Connect with us

CELEBRITY

Zeznania ciotki Łukasza Żaka wstrząsnęły sądem. Odkryj, co powiedział jej zaraz po tragicznym wypadku na Trasie Łazienkowskiej.

Published

on

Ciotka Żaka przed sądem. To jej powiedział zaraz po wypadku. Szokujące zeznania

Jest jedyną bliską osobą Łukasza Żaka. Wychowywała go. W sądzie ciotka opowiedziała, jaki był naprawdę i jak się zachowywał. To do niej zadzwonił zaraz po wypadku i powiedział tylko jedno.

Sprawca tragicznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej nie miał łatwego życia. Ojciec siedział w więzieniu, matka zmarła. Wychowywała go ciotka i dziadkowie. Do wypadku mieszkał z nią w Warszawie przy ul. Broniewskiego. — Był u mnie zameldowany. Dla mnie był grzeczny i uprzejmy. Dbał o nasze relacje. Pytał, czy ma zrobić zakupy, czy w czymś pomóc — opowiadała przed sądem o siostrzeńcu.

Zeznania świadka rozwścieczyły Żaka. Puściły mu nerwy i wyszedł z sali

Po wypadku Żak zadzwonił do ciotki
To właśnie do swojej ciotki Łukasz Żak zadzwonił po tragicznym wypadku na Trasie Łazienkowskiej. — To było ok. godz. 4.30. Powiedział: “Ciociu, miałem wypadek, przepraszam” — zeznawała przed sądem. W weekendową noc z 14 na 15 września 2024 r. 28-latek wsiadł ze swoją dziewczyną Pauliną K. i przyjaciółmi do pożyczonego volkswagena arteona. Wszyscy byli po suto zakrapianej imprezie. Żak był pijany. Pomimo tego pędził przez miasto ok. 226 km na godz. i nagrywał szaleńczy rajd. Na Trasie Łazienkowskiej wjechał w forda, którym podróżowała czteroosobowa rodzina — rodzice i dwójka dzieci. 37-letni ojciec zginął na miejscu.

Łukaszowi Żakowi nic się nie stało. W ciężkim stanie trafiła do szpitala jego 21-letnia dziewczyna, a także pozostali pasażerowie drugiego samochodu — matka i dwójka dzieci. Żak uciekł z miejsca wypadku, a jego koledzy próbowali tuszować sprawę i zrzucać winę na ranną Paulinę. Później sprawca wypadku uciekł za granicę. W Niemczech sam zgłosił się na policję.

Ciotka mówi, że Żak był dla niej dobry

Ciotka Bożena jest jedyną osobą, która widzi w Żaku dobrego człowieka. — Wiem, jakie ciążą na nim zarzuty, ale ja nie mam do niego żadnych zarzutów — stwierdziła. Wspomina, że kiedy siostrzeniec zadzwonił do niej po wypadku, słyszała, że jest bardzo zdenerwowany. Później rozmawiała z nim przez telefon, gdy był w areszcie w Niemczech. — Pytał, jak się czuję — opowiadała. Mimo że ciotka mieszkała z Żakiem, to nie ma pojęcia, czym się zajmował i z czego utrzymywał. — Wychodził gdzieś, ale nie wiem, gdzie — stwierdziła tylko.

Ostatni raz widziała siostrzeńca jeszcze w dniu tragicznego wypadku. W momencie wypadku miał już wynajęte swoje mieszkanie, ale bywał jeszcze u ciotki regularnie. — Tamtego dnia rano przyszedł do mnie z Pauliną. Przebrał się — wspomina. Dziewczynę Łukasza widziała zaledwie dwa razy. Nie wie, czy nadal mają kontakt.

Szokujące zeznania sąsiadów Żaka
Zupełnie inaczej Żaka wspominali sąsiedzi z bloku na warszawskim Żoliborzu, w którym mieszkał z ciotką. Zaraz po wypadku opowiadali o dzikich libacjach, jakie odbywały się w mieszkaniu. — Przychodzili tu do niego dziwni ludzie. To było szemrane towarzystwo. W mieszkaniu non stop było głośno. Na klatce było naprawdę nieprzyjemnie. Strach było wyjść z mieszkania — opowiadał “Faktowi” jeden z sąsiadów. — Odbywały się tam takie imprezy, że nie dało się chwilami tego wytrzymać. Krzyki, kłótnie, awantury. Policja była tu na porządku dziennym — dodała sąsiadka.

W mieszkaniu, oprócz podejrzanego towarzystwa i alkoholu, były też narkotyki. — Podobno ten chłopak miał jakieś narkotyki. Z tego, co pamiętam, cztery lata temu podczas libacji próbował wyskoczyć przez balkon. Wtedy interweniowały policja i straż pożarna — mówili “Faktowi” przerażeni sąsiedzi. — Ciotka, z którą mieszkał, nie miała nic do powiedzenia. Zamykała się w pokoju, a on zapraszał towarzystwo i urządzał pijackie balangi do rana — dodawali.

Łukasz Żak zmizerniał za kratami i stał się nerwowy. Sędzia aż stracił cierpliwość

Prokurator postawił Żakowi kilka zarzutów. 28-latek odpowiada przed sądem za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ucieczkę z miejsca wypadku oraz za złamanie przepisów ruchu drogowego, w tym znaczne przekroczenie dopuszczalnej prędkości. Grozi mu do 30 lat więzienia.

Łukasz Żak robi z sądu wybieg mody. Bardziej niż zeznania interesują go ubrania

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin