CELEBRITY
Ale by było Eksperci przewidują wyniki Polaków w Pucharze Świata Więcej w komentarzu
Stoch napisze historię i przebije Małysza? “Może się udać”
Michał Korościel, Marcin Kuźbicki, Jakub Kot oraz Kazimierz Długopolski w rozmowie z WP SportoweFakty wyjawili swoje przewidywania dotyczące Polaków w sezonie 2025/2026 w PŚ. Czy Kamil Stoch wygra po raz 40. i kto będzie liderem naszej kadry?
Już w piątek rozegrana zostanie pierwsza oficjalna seria konkursowa sezonu 2025/2026 w skokach narciarskich. W sezonie szczególnym, po którym karierę zawodniczą zakończy Kamil Stoch, prawdziwa legenda dyscypliny. Wszyscy bez wątpienia będą trzymali kciuki za jak najlepsze wyniki trzykrotnego indywidualnego mistrza olimpijskiego.
W pogoni za 40. wygraną
W najbliższych miesiącach rozstrzygnie nam się jeszcze jedna kwestia – czy 38-latek wygra po raz 40. w konkursie indywidualnym w Pucharze Świata, tym samym wyprzedzając Adama Małysza. Obaj w tej chwili mają na swoim koncie po 39 triumfów.
– Wszystko wskazuje na to, że może się udać. Kamil po kiepskim poprzednim sezonie inaczej się zachowuje, odżył trochę – zauważa w rozmowie z WP SportoweFakty Kazimierz Długopolski. – Pojedyncze zwycięstwo jest realne – mówi Jakub Kot.
Byłoby to świetne ukoronowanie jednej z najlepszych karier w historii całej dyscypliny. Tym bardziej, że ostatnie lata Kamilowi nie wychodziły. Było widać, że często jest sfrustrowany. Bywało tak, że nie do końca wiedział, dlaczego się nie udawało. Mimo wszystko nie zamierzał się poddać i chciałbym, żeby jego determinacja została nagrodzona – wyznaje Marcin Kuźbicki.
Pewnie, że może wygrać. Może być taki konkurs, że Kamilowi wszystko się poukłada, a może będzie w takiej formie, że nie będzie potrzebował loterii. Tego bym najbardziej chciał. Chociaż patrząc, jak skaczą Austriacy, Domen Prevc czy Ryoyu Kobayashi, to będzie bardzo trudno. Wierzę, że się uda, ale nie dałbym sobie za to odciąć ręki – przyznaje z kolei Michał Korościel.
Cała trójka pracująca przy skokach narciarskich w Eurosporcie zwraca uwagę na jeszcze jeden szczegół. Gdyby ostatecznie dwukrotnemu zdobywcy Kryształowej Kuli nie udało się odnieść 40. wygranej w PŚ, już na zawsze mielibyśmy dyskusję, kto był lepszy – Kamil Stoch czy Adam Małysz. Jedno zwycięstwo więcej tego pierwszego, dawałoby mu pewną przewagę w tych dywagacjach.
Stoch czy Tomasiak – kto liderem polskiej kadry?
38-latek jest również w opinii naszych rozmówców mocnym kandydatem do bycia liderem polskiej kadry w nadchodzącym sezonie. Drugim nazwiskiem przewijającym się w trakcie rozmów jest za to Kacper Tomasiak, który zachwycił wszystkich latem, a teraz ma okazję zadebiutować w konkursie Pucharu Świata.
Dawno nie mieliśmy takiego naprawdę dobrego, obiecującego i młodego talentu. Tomasiak jest tym, kogo zazwyczaj mają Austriacy czy Norwegowie. Byłoby super, gdyby wszedł z przytupem w Puchar Świata. Tylko nie wiem, czy to nie jest myślenie życzeniowe z mojej strony. Byłoby wspaniale, gdyby polską kadrą rządzili – stary mistrz i młody uczeń – mówi Kuźbicki.
– W ostatnich pięciu latach mieliśmy za każdym razem innego lidera, przy założeniu, że jest nim ten, który kończy sezon najwyżej w klasyfikacji generalnej. Nie zdziwiłbym się, gdyby to był Tomasiak, który pojechał do Klingenthal na Letnie Grand Prix i był najlepszy z Polaków, także nie jest to jakieś fantazjowanie. Nie obawiałbym się mówienia o dmuchaniu balonika. On ma 18 lat. Kiedyś skoczkowie wygrywali już w wieku 16 lat. Umówmy się, konkurencja nie jest specjalnie duża. Dla mnie on i Stoch są naszymi dwoma najlepszymi zawodnikami – przekonuje Korościel.
Będzie lepiej, ale bez szału
Nie oznacza to jednak, że nasi eksperci spodziewają się wyjątkowego sezonu w wykonaniu Biało-Czerwonych. Co prawda przewidują oni poprawę, ale głównie dlatego, że poprzeczka po minionej edycji Pucharu Świata nie została wysoko zawieszona.
– Nie wydaje mi się, że będzie o wiele lepiej niż w poprzednim sezonie. Aczkolwiek to nie jest żadna niespodzianka. Było do przewidzenia, że nasi najlepsi skoczkowie obniżą trochę poziom. I tak dość długo byli w dobrej formie. Teraz jest trochę słabiej i od razu pojawia się pytanie: “Co się dzieje”? Nic się nie dzieje. To normalne. Zawodnicy nie prezentują się tak źle. Często zajmują miejsca koło pierwszej dziesiątki i to są naprawdę dobre wyniki – zaznacza Kazimierz Długopolski.
Nie wiem, czego oczekiwać od naszej kadry. Paweł Wąsek oraz Aleksander Zniszczoł są dużą zagadką. Na nich miała się nasza reprezentacja opierać, a obecnie nie do końca na ten moment wszystko na to wskazuje. Trudno oczekiwać, żeby Dawid Kubacki i Piotr Żyła przez cały sezon skakali na wysokim poziomie, choć na pewno ich maksymalna skala jest duża i w pojedynczych zawodach powinni być groźni – uważa Jakub Kot.
Michał Korościel byłby zadowolony, gdyby Kamil Stoch wygrał przynajmniej jeden konkurs, Kacper Tomasiak chociaż raz stanął na podium, a do tego dołożylibyśmy co najmniej jeden medal igrzysk olimpijskich. Marzeniem byłoby też złoto mistrzostw świata w lotach, ponieważ w historii Polski tylko tego nam brakuje. Ma on jednak świadomość, że niewiele wskazuje na to, że może się to udać tym razem.
Liczyłbym na sporadyczne podia z okazjonalnymi wygranymi. Lokaty w czołowej dziesiątce są w porządku, ale po tylu latach w zasadzie dominacji naszych skoczków trochę się przyzwyczailiśmy do dobrobytu. I te dwa ostatnie sezony to było za mało. Oczywiście na wygraną w Pucharze Narodów, a może nawet miejsca w czołowej trójce, bym się nie nastawiał – podsumowuje Marcin Kuźbicki.
Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty
Nowy sezon! Pierwsze skoki w Lillhammer – oglądaj na żywo na TVN o 16:00 w sobotę i niedzielę w Pilocie WP (link sponsorowany)
