Connect with us

CELEBRITY

Koszmarny pożar w Wielkopolsce. Milionowe straty!

Published

on

W nocy z czwartku na piątek Karolinki w powiecie rawickim stały się sceną koszmaru. Budynek gospodarczy stanął w ogniu, a walka ze żywiołem trwała ponad sześć godzin. Strażacy przyjechali na miejsce, gdy płomienie już wychodziły na dach, a dym unosił się na kilkanaście metrów. Ogień niszczył wszystko, co napotkał na swojej drodze, a setki iskier tańczyły w mroźnym powietrzu niczym zwiastuny tragedii.

Płomienie błyskawicznie pochłaniają budynek

Gdy pierwsze zastępy dotarły na miejsce, budynek o wymiarach 11 na 9 metrów był już w ogniu. Asp. Paweł Wolny relacjonuje dramatycznie sytuację: 

Po przybyciu pierwszych zastępów okazało się, że pali się budynek gospodarczy. Siły i środki były niewystarczające. Płomienie wychodziły już na dach.

 W mgnieniu oka ogień objął całą konstrukcję, a dach pokrył się strumieniami czerwieni. Strażacy ruszyli do akcji, wiedząc, że każda minuta decyduje o losie budynku i tego, co w nim się znajduje. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale dramatyczne obrazy z akcji pozostaną w pamięci wszystkich uczestników.

Koszmarny pożar w Wielkopolsce
W akcji brały udział jednostki zawodowe i ochotnicze z pięciu miejscowości. Strażacy w pełnym wyposażeniu, z maskami i aparatami ochrony dróg oddechowych, przystąpili do gaszenia pożaru. 

Musieliśmy dowozić wodę z Miejskiej Górki – wyjaśnia asp. Paweł Wolny. – Po pewnym czasie zlokalizowaliśmy kolejny hydrant około 200 metrów dalej. Wtedy zbudowaliśmy linię zasilającą pojazdy z tego punktu – dodał asp. Wolny. 

W środku znajdował się Fiat Ducato, który udało się wyciągnąć na zewnątrz, ale samochód był już całkowicie spalony. Dodatkowym wyzwaniem okazał się niesprawny hydrant, co wymusiło dowożenie wody z sąsiedniej miejscowości i poprowadzenie linii zasilającej na odległość 200 metrów. Strażacy mimo trudności nie poddawali się ani na moment, walcząc o każdą część budynku.

Milionowe straty i nauczka na przyszłość
Po sześciu godzinach heroicznej walki udało się ugasić pożar, ale budynek został niemal całkowicie zniszczony, a specjalistyczne narzędzia i wyposażenie spłonęły w ogniu. Wstępne straty właściciel oszacował na pół miliona złotych. Według wstępnych ustaleń przyczyną pożaru mogło być wypadnięcie żaru z piecyka ogrzewającego budynek.

Ogień pozostawił po sobie nie tylko zgliszcza, ale i ostrzeżenie o tym, jak kruche jest ludzkie mienie w obliczu żywiołu oraz jak istotne jest dbanie o bezpieczeństwo instalacji grzewczych i hydrantów. Heroizm strażaków pokazuje, że nawet w najbardziej dramatycznych okolicznościach determinacja i doświadczenie potrafią powstrzymać ogień przed jeszcze większą tragedią.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin