CELEBRITY
Manipulacja PAP. To już nie “brak profesjonalizmu”. To skandal [OPINIA]

Problemem jest nie tylko publikacja zmanipulowanych słów Donalda Trumpa przez Polską Agencję Prasową. Jeszcze większym problemem było to, iż dziesiątki polityków oraz publicystów ochoczo i z radością szerzyły kłamstwo – pisze w opinii dla Wirtualnej Polski Marek Magierowski.
Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.
“Trump: wspieramy Polskę wywiadowczo, ale kiedy mówiłem, że pomogę Polsce, to chodziło mi o to, że po wojnie” – taki cytat z czwartkowego wywiadu prezydenta USA dla Fox News wypuściła w świat Polska Agencja Prasowa. Kontrowersyjne słowa podchwycili niektórzy polscy politycy, a także czołowi publicyści, szczególnie ci krytycznie nastawieni do samego Trumpa, ale także do obozu polskiej prawicy. Insynuując: oto “efekt” ostatniej wizyty prezydenta Nawrockiego w Waszyngtonie i sugerując, że “przyjaciel PiS” znowu “zdradził Polskę”.
Tweet zniknął z konta PAP na platformie X po kilku godzinach. Dopiero wtedy, gdy setki użytkowników zaczęły wytykać agencji manipulację.
Trump nie mówił o “wywiadowczym wspieraniu Polski”, ani o tym, iż “będzie pomagał Polsce po wojnie”. W tym akurat fragmencie wywiadu odnosił się do Ukrainy i do swoich wcześniejszych zapowiedzi “powietrznego wsparcia” dla ewentualnego pokojowego kontyngentu po zakończeniu konfliktu. Kontekst był jednoznaczny, a słowa Trumpa zrozumiałe.
Najwyraźniej nie do końca zrozumiałe dla dziennikarza PAP, który napisał depeszę, oraz dla redaktora, który podjął decyzję o publikacji zniekształconych słów Trumpa.
Najdelikatniejszym określeniem tego, co się wydarzyło, byłby “brak profesjonalizmu”. Mniej delikatnym: “niewyobrażalny skandal”. I skłaniałbym się raczej ku tej drugiej definicji.
Trump ma na swoim koncie mnóstwo niespójnych, niejasnych stwierdzeń, także w kontekście wojny w Ukrainie i bezpieczeństwa całego regionu. Sam wielokrotnie wskazywałem na niepokojące komentarze amerykańskiego prezydenta, również w felietonach pisanych w Wirtualnej Polsce. Jednak wypowiedź cytowana przez PAP do nich nie należy, bo jej po prostu nie było.
Styl Trumpa jest wyjątkowo malowniczy, a jego enuncjacje często sprawiają wrażenie swobodnego potoku niezwiązanych ze sobą myśli. Tym bardziej dziennikarze powinni być szczególnie ostrożni, posługując się pojedynczymi cytatami. Szczególnie ci, dla których angielski nie jest językiem ojczystym. Szczególnie ci, którzy reprezentują państwową agencję informacyjną. I szczególnie w sytuacji, gdy każde słowo wygłoszone przez przywódcę najpotężniejszego państwa na świecie i naszego najważniejszego sojusznika w NATO ma ogromną wagę polityczną i natychmiast odbija się w Warszawie gigantycznym echem.
Nikt nie jest bez grzechu. Każdemu zdarzają się pomyłki, każdy chce błysnąć przed swoimi followersami, każdy od czasu do czasu ulega pokusie zbierania lajków i dyktaturze pośpiechu. Niemniej w tym wypadku liczba polityków i dziennikarzy, którzy bezrefleksyjnie i z poczuciem triumfu zaczęli rozpowszechniać to kłamstwo, wykorzystując je do ataku na swoich rodzimych oponentów, była zdumiewająca. Litościwie nie będę wymieniał ich nazwisk. Nie liczę jednak też na to, że większość skasuje swoje tweety, a tym bardziej, że za nie przeprosi.
Dokładnie 17 lat temu, pisząc w “Rzeczpospolitej” komentarz o tzw. Radzie Mędrców, organie doradczym Unii Europejskiej (w jej skład wszedł m.in. Lech Wałęsa), pomyliłem płeć jednej z członkiń. Była kobietą, w moim felietonie stała się mężczyzną. Oczywiście, następnego dnia opublikowaliśmy sprostowanie i przeprosiny. Koszmarny błąd, choć – jeśli chodzi o konsekwencje – zupełnie nieistotny.
Tak czy inaczej nie spałem z tego powodu przez dwie noce. Byłem załamany i wściekły na siebie. Niestety, mam wrażenie, że uczucie “wściekłości na siebie” jest dziś obce większości polskich dziennikarzy i polityków.
Dla Wirtualnej Polski Marek Magierowski
Marek Magierowski – dyrektor programu “Strategia dla Polski” w Instytucie Wolności, ambasador RP w Izraelu (2018-21) i Stanach Zjednoczonych (2021-24), były wiceminister spraw zagranicznych. Autor książki “Zmęczona. Rzecz o kryzysie Europy Zachodniej” oraz powieści “Dwanaście zdjęć prezydenta”.