CELEBRITY
Artystka mówiła o tym już w 1947 roku. ____________ Fot. Mateusz Stankiewicz/SameSame, Niemiec/AKPA
W tym miejscu spełniło się jej marzenie sprzed 70 lat. Irena Santor nie kryła łez
Irena Santor doczekała się niezwykłego wyróżnienia w rodzinnym Solcu Kujawskim. Spełniło się jej wieloletnie marzenie – powstała aleja, o której mówiła już od 1947 roku. Uroczystość była pełna emocji, a artystka nie kryła wzruszenia.
Irena Santor, legendarna postać polskiej sceny muzycznej, doczekała się niezwykłego uhonorowania w swoim rodzinnym mieście. W Solcu Kujawskim powstała aleja jej imienia – miejsce, o którym marzyła od dekad. Wzruszona artystka nie kryła emocji podczas uroczystości, podkreślając, że to jedno z najważniejszych wydarzeń w jej życiu. To nie tylko symboliczne wyróżnienie, ale także spełnienie osobistego marzenia, które narodziło się jeszcze w 1947 roku.
Aleja Ireny Santor: wzruszająca uroczystość w Solcu Kujawskim
W ubiegłą sobotę mieszkańcy Solca Kujawskiego zgotowali wyjątkową niespodziankę jednej z najbardziej znanych polskich artystek. Irena Santor, która spędziła najmłodsze lata właśnie w tym mieście, została uhonorowana w sposób, który wywołał ogromne wzruszenie.
Z tej okazji została otwarta Aleja Ireny Santor, biegnąca od rynku soleckiego aż do Wisły. Artystka była obecna na uroczystości. Nie kryła emocji, a łzy wzruszenia pojawiły się w jej oczach. – „Jestem bardzo wzruszona. Państwo sobie tego nawet nie wyobrażają. Spełniło się moje marzenie” – mówiła drżącym głosem.
Zobacz też: Ikona PRL-u musiała przeprosić ulubienicę estrady za wykonanie tego hitu. Wywołała niemałą burzę. Dziś to jej największy przebój
Marzenie z 1947 roku wreszcie spełnione
Pomysł stworzenia alei narodził się podczas jednej z wizyt artystki w Solcu Kujawskim. Burmistrz miasta zdradził w rozmowie z Gazetą Pomorską, że zapytał Irenę Santor, czego jej brakuje w rodzinnym mieście. Artystka odpowiedziała, że od lat marzy o przejściu kwiecistą aleją do Wisły.
Odpowiedziała, że jej marzeniem jest przejść kwiecistą aleją do Wisły. A że powiedziała to przy człowieku, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych, stało się to faktem” – wspominał burmistrz.
Marzenie to sięga roku 1947, kiedy to Irena Santor zaczęła powtarzać, że droga z rynku do Wisły jest „brzydka”. Jak mówił jeden z lokalnych przedsiębiorców: – „A jeżeli pani Irena mówi, że jest brzydka, to trzeba było zrobić ją ładną. Zrobiliśmy ją dla pani Ireny, a zostanie dla miasta”.
Artystka wraca do korzeni – możliwa przeprowadzka
Irena Santor nigdy nie zapomniała o Solcu Kujawskim, do którego wciąż chętnie wraca. Obecnie w mieście funkcjonuje już salonik Ireny Santor, gdzie można posłuchać jej nagrań i obejrzeć prywatne pamiątki. Co więcej, nad Wisłą oraz w parku ustawiono dwie ławeczki poświęcone artystce. W lokalnej szkole muzycznej znajduje się również sala dedykowana Irenie Santor.
W związku z ciepłym przyjęciem i serdecznością mieszkańców, artystka wyznała, że rozważa przeprowadzkę z Warszawy do rodzinnego miasta. – „To jest – bez żadnej przesady – jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu. Spełniło się nie tylko moje marzenie o alejce, ale i to największe – że tu wróciłam i mam nadzieję tu zostanę” – powiedziała w rozmowie z Gazetą Pomorską.
Solec Kujawski pamięta o swojej gwieździe
Uhonorowanie Ireny Santor przez jej rodzinne miasto jest dowodem ogromnej wdzięczności mieszkańców. Artystka, znana z takich przebojów jak „Tango milonga”, „Odrobinę szczęścia w miłości”, „Portowe światła” czy „Już nie ma dzikich plaż”, na stałe zapisała się w historii polskiej kultury.
Choć jej kariera rozwinęła się na wielkich scenach, to Solec Kujawski wciąż zajmuje szczególne miejsce w jej sercu. Teraz to uczucie znalazło swoje odzwierciedlenie w postaci symbolicznej alei, która – jak sama artystka przyznała – jest spełnieniem jej dziecięcego marzenia.
