CELEBRITY
Dane o majątkach trafią do państwowego rejestru. Oto priorytet rządu

Rząd ujawnił priorytetowe reformy, którymi zamierza zająć się w najbliższych miesiącach. Jedna z nich zakłada zmiany w składaniu oświadczeń majątkowych m.in. przez najważniejsze osoby w państwie. To będzie oznaczać koniec bazgrołów, bo deklaracje będą mogły być wypełniane tylko elektronicznie. Co więcej, powstanie państwowy rejestr, gdzie trafią wszystkie oświadczenia majątkowe.
Rząd przygotował 58 priorytetów, nad którymi zamierza pracować do 2027 r. Największy nacisk nałożono na bezpieczeństwo państwa. Są też plany ustaw, które mają zapewnić transparentność. Jedna z nich to “reforma systemu składania i weryfikacji oświadczeń o stanie majątkowym”. “Fakt” dotarł do szczegółów, za które odpowiada koordynator do spraw służb specjalnych Tomasz Siemoniak.
Z oświadczeniami majątkowymi od dawna jest problem. Po pierwsze, tylko niektórzy składają je elektronicznie, część wypisuje je ręcznie, co oznacza, że są nieczytelne i trudne do weryfikacji. Po drugie, inne wypełniają członkowie rządu, inne posłowie i senatorowie, jeszcze inne — sędziowie i prokuratorzy. Po trzecie, nie wszystkie ważne osoby w państwie muszą ujawniać szczegóły majątku. Stąd propozycja zmian. Są już pierwsze założenia. I tak:
będzie jeden elektroniczny formularz oświadczenia majątkowego, zastępujący siedemnaście dotychczas obowiązujących wzorów formularzy,
oświadczenia będę składane zawarcie w formie elektronicznej,
wprowadzone zostaną jednolite terminów składania oświadczeń majątkowych dla wszystkich grup zawodowych
— czytamy na stronie Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które opublikowało założenia do projektu ustawy. Co więcej, rząd będzie chciał wprowadzić centralny rejestr oświadczeń o stanie majątkowych.
To nie wszystko. Zostanie zweryfikowany także katalog osób, które muszą deklaracje majątkowe składać. Mają się w nim znaleźć w szczególności osoby zajmujące eksponowane stanowiska polityczne, które obecnie nie są zobowiązane do składania oświadczeń. Kogo będzie to dotyczyć? Oprócz prezydenta, premiera, ministrów i wiceministrów, także parlamentarzystów, którzy już teraz muszą składać deklaracje majątkowe. Na liście mogą znaleźć się także kierujący partiami politycznymi. Co ciekawe, w założeniach nie ma słowa o tym, by obowiązek składania oświadczeń majtkowych nałożono na małżonków najważniejszych osób w państwie.
W interesie reputacji klasy politycznej jest, abyśmy jak najszybciej przyjęli tę ustawę, zgodnie z którą każda posłanka, każdy poseł, senatorka, senator, minister, premier, prezydent miasta, burmistrzyni — będą ujawniali także majątki swoich współmałżonków — tak już po wyborach parlamentarnych w 2023 r. zapowiadał Donald Tusk.
I podkreślał, że liczy na solidarność wszystkich ugrupowań. I PiS, i KO złożyły w Sejmie swoje projekty ustaw, które przewidują ujawnianie majątków małżonków. Oba projekty ustaw trafiły do specjalnie powołanej sejmowej podkomisji nadzwyczajnej.
Sęk w tym, że ta zebrała się tylko kilka razy — ostatni raz w listopadzie 2024 r. I choć projekt przygotowany przez KO zyskał nawet poparcie rządu, prace nad przepisami zostały wstrzymane. Powód? Konstytucjonaliści wydali opinie, że przepisy w takim kształcie mogą naruszać konstytucję i prawo do prywatności. Projekt zakłada, że nawet małżonkowie mający rozdzielność, mieliby ujawniać swoje majątki. Wkrótce posłowie do sprawy mają wrócić.
W oświadczeniu majątkowym Nawrockiego trzy mieszkania. Pokazali dokument