CELEBRITY
Serce pęka
Agnieszka Maciąg, modelka, pisarka i jedna z najpopularniejszych autorek poradników w Polsce, zmarła 22 listopada 2025 roku w wieku 56 lat. Odeszła, pozostawiając w żałobie męża oraz dwoje dzieci – dorosłego syna Michała i 13-letnią córkę Helenę. Informacja o jej śmierci wywołała ogromne poruszenie, bo dla tysięcy kobiet była inspiracją i symbolem wyciszenia, duchowości oraz miłości do życia.
Agnieszka Maciąg doczekała się dwójki dzieci. Syn Michał nie poszedł w jej ślady
Macierzyństwo było jednym z najważniejszych tematów w życiu Agnieszki Maciąg. W 1992 roku, w wieku 23 lat, urodziła swojego pierwszego syna – Michała, owoc małżeństwa z Pawłem Maciągiem. Para rozstała się w 1996 roku, a modelka nie ukrywała, że okres ciąży i porodu był dla niej niezwykle trudny.
W wywiadach Agnieszka Maciąg wracała do traumatycznych doświadczeń sprzed lat:
Leżałam na patologii ciąży z kobietami, które miały bardzo poważne problemy, depresję, przeżywały najtrudniejszy okres swojego życia. I byłam w tym kompletnie sama, bez kontaktu z mężem, bez telefonu komórkowego. A po porodzie Michała natychmiast mi go zabrano i przywożono tylko na karmienie. Nigdy tego nie zapomnę
Polecamy: Ilona Felicjańska wspomina Agnieszkę Maciąg. “Nieco wycofana i skryta”. Taka była naprawdę. TYLKO U NAS
Mimo bolesnych wspomnień, z synem łączyła ją głęboka więź. O ich relacji w wywiadzie dla Polki.pl mówiła szczerze:
Pogrzeb Jacka Wójcika z “Królowych życia”. Łzy, kwiaty i przejmujące pożegnanie
Ja mu daję dużo miłości i tyle samo od niego dostaję. Teraz, kiedy już jestem osobą dojrzałą, wiem, że kochać trzeba bez oczekiwań. Ale to nie takie proste kochać bezwarunkowo. To wielka lekcja, a mój syn jest dla mnie w tej szkole nauczycielem.
W tej samej rozmowie wspominała też jego dorastanie.
Michał dorasta, a żeby móc stać się sobą, a nie kopią mnie, musi zaprzeczyć wszystkiemu, co mu powiedziałam, i szukać własnego sposobu na życie.
Agnieszka Maciąg wychowała syna na niezależnego mężczyznę. Chciała, by słuchał głosu serca. Michał nie poszedł w zawodowe ślady mamy, nie związał się ze światem mody czy inną artystyczną branżą. Pracował za to w banku.
Miłość po przejściach. Robert Wolański odmienił życie Agnieszki Maciąg. Po 40-stce modelka ponownie została mamą
Po rozwodzie Agnieszka Maciąg nie planowała nowego związku. Wszystko zmieniło się, gdy poznała fotografa Roberta Wolańskiego. Jak opowiadała – zakochała się natychmiast:
Myślałam stereotypowo, że facet, który w pracy spotyka same piękne kobiety, nie może być wierny. Dostrzegliśmy swoje oczy i to, co się w nich kryje. […] Zakochałam się od pierwszego wejrzenia.
Ich relacja przetrwała lata, kryzysy i rozłąki. W 2011 roku para wzięła ślub, tworząc stabilny, partnerski związek, który oboje uważali za najważniejszy w życiu.
Córka Helena – upragniony cud po latach
Rok po ślubie (w 2012 roku) małżonkowie powitali na świecie córeczkę Helenkę. Jej narodziny były dla Agnieszki Maciąg wielkim szczęściem.
Pogodziłam się z tym, że nie będę miała więcej dzieci, ponieważ staraliśmy się o nie przez kilka lat. Życie jednak jest nieprzewidywalne, nie zaplanowałabym, że po czterdziestce urodzę córkę. Robert… po prostu popłakał się ze szczęścia.
– mówiła w “Viva!”.
W tej samej rozmowie Agnieszka wzruszająco wspominała słowa męża Roberta Wolańskiego:
Był już w takim momencie życia, że pogodził się z tym, iż ojcem nie zostanie. Wprawdzie Michała zawsze traktował jak swojego syna, ale bardzo pragnął mieć córeczkę. Mimo to pewnego dnia powiedział mi: ‘Kochanie, jeżeli nawet nam się nie uda mieć dziecka, to dla mnie nie ma znaczenia, bo tak bardzo cię kocham’.
Helenka była dla nich darem i spełnieniem marzeń o powiększeniu rodziny.
Rodzina była jej najważniejszym projektem
Choć Agnieszka Maciąg zdobywała kolejne sukcesy zawodowe, to właśnie dom, dzieci i partner były jej fundamentem. W licznych rozmowach podkreślała, że wspiera swoje dzieci, ale jednocześnie pozwala im na własne wybory, błędy i ścieżki.
Osierociła dwoje dzieci – dorosłego Michała oraz nastoletnią Helenkę, która była jej największą radością. Jej śmierć to ogromna strata – dla czytelników, dla kobiet, dla świata kultury. Ale największą dla jej rodziny.
