Connect with us

CELEBRITY

A to przecież i tak nie koniec! ➡

Published

on

Jesteś z Polski? Wyjaśnij mi jedno — rzucił mi na powitanie jeden z dziennikarzy z Barcelony. Chciał zasięgnąć języka w pewnej gorącej sprawie, która zdążyła rozpalić nie tylko polskie, ale i katalońskie środowisko sportowe. Biografia “Lewandowski. Prawdziwy” zaskoczy jeszcze niejednego. Także w naszym kraju. Nie wszystkie smakowite historie zdążyły się powszechnie przebić. Ot, chociażby ta, jak Robert Lewandowski potraktował Grzegorza Krychowiaka.

Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Korespondencja z Barcelony

— Jesteś z Polski? Tak, to pewnie czytałeś tę nową książkę o Lewandowskim — zagaduje do mnie jeden z katalońskich dziennikarzy podczas odbioru akredytacji, a kilku innych od razu nadstawia uszu.

— Oczywiście.

— I jakie są twoje wrażenia?

To najlepsza książka o Lewandowskim. I jedna z najlepszych polskich biografii sportowych.

— To całkiem nieźle… Wyjaśnij mi jedno: rzeczywiście jest tam historia o tym, że Christensen nie chciał wejść na boisko w rewanżu z Interem? I że działacze Barcelony prosili Lewandowskiego, by nie strzelał w ostatnich meczach swojego sezonu?

— Tak.

— Zostało to przedstawione w formie wypowiedzi Lewandowskiego?

— Nie, nie. To słowa autora.

— Myślisz, że skąd miał takie informacje?

Nie wiem — odpowiadam, jeszcze zanim skończył pytać. Zupełnie jakbym potwierdzał tezę, że szybko udzielona odpowiedź zazwyczaj jest kłamstwem.

Mój rozmówca kiwa tylko znacząco głową: on już wie, skąd te informacje wypłynęły.

Tak Robert Lewandowski zyska na książce
Nie mam wątpliwości, że książka Sebastiana Staszewskiego zrobi furorę na zagranicznych rynkach. Historia Lewandowskiego jest w niej utkana w ten sposób, by nieznający polskich kontekstów czytelnicy łatwiej się we wszystkim połapali. Stąd chociażby dość plastycznie nakreślona sytuacja Polaków PRL-u, a więc w czasach, gdy rodzice Lewandowskiego zakładali rodzinę.

Kibiców piłkarskich najbardziej interesują oczywiście smakowite anegdoty, a takowymi ta publikacja jest naszpikowana. Dwie wspomniane historie to wisienki na torcie z punktu widzenia kibiców Barcelony.

Dla całej społeczności skupionej wokół tego klubu to dużego kalibru zaskoczenie. Niemałego szoku doznają także wtedy, gdy ta książka zostanie przetłumaczona na hiszpański. I Lewandowskiego poznają w pełnej krasie.

Robert Lewandowski znów zagrał wszystkim na nosie! To nie o nim miało być głośno
Do tej pory znali go tylko z boiskowych dokonań. Przez ponad trzy lata jego pobytu w Barcelonie nie zagłębili się w jego aktywność poza murawą. A raczej: nie chcieli się zagłębić. Mają oczywiście podstawową wiedzę na temat jego życia osobistego, ale, no właśnie, podstawową.

Aż tu nagle przychodzi ktoś z dalekiego kraju i demaskuje ich klub, z samym Lewandowskim na czele. Nie podpina się pod zmowę milczenia, tylko pluje faktami.

W Barcelonie to coś niespotykanego. Tu ze swoimi pomnikowymi postaciami obchodzą się z reguły jak z jajkiem. Nic więc dziwnego, że choć pewnie pół Katalonii wiedziało o pozaboiskowych występkach Ronaldinho i Deco, to dopiero polski socio, Michał Zawada, powiedział na głos, co ci piłkarze wyprawiali w czasach gry w Barcelonie.

Polaków ta książka też zaskoczy. U nas też wielu ma podstawowy problem z Lewandowskim: że na jego życie pozaboiskowe patrzą przez pryzmat dokonań boiskowych. Że skoro strzela gole, to musi być drogowskazem także jako człowiek. Nic bardziej mylnego.

Staszewski Lewandowskiego co prawda odbrązawia, ale tak naprawdę wyświadcza mu przysługę. Sam Lewandowski zyskuje na tej książce. I może w końcu się przekona, że w obecnym świecie bycie prawdziwym to zaleta, a nie ułomność.

A czytelnicy łatwiej zrozumieją jego perspektywę i spojrzenie na świat. I że na ostatnim piętrze mocniej wieje wiatr.

La historia continua
To oczywiście nie koniec zamieszania, które wywołała książka. Niech no tylko do Katalonii na dobre dotrą inne historie z tej książki. Ot, chociażby ta, że w trakcie drugiego sezonu Lewandowski oznajmił w klubie, że drużyna z Xavim u sterów nie ma dalszej racji bytu.

Polaków może zdziwić z kolei anegdota o tym, jak beznamiętnie potraktował jednego z reprezentantów. “Spowalnia grę. Trzeba znaleźć kogoś, kto go zastąpi” — oznajmił jednemu z selekcjonerów. Może nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że chodziło o Grzegorza Krychowiaka, a więc jednego z jego niewielu kolegów z czasów gry w narodowych barwach.

Choć czy tak naprawdę powinno nas to zaskoczyć?

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin