć lat temu Giewont stał się areną katastrofy przez ekstremalną pogodę. 22 sierpnia 2019 r. burza na szczycie zamieniła się w zabójczą pułapkę. Około godziny 13:25 piorun uderzył w kopułę i metalowy krzyż na szczycie.

Burza przyszła nagle. Metalowe łańcuchy, mokre skały i bliskość turystów sprawiły, że porażonych zostało bardzo wiele osób. Niektórzy upadli ze skał.

Najtragiczniejszy bilans odnotowano właśnie w tym miejsc – życie straciły cztery osoby po stronie polskiej: dwie kobiety (24 i 46 lat) oraz dwoje dziesięcioletnich dzieci. Ponad 150 osób zostało rannych, w tym wielu ciężko, z obrażeniami spowodowanymi zarówno porażeniem prądem, jak i upadkami czy odłamkami skalnymi.

Chwilę wcześniej, kilkanaście minut przed uderzeniem w Giewont, piorun poraził portugalskiego turystę w rejonie Ciemniaka. Po stronie słowackiej tragiczny finał miało wyładowanie w masyw Banówki – piorun zrzucił czeskiego turystę w przepaść, co zakończyło się jego śmiercią

Wielka akcja służb
Do akcji zaangażowano około 180 ratowników: TOPR, GOPR, straż pożarną, Lotnicze Pogotowie Ratunkowe oraz policję. Najciężej rannych transportowano śmigłowcami do szpitali (Zakopane i okoliczne miejscowości). Schronisko na Hali Kondratowej stało się polowym szpitalem — przypomina serwis tatromaniak.pl. Zwołano też sztab kryzysowy.

Prokuratura wszczęła postępowanie w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci, jednak materiał dowodowy nie pozwolił przypisać winy żadnej osobie — wszystko wskazuje na tragiczny splot czynników naturalnych

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin