CELEBRITY
Przegląd Sportowy Onet informuje, że od 2024 roku PKOL otrzymał 10,7 mln złotych z budżetu województwa lubelskiego Szczegóły w komentarzu
Media: 10 mln w dwa lata. Wyszło na jaw, kto hojnie wspiera Piesiewicza
Przegląd Sportowy Onet informuje, że od 2024 roku PKOL otrzymał 10,7 mln złotych z budżetu województwa lubelskiego. “Wyręczamy poniekąd państwo polskie, które ze sportu zrobiło politykę” – wyjaśnił rzecznik prasowy marszałka Jarosława Stawiarskiego.
Za co płaci województwo?
Środki zostały wypłacone w dwóch transzach. Pierwsza z nich opiewała na 4,3 mln złotych. Została uruchomiona niedługo po zakończeniu igrzysk olimpijskich, w czasie, gdy pojawiały się problemy z wypłaceniem medalistom obiecanych nagród finansowych. Z kolei w październiku br. wsparcie dla PKOl w wysokości 6,4 mln zł znalazło się w wieloletniej prognozie finansowej województwa lubelskiego.
Środki te mają być swego rodzaju zapłatą za świadczenie przez PKOl usług promocyjnych na rzecz województwa przy okazji przyszłorocznych igrzysk olimpijskich. Przegląd Sportowy Onet podaje, że organizacja zarządzana przez Radosława Piesiewicza zobowiązała się do:
Redakcja skierowała też pytanie o finansowanie PKOl z budżetu województwa do biura prasowego marszałka Jarosława Stawiarskiego. Odpowiedzi udzielił rzecznik Remigiusz Małecki. Przekonywał on o dużej wartości promocyjnej, jaka wynika ze współpracy z komitetem.
“Ta współpraca to strategiczne partnerstwo, które pozwala nam wykorzystać jeden z najsilniejszych znaków na świecie – pięć kół olimpijskich – do budowania prestiżu i rozpoznawalności województwa lubelskiego na świecie. A tytuł Partnera Olimpijskiej Reprezentacji Polski, to najsilniejszy nośnik pozytywnych emocji, jakie wyzwala w kibicach start w igrzyskach każdego polskiego zawodnika” – pisał.
“Wyręczamy państwo polskie”
Przypomnijmy, że po zakończeniu igrzysk olimpijskich Piesiewicz popadł w konflikt z ówczesnym ministrem sportu, Sławomirem Nitrasem. W efekcie zarządzana przez niego organizacja straciła wsparcie spółek Skarbu Państwa, które wcześniej ją sponsorowały. Małecki w swojej odpowiedzi podkreślił, że województwo w pewnym sensie zastąpiło władze centralne.
“Wyręczamy poniekąd państwo polskie, które ze sportu zrobiło politykę i postanowiło nie dofinansować Polskiego Komitetu Olimpijskiego. My, jako instytucja samorządowa, mamy środki publiczne, czyli jesteśmy elementem państwa polskiego. Postanowiliśmy pomóc Polskiemu Komitetowi Olimpijskiemu, ale przede wszystkim skorzystać na mocy igrzysk olimpijskich, które ogląda cały świat” – przekonywał.
Marszałek Jarosław Stawiarski jest politykiem PiS-u. Przedstawiciele tego ugrupowania mają też większość w sejmiku wojewódzkim, co pozwala im przegłosowywać dofinansowania dla PKOl-u.
– To jest granda, że te pieniądze są w taki sposób wyprowadzane z budżetu mieszkańców – mówi Przeglądowi Sportowemu Onet Wojciech Sosnowski, radny sejmiku z Koalicji Obywatelskiej.
Dodajmy, że środki na rzecz PKOl-u są wypłacane w tak zwanych zamówieniach publicznych w trybie z wolnej ręki, czyli tam, gdzie można pominąć procedurę przetargową. Interesujące jest to, jak władze województwa mierzą skuteczność działań promocyjnych podjętych przez PKOl. Matecki przyznał, że danych tych dostarcza bowiem… sam PKOl.
W tym celu współpracuję z wyspecjalizowaną agencją badań marketingowych. Na podstawie wykonanych przez badań PKOl przekonuje wyniki województwu po zakończenie umowy.
Piesiewicz niedawno deklarował w telewizji Republika, że PKOl nie współpracuje z żadnymi spółkami skarbu państwa, w efekcie utrzymuje się wyłącznie z wpłat od prywatnych sponsorów. Wielomilionowe wpłaty od województwa lubelskiego zdają się jednak przeczyć tej tezie.
