CELEBRITY
Ekspert o stosunku Polaków do Ukraińców. Krótko to podsumował

W rozmowie z “Faktem” prof. Radosław Markowski, uznany socjolog z uniwersytetu SWPS, odniósł się do narastającej w polskiej przestrzeni publicznej antyukraińskiej narracji. Uczony nie szczędzi ostrych słów pod adresem środowisk i partii prawicowych, które od dłuższego czasu prowadzą retorykę skierowaną przeciwko obywatelom Ukrainy mieszkającym w Polsce.
Mamy do czynienia z nacjonalistyczną hucpą, która nie ma nic wspólnego z tym, jak przyzwoici Ukraińcy zachowują się w Polsce, co robią, ile pracują i wnoszą do PKB – podkreśla prof. Markowski. Jak zauważa, Ukraińcy są widoczni w polskim społeczeństwie: pracują w sklepach, na budowach, przyczyniając się do rozwoju gospodarczego kraju. – To, że czasami jakiś młodzian dopuści się czegoś za kierownicą… Przestępczość Ukraińców w Polsce per capita jest znacznie mniejsza niż Polaków, ale żeby to wiedzieć, trzeba zajrzeć do danych, a nie słuchać nacjonalistów – dodaje.
Socjolog wskazuje, że nacjonaliści, dążąc do autorytaryzmu, potrzebują wroga i kozła ofiarnego. – Na Kremlu obecnie siedzą i otwierają szampana. Rosjanom dokładnie o to chodzi, żeby Polska miała łatkę państwa, w którym rządzą tępi i bezrefleksyjni nacjonaliści – mówi Markowski, sugerując, że antyukraińska retoryka może być na rękę rosyjskim interesom.
Pytany o możliwe konsekwencje takiej narracji, uczony przywołuje mroczne analogie historyczne. – To jest dokładnie ten repertuar. Kozioł ofiarny i nienawiść do innych. Pamiętamy, do czego to doprowadziło w Niemczech – ostrzega, wskazując, że obecna sytuacja nie znajduje żadnego uzasadnienia.
Prof. Markowski zwraca także uwagę na mechanizmy manipulacji społecznej. – Kto przyklaskuje nacjonalistom? Najgorzej wykształceni, zagubieni, ci, którzy są ofiarami nacjonalistycznego Kościoła i ci, co nie sięgają po książki. Te osoby wypierają rzeczywistość. Można pokazywać im setki razy dane, ale to i tak nic nie da. Część społeczeństwa woli bajki niż widzieć rzeczywistość taką, jaka ona jest – podsumowuje socjolog, wskazując na głęboki problem społeczny związany z podatnością na manipulację.