CELEBRITY
Ambasador USA w Polsce, Thomas Rose, po spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem, podzielił się zaskakującą opinią na temat polskiego lidera. Co takiego powiedział?
Premier Donald Tusk poinformował w czwartek (11 grudnia), że spotkał się z ambasador USA w Polsce Thomasem Rosem. Po rozmowach szef rządu ocenił, że Rose “świetnie rozumie” wewnętrzną i zewnętrzną sytuację Polski. Z kolei Amerykanin stwierdził, że Tusk jest “niezwykle błyskotliwym” premierem.
Amerykański dyplomata zamieścił w czwartek na platformie X wpis i wspólne zdjęcia z Tuskiem. Szef polskiego rządu udostępnił wpis Rose’a na swoim profilu i opatrzył go słowami: “Dobre spotkanie. Ambasador Rose jest prawdziwym przyjacielem Polski i świetnie rozumie naszą zewnętrzną i wewnętrzną sytuację”.
W swoim wpisie ambasador Rose przekazał, że rozmowa z Tuskiem podkreśliła jak ważna jest Polska dla Stanów Zjednoczonych.
Zobacz: Skandal w PKP Cargo. Ekspertka mówi o “negatywnych skutkach”
To był dla mnie ogromny zaszczyt spotkać się dziś z niezwykle błyskotliwym premierem Donaldem Tuskiem — wielkim polskim patriotą i powszechnie szanowanym liderem. Nasza rozmowa podkreśliła, jak ważna jest Polska dla Stanów Zjednoczonych i jak wiele możemy razem osiągnąć. W ramach doktryny America First, pod przywództwem prezydenta Donalda Trumpa, sojusz USA-Polska, kierowany przez takich liderów jak premier Tusk, nadal się umacnia” — napisał Rose.
W połowie października Rose został zaprzysiężony w Departamencie Stanu na ambasadora USA w Polsce. Tom Rose jest prawicowym publicystą i komentatorem radiowym oraz byłym doradcą wiceprezydenta Mike’a Pence’a, znanym z silnie proizraelskich poglądów. Przed nominacją prowadził program radiowy Bauer&Rose Show.
6 listopada prezydent Karol Nawrocki przyjął w Belwederze listy uwierzytelniające od nowego ambasadora USA w Polsce.
Potężny cios w Moskwę. W końcu wspólna decyzja państw UE!
Napisał do Tuska wiadomość. Premier zawitał w jego domu. “Mam wredną satysfakcję”
Pierwsze “Borsuki” właśnie trafiły do wojska. Sprawdziłem, co nieoficjalnie mówią o nich żołnierze, którzy już je testowali
