CELEBRITY
Błaszczak wparował na mównicę i się zaczęło. Padły mocne słowa, wszystko po wtargnięciu dronów Czytaj więcej: https://goniec.pl/blaszczak-wparowal-na-mownice-i-sie-zaczelo-padly-mocne-slowa-wszystko-po-wtargnieciu-dronow-bo-wpd-110925?fbclid=IwZXh0bgNhZW0CMTEAAR6Cg3ouFIQ8RWWyxKLeXjMyjywg-SNKHMaov6sDj1AVyyWVtBrE-jASEVu-ew_aem_PdALUJvAvDdBsucle5ycOw

Debata w Sejmie o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony przerodziła się w mocną wymianę zdań. Mariusz Błaszczak wezwał do zdecydowanych działań, domagając się rozmieszczenia systemów antydronowych na granicy i zestrzeliwania każdego obiektu, który wtargnie nad Polskę. W tle padły też zarzuty wobec rządu i pytania o polityczne priorytety.
Podczas debaty Mariusz Błaszczak nie pozostawił wątpliwości co do swojego stanowiska.
Argumentował, że społeczeństwo nie może się przyzwyczajać do obecności dronów na polskim niebie.
Wskazał, że reakcja na naruszenia powinna być zawsze zdecydowana i jednoznaczna.
Podkreślił, że Polska posiada system antydronowy, który powinien być wykorzystywany.
Pytał, dlaczego dotąd nie został rozmieszczony na granicy.
Były minister obrony ocenił, że każdy incydent powinien kończyć się neutralizacją wrogiego drona. Jak stwierdził, „nie wolno stwarzać wrażenia, że mamy się przyzwyczaić” do takich naruszeń. Błaszczak przyjął z uznaniem informację o ostatnim zestrzeleniu maszyn, ale zaznaczył, że podobna reakcja musi stać się regułą, a nie wyjątkiem.
W swoim wystąpieniu polityk PiS wykraczał poza kwestie techniczne. Odniósł się do sprawy żołnierzy, którzy – jak przypomniał – odpowiadają przed prokuraturą za użycie broni na granicy.
Należy zlikwidować zespół prokuratorów, którzy w Siedlcach zajmują się stawianiem zarzutów dla żołnierzy polskiego wojska, którzy bronią polską granicę z użyciem broni.
Błaszczak uznał, że rząd nie daje jasnych odpowiedzi w sprawie modernizacji systemów obrony i sugerował, że problem może być związany z niemiecką ofertą dostarczenia Polsce własnych rozwiązań antydronowych. W jego narracji pojawił się więc nie tylko wątek bezpieczeństwa, ale także pytanie o niezależność strategicznych decyzji od zagranicznych partnerów.
Podczas swojego wystąpienia Błaszczak odniósł się również personalnie do ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza. Przypomniał, że obecny szef MON w przeszłości domagał się jego dymisji w czasie wojny za wschodnią granicą.
Panie ministrze, panie premierze pan się domagał mojej dymisji wtedy, kiedy za naszą wschodnią granicą toczyła się wojna, prawda? Tak było. I to jest też ta różnica w podejściu do spraw państwowych.
Cała debata pokazała, że temat bezpieczeństwa powietrznego szybko stał się także polem politycznej rywalizacji. Z jednej strony padły zapewnienia o determinacji w obronie granicy, z drugiej – ostre pytania o skuteczność działań rządu i priorytety obronne państwa. W tym kontekście drony stały się nie tylko wyzwaniem technologicznym, ale również symbolem politycznego sporu o to, kto lepiej dba o bezpieczeństwo Polski.