CELEBRITY
Afera o spotkania u Ziobry. Proponowano pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości? Kukiz: nie zanotowałem, ale nie wykluczam
Pan poseł Kowalski zorganizował spotkanie, na którym byłem z Pawłem Kukizem u ministra Ziobry. Poseł Kowalski proponował przy ministrze Ziobro, żebyśmy skorzystali, uwaga, z Funduszu Sprawiedliwości na własne cele, które nam pomogą politycznie — oznajmił Stanisław Tyszka z Konfederacji. Kowalski twierdzi z kolei, że to kłamstwo, zniesławienie i oszczerstwa. O to, czy taka propozycja padła na spotkaniu u Ziobry, “Fakt” zapytał Pawła Kukiza.
O propozycjach na wykorzystanie środków z Funduszu Sprawiedliwości Stanisław Tyszka opowiedział na antenie Polsat News. Europoseł Konfederacji komentował wówczas decyzję Sejmu w sprawie Zbigniewa Ziobry, po czym stwierdził, że były minister sprawiedliwości “musi za to odpowiedzieć”, a o pobieraniu pieniędzy z FS “wszyscy wszystko wiedzieli”.
Politycy PiS proponowali innym pieniądze z FS? Kukiz: nie wykluczam
Po emisji programu Janusz Kowalski ogłosił, że składa przeciwko Tyszce prywatny akt oskarżenia o zniesławienie. “Kłamstwo nigdy nie korzysta z ochrony prawnej. Wkrótce już oskarżony Tyszka odpowie za swoje kłamliwe oszczerstwa” — napisał na platformie X. Z kolei wiceszef MON Cezary Tomczyk złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Janusza Kowalskiego.
Co na to Paweł Kukiz, który miał być uczestnikiem wspomnianego przez Tyszkę spotkania? Poseł w rozmowie z “Faktem” wyjaśnił, że za rządów Zjednoczonej Prawicy kilkukrotnie odbywał rozmowy z otoczeniem Ziobry.
Takie spotkanie — jako jedno z kilku w latach 2015— 2021— było, jednak nie zanotowałem sytuacji, w której Janusz Kowalski składałby jakieś propozycje związane z finansami. Ale nie wykluczam, że to mogło mieć miejsce. Dla mnie kluczowa była wówczas ustawa o sądach pokoju i na tym się skupiłem. Nigdy w polityce nie interesował mnie temat finansów i być może z tego powodu nie zwróciłem uwagi na ewentualne rozmowy w tej kwestii. Z ust Ziobry usłyszałem, że oni mają lepszy projekt i nie optują za moim. Uważali, że projekt Patryka Jakiego jest lepszy — wspomina.
Tyszka z jednego ze spotkań — jak dodaje Kukiz — miał jednak wyjść “wzburzony”. — Rzucił wtedy do mnie: “Chodźmy stąd, to są złodzieje” — mówi “Faktowi”.
— Gdybym usłyszał taką propozycję pobrania pieniędzy ze środków publicznych na autopromocję, odmówiłbym. Ten problem wykorzystywania środków publicznych do marketingu politycznego to już norma od wielu lat. Dotyczy równie PiS jak i PO — ot, choćby w przypadku rozdzielania funduszy z KPO, gdzie główną grupę beneficjentów stanowił elektorat życzliwy KO. Powinno się tym zainteresować, by w prawie nie było luk, które umożliwiają takie działanie — podkreśla.
