CELEBRITY
Świątek zaczęła od 1:6. Kapitalna walka dała jej tytuł w Seulu!

Iga Świątek mistrzynią turnieju WTA 500 w Seulu! Spotkanie z Jekateriną Aleksandrową rozpoczęło się dla Polki katastrofalnie, jednak 24-latka zebrała się w sobie i odwróciła losy meczu. Wygrała 1:6, 7:6(3), 7:5 i zdobyła 25. tytuł w karierze.
Iga Świątek znakomicie rozpoczęła rywalizację na kortach w Azji. W debiucie w turnieju WTA 500 w Seulu dotarła do finału, prezentując kapitalną formę. Dość stwierdzić, że w trzech rozegranych spotkaniach straciła zaledwie 10 gemów. W półfinale Polka nie dała żadnych szans Australijce Mayi Joint, którą pokonała 6:0, 6:2.
O końcowy triumf w Seulu wiceliderka światowego rankingu zagrała z Jekateriną Aleksandrową. Rosjanka miała co prawda problemy w meczu otwarcia, jednak później była już skuteczniejsza. 30-latka z Polką grała już siedmiokrotnie. Pięć z tych spotkań wygrała nasza tenisistka, w tym tegoroczne starcia w Bad Homburg i podczas US Open.
Świątek nie weszła najlepiej w to spotkanie. Grała nerwowo, bez pewności siebie i nieskutecznie, co już w pierwszym gemie przyniosło przełamanie. Rosjanka od początku prezentowała z kolei pewną postawę, głównie przy serwisie. Turniejowa “jedynka” zdołała co prawda utrzymać podanie, ale był to tylko chwilowy przebłysk.
Fala błędów w piątym gemie przełożyła się bowiem na stratę serwisu do zera i prowadzenie rywalki już 4:1. Aleksandrowa nie traciła impetu, zaś wiceliderka rankingu WTA była zupełnie bezradna. To sprawiło, że rozstawiona z numerem 2. przeciwniczka cieszyła się z pewnego zwycięstwa 6:1, po trzecim przełamaniu.
Otwarcie drugiego seta napawało optymizmem. Świątek wypracowała bowiem pierwszego break pointa i od razu go wykorzystała. Niestety rywalka od razu odrobiła stratę, w czym pomogły kolejne błędy naszej zawodniczki. W późniejszych fragmentach obie zawodniczki utrzymywały podania, a znacznie pewniej czyniła to Rosjanka.
Taka sytuacja utrzymywała się aż do decydującej fazy tego seta. To sprawiło, że o jego losach zadecydował tie-break. Świątek szybko wypracowała sobie przewagę, a dodatkowo z pomocą przyszło podanie i błędy Aleksandrowej. Nasza zawodniczka wygrała pewnie 7-3 i przedłużyła swoje nadzieje na tytuł w Seulu.
Obie panie rozpoczęły trzecią partię od utrzymanych podań. Niestety w trzecim gemie Polka posłała aż trzy podwójne błędy serwisowe i dała się przełamać. Przewaga Rosjanki nie utrzymała się długo. W szóstym gemie Polka wykorzystała bowiem drugiego break pointa, odrobiła stratę i wyszła na 3:3.
Turniejowa “jedynka” mogła pójść za ciosem. Po utrzymaniu podania miała bowiem dwa break pointy, których nie zdołała jednak wykorzystać. W kolejnym gemie sama dwukrotnie obroniła się przed stratą podania. Choć mogliśmy wyczekiwać drugiego tie-breaka, nie doszedł on do skutku.
W dwunastym gemie Świątek wykorzystała bowiem drugą piłkę meczową i zanotowała kluczowe przełamanie. W efekcie wygrała 7:5 i zdobyła już 25. tytuł w karierze.