CELEBRITY
W rozmowie z Gazeta.pl profesor wskazuje, że Rosja jest pionkiem w geopolitycznej grze USA i Chin, a Putinowi w Europie udała się jedna rzecz. Link w komentarzu
Zasadniczy deal to jest taki, żeby przygotować sobie przedpole w konfrontacji z Chinami – mówi przed rozmową Witkoff-Putin na Kremlu prof. Artur Nowak-Far ze Szkoły Głównej Handlowej, prawnik, ekonomista, były podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. W rozmowie z Gazeta.pl wskazuje, że Rosja jest pionkiem w geopolitycznej grze USA i Chin, a Putinowi w Europie udała się jedna rzecz.
Steve Witkoff, specjalny wysłannik prezydenta USA Donalda Trumpa ds. Bliskiego Wschodu i Jared Kushner, zięć prezydenta, przedsiębiorca, były doradca Trumpa w czasie jego pierwszej kadencji, w drodze do Moskwy. Tam zaplanowano spotkanie z Władimirem Putinem, który ma poznać szczegóły dwudniowych amerykańsko-ukraińskich negocjacji na Florydzie, dotyczących projektu porozumienia pokojowego dot. wojny w Ukrainie. To najnowsza runda rozmów o zakończeniu konfliktu, po upublicznieniu 28-punktowego porozumienia, które mieli opracować Rosjanie. Prof. Artur Nowak-Far ze Szkoły Głównej Handlowej, prawnik, ekonomista, były podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, uważa, że Trump bardzo do dąży do zawarcia pokoju, ponieważ ma ambicje, by zapisać się w ten sposób w historii. – Tak chce zwiększyć swoje szanse na pozyskanie Pokojowej Nagrody Nobla. To jest jego pomysł polityczny. Biorąc pod uwagę jego poważny wiek, jest to zrozumiałe – mówi w rozmowie z Gazeta.pl i zaznacza, że nie znamy warunków rozejmu, jakie może usłyszeć Kijów.
Sytuacja jest niejasna. Po pierwsze, Witkoff nie może tu mieć opinii dobrego negocjatora. Po drugie, nie ma gwarancji, że będzie on w pełni lojalny zarówno wobec Ukrainy, jak i Unii Europejskiej, a zatem i jej państw członkowskich. Ostatni tydzień był poświęcony na to, żeby ułożyć wspólny mandat negocjacyjny dla całego świata zachodniego, który ma być przedstawiony Rosji. Jednocześnie Rosja chce, żeby punktem wyjścia było to, co uzgodniła na Alasce, choć nie wiemy dokładnie, co to było. Najprawdopodobniej wysłannik Trumpa będzie się dystansował wobec ustaleń z Florydy i Europy. Może powiedzieć: “Spójrz Władimir, oto co razem uzgodniliśmy. Wiadomo jednak, że wcześniej my uzgodniliśmy trochę coś innego, no i teraz ciebie słucham”. To jest stawianie się w gorszej pozycji – tłumaczy nasz rozmówca.
USA przygotowują przedpole w konfrontacji z Chinami”
Profesor nie ma wątpliwości, że Rosja nie popełniła żadnego błędu negocjacyjnego. – Przez cały tydzień dystansowała się od tego, co świat zachodni uzgadniał. Obawy w Europie powinny zatem wrosnąć. Pierwsza rzecz, która się Rosjanom udała, to rozbicie jedności świata zachodniego. Nie ma jedności, a jeśli widzimy taki efekt, to – moim zdaniem – jest w znaczącym stopniu pozorowany. W ramach braku tej jedności Amerykanie prą do przodu po to, by zawrzeć “jakiś pokój”. Amerykanie wycofają swoją pomoc dla Ukrainy, bo chcą naciskać, żeby Ukraina odstąpiła od swoich warunków fundamentalnych, konstytucyjnych. Jednocześnie Europa będzie się starała im pomóc, co spowoduje jeszcze dalszy rozdźwięk w świecie zachodnim – wyjaśnia prof. Nowak-Far i powtarza, że to jest coś, co, już na tym etapie, Rosja wygrała.
Jednocześnie prawnik i ekonomista z SGH twierdzi jednak, że w Ukrainie Rosja przegrała grę o swoją globalną rolę. – Nie jest i nie będzie mocarstwem. Rosja jest elementem destabilizującym. W tej chwili jest zwasalizowana przez Chiny. Myślę, że prawdziwy układ proponowany przez USA polega na tym, żeby zaproponować Rosji “słodki deal” z jakimiś kosztami dla Ukrainy, żeby przeciągnąć Rosjan na swoją stronę, przeciwko Chinom. To jest tok myślenia Trumpa, który już nieco ugrał w tej kwestii – dodaje Nowak-Far. Tu pada nazwa Wenezueli i tego, że Kreml nie ma w jej sprawie nic istotnego do powiedzenia.
Powtórzę: zasadniczy deal to jest taki, żeby przygotować sobie przedpole w jakiejkolwiek konfrontacji z Chinami lub żeby mieć narzędzie nacisku na Pekin. To jest sensowna i racjonalna gra. Trzeba jednak zauważyć, że Rosja już nie jest żadnym pierwszorzędnym mocarstwem, bo ona w każdym wypadku jest tylko i wyłącznie pionkiem w grze innych państw – USA i Chin
– mówi profesor. Rozmówca Gazeta.pl ocenia, że Pekinowi w ogóle nie zależy na zakończeniu wojny w Ukrainie z kilku powodów: Rosja ciągle się osłabia, a to dla Chin dobrze. – Po drugie: Rosjanie są gotowi do ustępstw właśnie z powodu tego swojego osłabienia. Trzecia rzecz fundamentalna: Chińczycy wykorzystali okazję, żeby Rosjanie na własny koszt budowali rurociągi gazowe i naftowe i dostarczali te surowce do Chin po bardzo niskich cenach – uzupełnia.
Bardzo niskie notowania Putina”
Spotkanie z Trumpem na Alasce i podejmowanie delegacji z USA to dla Putina próba ratowania swoich notowań, które zdaniem prof. Artura Nowaka-Fara są bardzo niskie. – Miał wygrać z Ukrainą w trzy dni, miał odnowić wielkie mocarstwo. Tymczasem mu się to kompletnie nie udało, a wręcz przeciwnie. Efekt jest dla Rosji fundamentalnie zły – nie ma złudzeń wykładowca SGH. Wskazuje, że Europa też się zmarginalizowała i próbuje odzyskać (stworzyć?) swoją jednolitą tożsamość międzynarodową, co przychodzi jej trudno. – Na świecie dialog jest w tej chwili dwubiegunowy: między Ameryką a Chinami – puentuje nasz rozmówca.
