CELEBRITY
Nie żyje Michael Smuss. Ostatni powstaniec getta warszawskiego odszedł w wieku 99 lat
W Izraelu zmarł Michael Smuss, ostatni ocalały z powstania w getcie warszawskim. Miał 99 lat. Informację o jego śmierci przekazał ambasador Niemiec w Izraelu.
Z przykrością przyjęliśmy wiadomość o śmierci Michaela Smussa, ostatniego ocalałego z powstania w getcie warszawskim” – przekazał w mediach społecznościowych ambasador Niemiec w Izraelu, Steffen Seibert. “Poświęcił swoje życie edukacji na temat Holokaustu. Nigdy nie zapomnę wspólnych spotkań w Zikaron BaSalon” – dodał. Kilka tygodni temu ambasador odznaczył Smussa najwyższym niemieckim odznaczeniem, Orderem Zasługi, za jego wkład w edukację o Holokauście i promowanie dialogu między Niemcami a Izraelem. Żona Smussa poinformowała, że ten zmarł we wtorek (21 października). Miał 99 lat.
Michael Smuss urodził się w 1926 roku w Gdańsku. Później kilkukrotnie się przeprowadzał. Mieszkał w Łodzi i w Warszawie. To właśnie w stolicy zastała go wojna. W 1940 roku trafił do warszawskiego getta. Szybko dołączył do żydowskiego ruchu oporu i działał w grupie dowodzonej przez Mordechaja Anielewicza. Gdy pracował nad renowacją hełmów używanych przez niemieckich żołnierzy, miał dostęp do łatwopalnej substancji rozcieńczającej. Ukradł ją i przekazał ruchowi oporu, aby ten mógł ją wykorzystać do produkcji koktajli Mołotowa – opisuje Associated Press. – Napełnialiśmy butelki, które następnie umieszczano na dachach wszystkich domów w pobliżu wejścia do getta z oczekiwaniem, że kiedy oni przyjdą, będziemy je zrzucać – wspominał Smuss trzy lata temu w filmie nagranym dla Muzeum Hrabstwa Sumter w Karolinie Południowej, które wystawiło jego obrazy.
Gdy wybuchło powstanie, sam brał udział w walkach. Jeden z członków jego rodziny w rozmowie z Associated Press opowiedział, że Smuss rzucał z dachów koktajlami Mołotowa w nazistowskich żołnierzy. Po upadku powstania został aresztowany i miał zostać wywieziony do obozu w Treblince, ale w ostatniej chwili Niemcy go zawrócili, ponieważ potrzebowali robotników do pracy. Później przebywał w kilku innych obozach, wyzwolenia doczekał w Auschwitz. Po zakończeniu wojny wyjechał do Stanów Zjednoczonych, a potem do Izraela. Zajął się malarstwem, które pomagało mu poradzić sobie z traumą. – Pomimo swoich doświadczeń zachował niepowtarzalne poczucie humoru. Uśmiechał się i śmiał razem ze mną, nawet w wieku 99 lat – wspomina członek jego rodziny w rozmowie z AP.
