CELEBRITY
Tak działa efekt Jana Urbana. Te obrazki mówią same za siebie [ZDJĘCIA]

Czyżby kibice odzyskali wiarę w reprezentację Polski? Jeszcze w czerwcu podczas meczu z Mołdawią niektóre sektory na Stadionie Śląskim w Chorzowie świeciły pustkami, a w niedzielę trybuny zapełniły się niemal do ostatniego miejsca. Te zdjęcia mówią same za siebie.
Reprezentacja Polski w czwartek zremisowała z Holandią 1:1, a już w niedzielę podejmuje na Superauto.pl Stadionie Śląskim Finlandię. Już na pierwszy rzut oka widać dużą zmianę wśród kibiców.
Karol Nawrocki na meczu polskich piłkarzy. Prezydent tryskał dobrym humorem [ZDJĘCIA]
Tak działa efekt Jana Urbana? Te obrazki z trybun mówią same za siebie
Poprzednio kadra w Chorzowie grała 6 czerwca. Wtedy w towarzyskim starciu z Mołdawią (2:0) żegnano Kamila Grosickiego, który ostatecznie we wrześniu wrócił do reprezentacji. Jak się później okazało, to był także ostatni domowy mecz w roli selekcjonera dla Michała Probierza. Ówczesną atmosferę wokół kadry pokazuje frekwencja.
Wówczas na mogącym pomieścić ponad 54 tys. widzów, zjawiło się nieco ponad 36 tys. kibiców. Usprawiedliwieniem może być fakt, że to był mecz towarzyski. Jednak z drugiej strony, to spotkanie było reklamowane, jako pożegnanie z kadrą cenionego i lubianego przez kibiców reprezentacji, Grosickiego. Warto zaznaczyć, że ceny były identyczne, jak na starcie z Finami i zaczynały się od 90 zł, a kończyły na 240 zł. Do tego w poprzednich latach, trybuny w całości wypełniały takie nawet ekipy jak San Marino czy Gibraltar.
Najwidoczniej remis w Holandii wystarczył, aby kibice odzyskali wiarę w kadrę. W niedzielę w Chorzowie trybuny zapełniły się niemal do ostatniego miejsca. Wolne pozostały jedynie pojedyncze siedzenia, oczywiście nie licząc tych przeznaczonych na strefę buforową oddzielającą fanów z Finlandii. Oficjalna frekwencja, podana w drugiej części spotkania wyniosła 50 897 widzów.