CELEBRITY
Koalicja Obywatelska szykuje wybory. W kilku regionach zapowiada się naprawdę ciekawie
Ugrupowanie Donalda Tuska, które w ostatni weekend przeszło lekki rebranding, decydując się ostatecznie na szyld Koalicji Obywatelskiej, teraz szykuje wybory wewnętrzne. Pozycja premiera jest niepodważalna, za to w kilku regionach może dojść do emocjonujących pojedynków.
W ostatnią sobotę, po prawie ćwierć wieku, do historii przeszła nazwa “Platforma Obywatelska” (choć jej logo – “Polskę z uśmiechem” – utrzymano jako symbol flagi nowej KO). Dotychczasową PO na mocy zmian statutowych przekształcono w Koalicję Obywatelską, do której przystąpią politycy i działacze Nowoczesnej oraz Inicjatywy Polska (obie formacje ulegną likwidacji).
Przed nową KO jeszcze wybór władz, który planowany jest na styczeń. Wyłonione zostaną m.in. zarządy w powiatach i regionach oraz kierownictwo na szczeblu krajowym. Donald Tusk potwierdził w ostatnią niedzielę, że zamierza kandydować na szefa nowej Koalicji Obywatelskiej i zapewne nie będzie miał konkurencji.
Znacznie ciekawiej zapowiadają się wybory regionalnych liderów nowej KO, którzy – podobnie jak zresztą szef partii – wybierani są w drodze głosowania powszechnego, gdzie prawo głosu mają wszyscy działacze lokalnej struktury. Wojewódzcy “baronowie” współtworzą też Zarząd Krajowy partii, więc od decyzji lokalnych struktur w jakimś stopniu zależeć będzie także skład władz centralnych nowej KO.
Choć w dużej części regionów prawdopodobnie u steru pozostaną dotychczasowi szefowie, to w niektórych możliwa jest np. zmiana pokoleniowa. Jednym z takich miejsc jest Wielkopolska, gdzie rywalizacja – póki co – zapowiada się najciekawiej. Strukturą od lat rządzi obecny wicemarszałek Senatu Rafał Grupiński, ale wyzwanie chcą mu rzucić dwaj młodsi koledzy: wiceszef MSZ Marcin Bosacki oraz poseł Mariusz Witczak. – I tam, jak sądzę, dojdzie do zmiany warty – przewiduje polityk KO, który dobrze orientuje się w sytuacji wewnętrznej w partii.
Podobnie może być w dwóch regionach na wschodzie Polski – Lubelszczyźnie i Podkarpaciu – gdzie do schedy po dotychczasowych “baronach” szykują się ich czterdziestokilkuletni koledzy. W Lubelskiem obecnego szefa, b. posła Stanisława Żmijana, może zastąpić obecny poseł Michał Krawczyk, a na Podkarpaciu Zdzisława Gawlika – posłanka Joanna Frydrych. Z naszych informacji wynika, iż obaj obecni szefowie struktur nie podjęli jeszcze decyzji, czy będą startować w styczniowych wyborach wewnętrznych. – Za wcześnie na takie deklaracje – mówi Żmijan.
Nie wiadomo jak ostatecznie będzie w Kujawsko-Pomorskiem, gdzie od prawie 20 lat partią rządzi senator Tomasz Lenz. Również on, jak słyszymy, nie jest jeszcze pewien, czy będzie ubiegał się o kolejną kadencję szefa regionu. – Jeśli nie Tomasz, to pewnie marszałek województwa Piotr Całbecki albo europoseł Krzysztof Brejza – słyszymy od parlamentarzysty z kujawsko-pomorskiego.
Całbecki i Lenz są z tego samego pokolenia (obaj urodzeni w drugiej połowie lat 60.), ale Brejza ma 42 lata. Gdyby więc to on ostatecznie został nowym szefem regionu, również można byłoby mówić o odmłodzeniu władz w strukturze partii.
Bardzo ciekawie, choć z zupełnie innego powodu, może być na Dolnym Śląsku. Tam zanosi się na kolejną odsłonę dawnej rywalizacji, w której wiodącą postacią był przed laty związany z Wrocławiem b. lider PO Grzegorz Schetyna. Szefem dolnośląskiej struktury jest obecnie wiceminister rozwoju i technologii Michał Jaros, ale na start ma także ochotę kojarzony ze Schetyną wiceszef resortu sportu Piotr Borys.
Jaros był przed laty silnie skonfliktowany ze Schetyną, do tego stopnia, iż w 2016 roku nawet na krótko odszedł z Platformy do Nowoczesnej. Ostatecznie po dwóch latach wrócił, a w 2021 r. został wybrany na szefa dolnośląskiej PO. Pokonał wówczas wspieranego przez Schetynę (ale też Donalda Tuska) popularnego w partii prezydenta Wałbrzycha Romana Szełemeja. Stronnicy Jarosa są przekonani, że i tym razem wygraną ma w kieszeni. – Michał w ciągu tych kilku lat znacząco odbudował i wzmocnił strukturę – mówi polityk z Dolnego Śląska.
Do zmiany przywództwa może dojść także na Opolszczyźnie, gdzie do wyborów na szefa regionu przymierzają się poseł Tomasz Kostuś i były poseł Robert Węgrzyn. Nie jest jeszcze przesądzone, czy na start zdecyduje się obecny lider struktury, były marszałek województwa, obecnie europoseł Andrzej Buła. – Raczej stawiałbym na to, że ktoś z tej dwójki: Kostuś, Węgrzyn będzie szefem regionu – mówi nam polityk KO z Opola.
W pozostałych regionach, jak wynika z naszych informacji, jest znacznie spokojniej. Nie jest przesądzone, czy ostatecznie na reelekcję zdecyduje się prezydent Krakowa Aleksander Miszalski, który stoi na czele partii w Małopolsce. – Jeśli tak, to z pewnością wygra i pewnie nie będzie miał konkurencji, choć z drugiej strony łączenie obowiązków prezydenta miasta i szefa regionu jest trudne – mówi nam jeden z małopolskich posłów. – Myślę, że jednak będzie chciał pozostać na czele struktury choćby po to, by móc uczestniczyć w posiedzeniach zarządu i mieć regularny kontakt z premierem – argumentuje z kolei inny z tamtejszych polityków.
Raczej bez zmian, jeśli chodzi o przywództwo, pozostanie w Łódzkiem (rządzi tam wiceszef MON Cezary Tomczyk), Świętokrzyskiem (poseł Artur Gierada), Zachodniopomorskiem (marszałek województwa Olgierd Geblewicz), Śląskiem (marszałek województwa Wojciech Saługa), na Podlasiu (poseł Krzysztof Truskolaski), w Warmińsko-Mazurskiem (europoseł Jacek Protas), Lubuskiem (poseł Waldemar Sługocki) oraz na Mazowszu (szef KPRM Jan Grabiec).
Pewną zagadką jest Pomorze, gdzie nad startem w wyborach na szefa regionu zastanawia się posłanka Agnieszka Pomaska, która jednak przed czterema laty przegrała rywalizację z obecnym przewodniczącym struktury, marszałkiem województwa Mieczysławem Strukiem. – Jakbym miał obstawiać, to marszałek Struk dalej będzie kierował regionem – mówi polityk KO z Trójmiasta.
W wyborach na przewodniczących wojewódzkich struktur zamierzają kandydować wyłącznie politycy dotychczasowej PO. Ich koledzy z Nowoczesnej i Inicjatywy Polska prawdopodobnie znajdą się jednak w zarządach regionów (np. Dariusz Joński z iPL ma wejść do władz łódzkiej KO, a Monika Rosa i Witold Zembaczyński z Nowoczesnej – odpowiednio do tych w woj. śląskim i opolskim). – Wszystko mamy dogadane, nie będzie żadnych sporów czy kontrowersji – zapewniają zgodnie nasi rozmówcy z Koalicji Obywatelskiej.
Kwestią otwartą jest jeszcze to, jak będzie wyglądał zarząd krajowy KO. Czy w jego składzie, w randze wiceprzewodniczących, znajdą się jedynie dotychczasowi liderzy Nowoczesnej i Inicjatywy Polska: Adam Szłapka i Barbara Nowacka, czy też wybrani zostaną dodatkowo np. Dariusz Joński i Monika Rosa albo Katarzyna Lubnauer.
W gronie wiceprzewodniczących nowej KO pozostanie prawdopodobnie dziesięcioro dotychczasowych wiceszefów Platformy: marszałkini Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, b. premier Ewa Kopacz, b. ministra zdrowia Izabela Leszczyna, wicemarszałkini Sejmu Dorota Niedziela, sekretarz stanu w KPRM Marzena Okła-Drewnowicz, wiceszef MON Cezary Tomczyk, minister koordynator specsłużb Tomasz Siemoniak, europosłowie: Bartosz Arłukowicz i Borys Budka, a także prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Nowymi wiceprzewodniczącymi, jak wynika z naszych informacji, mają zostać wicepremier i szef MSZ Radosław Sikorski oraz minister finansów i gospodarki Andrzej Domański.
Nie jest przesądzone, czy funkcję sekretarza generalnego nadal będzie pełnił szef MSWiA Marcin Kierwiński. – Jeśli uzna, że ciężko jest mu łączyć funkcję ministerialną z tą w partii, to pewnie zrezygnuje z ubiegania się o to stanowisko i wybierzemy kogoś innego – mówi nam osoba z władz KO.
Jak pisaliśmy kilka dni temu, wpływ na obsadę funkcji sekretarza generalnego chciałby mieć rosnący w siłę w partii Radosław Sikorski. Według naszych rozmówców z otoczenia szefa MSZ, wicepremier w tej roli najchętniej widziałby Marcina Bosackiego, który jest jednym z jego najbliższych współpracowników. Możliwe jednak, iż sekretarzem KO zostanie jakiś polityk młodszego pokolenia. Kierwiński mógłby wówczas zostać np. jednym z wiceprzewodniczących (zmieniony w sobotę statut dotychczasowej PO zwiększa ich liczbę z 10 do 15).
