CELEBRITY
4-letnie dziecko wypadło z okna. Są pierwsze ustalenia służb
Kilka sekund, które zdecydowały o wszystkim. W niedzielę, 23 listopada, w wałbrzyskim domu dziecka przy ul. Asnyka doszło do dramatycznego wypadku: 4-letnie dziecko wypadło z okna i trafiło do szpitala. Policja mówi o „splecie nieszczęśliwych okoliczności”. Co dokładnie stało się w placówce, gdzie bezpieczeństwo powinno być żelazną zasadą?
Kulisy dnia odwiedzin
To miał być zwykły dzień odwiedzin — chwila dla maluchów, by zobaczyć bliskich i pomachać im z korytarza. Według wstępnych ustaleń funkcjonariuszy opiekun uchylił okno, by ułatwić pożegnanie członkowi rodziny. Właśnie wtedy doszło do nieszczęścia: jak podaje portal Wrocław Nasze Miasto, 4-latek wypadł na zewnątrz.
Policja podkreśla, że opiekun był trzeźwy, a na miejscu natychmiast ruszyły służby. Dziecko żyje – trafiło do szpitala, a śledczy zabezpieczyli ślady i przesłuchują świadków. „Wstępnie ustaliliśmy, że doszło do nieszczęśliwego wypadku” — przekazał st. asp. Łukasz Porębski z KWP we Wrocławiu.
Co wiemy na pewno, a co wciąż ustalają śledczy
Wypadek wydarzył się w niedzielę, 23 listopada 2025 r., w domu dziecka przy ul. Asnyka w Wałbrzychu. Policja i personel medyczny pracowali na miejscu przez kolejne godziny, a materiał dowodowy ma odpowiedzieć na pytanie, czy zawiodły procedury, czy też był to tragiczny splot drobnych decyzji. Z relacji przekazanych lokalnym mediom wynika, że do zdarzenia doszło w trakcie pożegnania z rodziną — okno było uchylone, by ułatwić kontakt. Taki szczegół, pozornie niewinny, w połączeniu z dziecięcą ciekawością bywa mieszanką wybuchową.
Fakt, że opiekun był trzeźwy, nie kończy listy pytań: czy okno miało blokadę? Czy parapet nie zachęcał do wspięcia się? Czy ktoś w porę zareagował? Na te odpowiedzi poczekamy do zakończenia czynności pod nadzorem prokuratora.
Wstępnie, podkreślam wstępnie, ustaliliśmy, że doszło do nieszczęśliwego wypadku w wyniku splotu nieszczęśliwych okoliczności – powiedział w rozmowie z serwisem Wrocław Nasze Miasto st. asp. Łukasz Porębski z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu
Co dalej z placówką i rodziną? Możliwe konsekwencje
Nawet jeśli śledczy potwierdzą, że to nieszczęśliwy wypadek, standardem po takich zdarzeniach jest audyt bezpieczeństwa w placówce — od przeglądu blokad okien (proste ograniczniki otwarcia, tzw. „child lock”) po korektę procedur dnia odwiedzin. W podobnych przypadkach kuratorium i samorząd pytają o liczbę opiekunów na zmianie oraz o szkolenia z oceny ryzyka. Dla rodziny 4-latka to czas stresu i niepewności, ale też szansa na szybki kontakt z psychologiem dziecięcym — w placówkach opiekuńczych taka pomoc powinna zadziałać natychmiast.
Nie bez znaczenia są też emocje innych podopiecznych: świadectwa z przeszłości pokazują, że dzieci silnie przeżywają podobne incydenty i potrzebują rozmów w bezpiecznej atmosferze. Czy Wałbrzych wyciągnie wnioski i zobaczymy nowe standardy w oknach i drzwiach balkonowych we wszystkich miejskich placówkach? Do sprawy wrócimy, gdy tylko pojawią się oficjalne ustalenia policji i prokuratury.
