Tak to widzi trener polskich skoczków ➡

Piotrka nareszcie puściło, widać, że nie kalkukuje i po prostu idzie na całość — mówi trener Maciej Maciusiak. W sobotnich zawodach w Wiśle Żyła uplasował się na 14. miejscu i był najlepszym z Polaków. Trener analizuje występ pozostałych zawodników, mówi o ciężkim wieczorze Kamila Stocha i zapowiada jasny cel na niedzielę.

Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Korespondencja z Wisły

To nie był udany konkurs dla polskich skoczków. W sobotę w Wiśle 14. był Piotr Żyła, a na 25. i 26. miejscu uplasowali się Kacper Tomasiak i Dawid Kubacki. Wygląda na to, że po nieudanym początku zimy Żyła w końcu się odblokował i oddaje skoki na miarę tych z przedsezonowego zgrupowania w Zakopanem.

Piotrka nareszcie puściło, widać, że nie kalkukuje i po prostu idzie na całość. Widać, że w skokach trzeba mieć ten luz i Piotrek go łapie — mówił po sobotnim konkursie Maciej Maciusiak.

— Jeżeli popatrzymy na rezultaty, nie jest to zadowalający wynik, ale spójrzmy na poszczególnych zawodników, zwłaszcza Dawida i Piotrka, którym zdarzało się nie kwalifikować do konkursu, a dzisiaj obaj kończą z punktami. W przypadku Piotrka nawet przy tym drugim mocno spóźnionym skoku pojawiły się metry. To duże pozytywy — dodawał.

Kacprowi Tomasiakowi chyba trochę daje się we znaki to, że występuje przed własną publicznością, ale z drugiej strony kolejny konkurs kończy w trzydziestce. Szkoda Pawła Wąska, bo po wczorajszym dniu już pojawił się uśmiech. Zabrakło troszeczkę lepszego skoku, a przede wszystkim normalnego telemarku. Widzimy, że różnice pomiędzy zawodnikami są naprawdę niewielkie. Oczywiście czołówka odskakuje, ale tych 20 zawodników jest bardzo blisko siebie i trzeba oddawać perfekcyjne skoki, żeby znaleźć się w tym gronie — tłumaczył.

Ciężki wieczór Kamila Stocha
Na starcie sobotnich zawodów zabrakło Kamila Stocha, który po sporych problemach zajął 51. miejsce w kwalifikacjach.

— To był dla Kamila ciężki wieczór, ale był już w podobnej sytuacji w Predazzo i widzieliśmy, co później działo się w konkursie mikstów. Dziś rano pojawił się na porannym rozruchu. Ma jasno określony cel i wie, co dzisiaj robić, będzie gotowy na jutro — zapowiada trener Maciej Maciusiak.

Oto cel na niedzielę w Wiśle
— Mimo słabych rezultatów w drużynie cały czas jest optymizm i ciężko pracujemy każdego dnia, żeby kolejne zawody były lepsze — słyszymy.

Nieudany dla polskich skoczków był nie tylko sobotni konkurs, ale i piątkowe kwalifikacje. Piątkowej rywalizacji nie przebrnęli Aleksander Zniszczoł, Adam Niżnik, Klemens Joniak i Jakub Wolny.

Myślę, że na pewno ośmiu zawodników stać na to, żeby przebić się do “50”. Trudno może być Kubie Wolnemu, ale na pewno powalczy z całych sił. Resztę jak najbardziej na to stać. Po pierwsze na to, żeby wziąć udział w konkursie, a sześciu czy siedmiu w drugiej serii to byłby zadowalający wynik. Szkoda na pewno Maćka Kota, kolejny taki konkurs (4 — przyp. red.), w którym nasz zawodnik zajmuje 31. miejsce. Tego farta trochę brakuje i tak to się kumuluje — mówi Maciusiak.