CELEBRITY
Ekspert ocenił zachowanie Andrzeja Dudy. “Wreszcie nie musiał gryźć się w język”

Andrzej Duda nie daje o sobie zapomnieć po prezydenturze i prowadzi swój cykl w Kanale Zero. Ekspert do spraw marketingu politycznego dr Sergiusz Trzeciak ocenia, że były prezydent w ten sposób bada grunt. — Umówmy się: na ogół szczytem ambicji byłych prezydentów nie jest zostanie publicystą — mówi w rozmowie z serwisem radia Tok FM.
Andrzej Duda został bohaterem cyklu w Kanale Zero. Opowiada tam o swojej prezydenturze, zaprasza też bohaterów tamtego okresu — rozmawiał już z byłą premier Beatą Szydło. Zdaniem eksperta do spraw marketingu politycznego dr. Sergiusza Trzeciaka w programie w Kanale Zero nie zdradza za bardzo tajemnic. — Duda jest tu powściągliwy, nie atakuje swojego środowiska — mówi w rozmowie z serwisem internetowym radia Tok FM.
Może były prezydent traktuje ten program jako odreagowanie po latach prezydentury? — sugeruje ekspert. Dodaje, że w pierwszym wywiadzie po odejściu z Pałacu wyglądał na “wyluzowanego”. — Jakby kamień spadł mu z serca i wreszcie nie musiał gryźć się w język — ocenia dr Trzeciak.
Szorstkie relacje Tuska i Nawrockiego. “To nie jest przedszkole”
Jego zdaniem były prezydent sprawdza, czy wciąż wzbudza zainteresowanie i ma jeszcze szanse odnaleźć się w polityce. — Umówmy się: na ogół szczytem ambicji byłych prezydentów nie jest zostanie publicystą. Ale to też jest sposób na utrzymanie się tej osoby w świadomości publicznej. On nie schodzi zupełnie w cień — ocenia. Ekspert ostrzega, że publiczność może szybko się znudzić powtarzanymi historiami. Przestrzega też Andrzeja Dudę przed nadmiernym ocenianiem.
Andrzej Duda na spotkaniu autorskim. “Biegał wzrokiem”
Były prezydent samodzielnie wydał autobiografię “To ja. Andrzej Duda”. Na jednym ze spotkań autorskich był dziennikarz Onetu. W podkrakowskich Myślenicach (woj. małopolskie) zebrało się ponad sto osób, przez które Andrzej Duda został powitany gromkimi brawami. Podczas spotkania nie było jednak miejsca na spontaniczność.
Rzecznik rządu o komunikacji z prezydentem Nawrockim. Mówi o “zgrzycie”
“Duda bardzo rzadko nawiązywał kontakt wzrokowy z prowadzącym i niemal przez cały czas skierowany był w stronę publiczności. Gdy dziennikarz zadawał mu pytania, często »biegał wzrokiem« po sali, rozglądając się także po suficie i sprawiał wrażenie nieco znużonego tym, co musi robić” — czytamy. Więcej radości miało sprawić mu rozdawanie autografów.