CELEBRITY
Pilne wystąpienie Donalda Tuska w sejmie. “Stawka jest najwyższa”
Atmosfera wokół bezpieczeństwa narodowego gęstnieje. Premier Donald Tusk, odnosząc się do ostatnich ustaleń służb, wskazał na rosnące zagrożenie aktami sabotażu na terenie Polski. Choć nie padły słowa o “masowym wysadzaniu pociągów”, szef rządu potwierdził, że rosyjska wojna hybrydowa weszła w nową, niebezpieczną fazę, obejmującą próby podpaleń i ataki w cyberprzestrzeni. “Stawka jest najwyższa: bezpieczeństwo Polek i Polaków” – mówił premier, apelując o jedność, choć na sali sejmowej znów zawrzało.
Próby sabotażu i aresztowania: Fakty, nie mity
Wystąpienie premiera było bezpośrednią reakcją na raporty Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz powołanie komisji ds. badania wpływów rosyjskich. Donald Tusk podkreślił, że Polska znajduje się na pierwszej linii frontu wojny hybrydowej, a działania służb Kremla nie są już tylko sferą domysłów, lecz potwierdzonymi operacyjnie faktami.
W przeciwieństwie do sensacyjnych plotek krążących w sieci, premier skupił się na udaremnionych, lecz groźnych incydentach. Przypomniał o zatrzymaniach osób podejrzanych o przygotowywanie aktów dywersji na zlecenie rosyjskiego wywiadu. – Mamy do czynienia z próbami podpaleń, atakami na infrastrukturę krytyczną i zorganizowaną dezinformacją – wskazywał szef rządu.
Służby potwierdziły m.in. aresztowanie grupy osób (w tym obywateli Ukrainy i Białorusi) werbowanych przez rosyjskie GRU, których celem miały być obiekty we Wrocławiu czy Warszawie. To właśnie te działania Tusk nazwał próbą “destabilizacji państwa” i sianiem chaosu, który ma osłabić Polskę wewnętrznie.
Tarcza Wschód” i bezpieczeństwo granicy
Zamiast medialnych haseł o “wysadzaniu torów”, premier położył nacisk na konkretny plan obrony: Narodowy Program Odstraszania i Obrony “Tarcza Wschód”. Jest to największa od lat inwestycja w fortyfikację wschodniej granicy Polski, mająca na celu fizyczne i elektroniczne zabezpieczenie kraju przed nielegalną migracją sterowaną przez Mińsk i Moskwę oraz potencjalną agresją militarną.
– Musimy być gotowi na każdy scenariusz. Rosja nie zaatakuje państwa, które jest silne, zjednoczone i dobrze chronione – argumentował premier.
Apel o jedność i ostre spięcie z opozycją
Choć Tusk nie sformułował wprost “5 przykazań”, jego przesłanie do klasy politycznej było klarowne i oparte na kilku filarach, które wielokrotnie powtarzał w ostatnich wystąpieniach:
Zero tolerancji dla agentury: Bezwzględne ściganie powiązań z rosyjskimi służbami (czemu ma służyć komisja ds. wpływów).
Jedność z Zachodem: Polska musi pozostać kluczowym elementem NATO i UE, gdyż izolacja to prezent dla Putina.
Odpowiedzialność za słowa: Ostrzeżenie przed wpisywaniem się w narrację rosyjskiej propagandy, która celuje w skłócanie Polaków.
Słowa te wywołały głośną reakcję ław opozycji. Prawo i Sprawiedliwość zarzucało premierowi wykorzystywanie kwestii bezpieczeństwa do walki politycznej i “polowania na czarownice” przy użyciu komisji śledczych. Z kolei Tusk ripostował, wskazując na lata zaniedbań i tolerowania antyzachodnich postaw przez poprzedników.
Wnioski: Czas próby
Przekaz rządu jest jasny: choć nie ma mowy o otwartej wojnie konwencjonalnej na terenie Polski, zagrożenie dywersją jest realne i wymaga czujności. Nie odnotowano ataków na dyplomatów (wbrew fałszywym doniesieniom o ambasadorze), ale cyberataki i presja na granicy są codziennością.
– W sprawach bezpieczeństwa nie może być “my” i “oni”. Musi być jedna, bezpieczna Polska – podsumował premier, zapowiadając dalsze wzmacnianie służb i infrastruktury obronnej.
