CELEBRITY
Artur Sękowski zginął w wypadku. Słowa żony poruszają. “Nie pytam, dlaczego…”

Artur Sękowski zginął w tragicznym wypadku podczas Rajdu Nyskiego. Kierowca rajdowy osierocił dwoje małych dzieci. Pogrzeb odbędzie się w najbliższą sobotę we Wrocławiu. Wdowa po 40-latku opublikowała poruszające słowa.
Do tragicznego wypadku doszło w niedzielę 12 października. Przed południem na odcinku specjalnym “Stary Las”, w gminie Głuchołazy, prowadzony przez Sękowskiego BMW M3 E36 wypadł z trasy, uderzył w drzewo i natychmiast stanął w płomieniach.
Tragiczna śmierć polskiego rajdowca. Co z jego pilotem? Pojawiło się oświadczenie
Świadkowie wypadku oraz służby zabezpieczające rajd (straż pożarna i ratownicy medyczni) natychmiast przystąpili do akcji ratunkowej. Pilot Maciej Krzysik zdołał wydostać się z pojazdu i został ewakuowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Opolu z rozległymi oparzeniami. Jego stan jest stabilny, a życie nie jest zagrożone.
Niestety, kierowcy nie udało się uratować. Sękowski zginął na miejscu. Kierowca od lat związany z Domat Rally Team, osierocił ośmioletnią córkę Julię i pięcioletniego syna Nikodema.
Uroczystości pogrzebowe kierowcy rozpoczną się w najbliższą sobotę 8 października o godz. 12.00 w Kościele Garnizonowym Bazylika Mniejsza pw. św. Elżbiety we Wrocławiu. Po mszy świętej kondukt żałobny skieruje się w stronę Cmentarza Osobowickiego.
Żona zmarłego tragicznie 40-latka zaapelowała o udział jego ostatniej drodze. Napisała również poruszające słowa. “Czas zatrzymał się wraz z Twoim odejściem, ale miłość, wspomnienia i wdzięczność trwają nadal. Nie pytam, dlaczego… Dziękuję Ci, że byłeś. Do zobaczenia, Kochanie” — czytamy we wpisie Marty Baszak-Sękowskiej.