CELEBRITY
Komendant stołecznej policji ma odejść. “Zmuszono go”

Szef Komendy Stołecznej Policji nadinspektor Dariusz Walichnowski ma odejść ze stanowiska. Jak podaje “Gazeta Wyborcza”, sprawa ma podłoże polityczne.
Walichnowski na czele stołecznej policji stanął w kwietniu 2024 roku. Jak mówią rozmówcy “GW”, policjant nie chciał pokazywać się z politykami, by nie uchodzić za czyjegoś człowieka.
– Zmuszono go do odejścia, bo nie pozwalał na upolitycznianie policji – mówi rozmówca “GW”. – Politycy partii rządzącej chcieli, żeby policjanci robili sobie z nimi zdjęcia i brali udział w politycznej szopce. Komendant Walichnowski bardzo tego unikał i nie chciał, żeby robiono politykę rękami policjantów. Nie boi się odmawiać politykom – dodaje.
Niechęć do współpracy miała być powodem, dla którego Walichnowski nie otrzymał w lipcu nominacji generalskiej.
Jednocześnie policjanci dobrze oceniali komendanta i opisują go jako otwartego człowieka. – Walichnowski wprowadził normalną atmosferę pracy. “Po pierwsze człowiek, po drugie człowiek, po trzecie człowiek”, to były jego słowa – mówi rozmówca “GW”.
Problemy komendanta
Komendant policji poparł także pomysł zakazu sprzedaży alkoholu w nocy, co nie spodobało się radnym Koalicji Obywatelskiej. Projekt zaopiniowano bowiem negatywnie.
Komendant nie rozwiązał też sprawy wakatów w stołecznym garnizonie. Na początku 2025 roku ich liczba sięgnęła 2,6 tys., co znacznie utrudnia pracę policjantów. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wysłał nawet do Walichnowskiego list, w którym wyraził zaniepokojenie sytuacją.
Czytaj więcej:
Majątki komendantów wojewódzkich policji. Ujawnili szczegóły
Trzaskowski przekazał sprzęt. W sieci wybuchła burza