Connect with us

CELEBRITY

O 4.36 nadeszło potwierdzenie ws. Anity Włodarczyk. Chodziło o jej drugi rzut z eliminacji

Published

on

Anita Włodarczyk z przytupem wróciła na Stadion Narodowy w Tokio, w eliminacjach mistrzostw świata pokazała, że formę potrafi zbudować na docelowe zawody w sezonie. Jak rok temu w Paryżu. W drugiej kolejce uzyskała 73.69 m, o 31 cm mniej od gwarancji finału. A to jej kolejny rekord świata w kategorii… 40-latek. Na potwierdzenie awansu musiała czekać do startu drugiej grupy. I w końcu ono przyszło. W niedzielę uzyskała szósty wynik w stawce.

Cztery lata temu Anita Włodarczyk na początku sezonu rzucała po 72-73 metry, na miesiąc przed japońskimi igrzyskami nie została nawet mistrzynią Polski. A później idealną formę przygotowała właśnie na rywalizację w Tokio, w eliminacjach rzuciła tu 76.99 m, później 78.48 m. I niezagrożona sięgnęła po swoje trzecie olimpijskie złoto.

Teraz wróciła na ten sam stadion, choć już nie w roli faworytki. Bo tak daleko zapewne już nie będzie rzucać, miesiąc temu skończyła 40 lat. A i tak nie ma chyba w gronie młociarek zawodniczki, która by ją zlekceważyła. Rok temu Anita zdobyła wicemistrzostwo Europy, na igrzyskach zabrakło jej kilku centymetrów do medalu. I
teraz też stać ją będzie na włączenie się do walki z najlepszymi.

W pierwszej grupie, która startowała już o dziewiątej lokalnego czasu (2 w nocy polskiego czasu), było 18 zawodniczek, a wśród nich dwie reprezentantki Polski. Dokładniej zaś – Anita Włodarczyk i Katarzyna Furmanek. Ta pierwsza dość szybko zapewniła sobie względny spokój, choć 71.41 m niczego jeszcze nie gwarantowało. Odległość zapewniającą finał ustawiono na 74 metry, ale zwykle osiąga ją kilka młociarek. Na pewno nie aż 12, a tyle kwalifikowało się do finału.

W drugiej serii Anita właściwie już zapewniła sobie ten awans – trafiła niemal w żółtą linię, oznaczającą te 74 metry. 73.69 m – tyle pokazało się na tablicy. Po raz drugi dzisiaj poprawiła swój własny rekord świata masters +40 lat, choć w gronie uczestniczek była jeszcze jedna zawodniczka w tym przedziale. To była mistrzyni świata, Kubanka Yipsi Moreno, dziś reprezentująca Albanię. Jej 65.38 m wystarczyło do 17. pozycji w tej grupie.

W ostatniej kolejce Włodarczyk miała 70.94 m – musiała więc czekać na wyniki drugiej grupy.

Czekać zaś nie musiała Brooke Andersen, była mistrzyni świata, liderka światowych tabel, jedna z trzech kobiet “+80 metrów” w historii.. W pierwszej kolejce posłała młot minimalnie poza promień, później przegrała z własnymi nerwami. Dwa razy trafiła w siatkę, dla niej to był koniec.

Ponad 74 metry rzuciły w tej grupie tylko: Finka Silja Kosonen (75.88 m) i Amerykanka DeAnna Price (74.99 m). Nasza Katarzyna Furmanek regularnie trafiała w punkt na 66. metrze, w najdalszej próbie – 66.70 m.

Druga grupa zaczęła rywalizację dopiero o godz. 3.45 naszego czasu, 105 minut później. I to zaczęła od bardzo mocnego uderzenia: mistrzyni olimpijska Camryn Rogers od razu posłała młot na 77.52 m, a Chinka Jie Zhao – na 74.24 m. Aby Anita wypadła z finału, musiałoby przerzucić ją aż 10 z 18 uczestniczek tej tu rywalizacji. Coś takiego nie wchodziło w grę.

Inne zawodniczki nie rzucały już tak daleko. Wreszcie po dziesiątej młociarce w trzeciej serii stało się jasne – Anita walczyć będzie o medal. O 4.36 nad ranem, gdy swoją próbę zakończyła Islandka Gudrun Hallgrimsdottir. Naszą zawodniczkę przerzuciła jeszcze Finka Krista Tervo, uratowała się w ostatnim momencie (73.73). A nie uratowała się trzecia na listach światowych (78.80 m w tym roku) Rachel Richeson z USA.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin