Connect with us

CELEBRITY

Bazar w Łęknicy, niegdyś tętniący życiem, teraz przypomina scenografię z filmu postapokaliptycznego. Co doprowadziło do jego upadku?

Published

on

Kiedyś “Manhattan” w Łęknicy tętnił życiem. Klienci z Niemiec chętnie przyjeżdżali na “Polenmarkt” po żółty ser i wędliny. Dzisiaj rozciągające się na powierzchni sześćdziesięciu boisk piłkarskich centrum świeci pustkami. Sprawdziliśmy, co się stało. — Wojna, pandemia i kontrole graniczne zrobiły swoje. Handel tutaj już nigdy nie będzie taki jak kiedyś — mówi “Faktowi” jeden z kupców.

Na granicy polsko-niemieckiej, w województwie lubuskim, znajduje się jedno z największych targowisk w Polsce – dla klientów z Niemiec to “Polenmarkt” Rozciągające się na powierzchni odpowiadającej 60 boiskom piłkarskim. W czasach świetności działało tu tysiąc straganów.

W latach 90. ubiegłego wieku “Centrum Handlowo-Usługowe Manhattan”, znane lokalnie jako “bazar w Łęknicy” było miejscem, gdzie rodziły się fortuny. Przygraniczny handel przyciągał tłumy Niemców, którzy masowo kupowali tańsze polskie produkty. Ostatnie lata przyniosły ogromne zmiany. Pandemia, wybuch wojny w Ukrainie, inflacja. Czy w tych warunkach można jeszcze zarobić?

Kiedy jedziemy do niemieckiego Mużakowa, to przekraczając graniczny most, wjeżdżamy pomiędzy stoiska leżące po obu stronach drogi. Blaszane konstrukcje targowiska widziane od strony zachodniego sąsiada kontrastują z zadbaną turystyczną miejscowością. Mogą zaszokować osoby, które tu przyjeżdżają z zachodu po raz pierwszy.

Podczas naszej wizyty na bazarze ruch jest nieduży. Nieliczni kupujący przechadzają się pomiędzy alejami przy ulicy. Niewielu z nich dociera do stoisk w głębi targowiska. Jedynym miejscem, w którym wciąż można spotkać sporo ludzi, jest bar z jedzeniem. Tu, jak wszędzie, słychać było niemiecki. Wszystkie napisy i cenniki też są po niemiecku.

Przeczytaj także: Najdłuższa trasa kolejowa świata już dostępna. 18 tys. km przez 13 krajów

Coraz mniej Niemców kupuje artykuły spożywcze

Na Manhattanie jeszcze kilka lat temu działało wiele stoisk spożywczych. Duże różnice w cenie żółtego sera i wysokiej jakości wędlin przyciągały klientów zza zachodniej granicy. Dzisiaj czynne są tylko nieliczne stoiska. Hitem sprzedaży jest masło i cukierki czekoladowe. Specjalnie dla niemieckiego klienta są pakowane w ozdobne opakowania i dodatkowo, często w takiej paczce są też pluszaki.

Jednym z ostatnich działających punktów tej branży jest stoisko pani Heleny. Handluje tu od samego początku, czyli 1990 r. — W ostatnich latach klientów ubyło, a ci, którzy jeszcze się pojawiają, kupują coraz mniej. Ja przychodzę tu z przyzwyczajenia, a nie żeby zarobić — przyznaje seniorka, która w tym roku skończyła 84 lata. — Nie wyobrażam sobie siedzenia w domu. Praca tutaj to całe moje życie — dodaje.

Wiele stoisk zostało zamkniętych, a handel ogranicza się do nielicznych produktów,

takich jak papierosy, masło czy rękodzieło
Aleja, w której znajduje się jej stoisko, świeci pustkami. Większość stanowisk jest opuszczona. W sąsiedztwie pani Heleny działa jeszcze malarz sprzedający swoje obrazy oraz rzemieślniczka oferująca rękodzieło. — Mamy stałych klientów, ale oni się starzeją. Młodsze pokolenie nie jest zainteresowane polskim rękodziełem — przyznaje artystka.

Kobieta planuje zamknąć swoje stoisko za półtora roku, kiedy osiągnie wiek emerytalny. — Wrócę wtedy w rodzinne strony. Tu już nie ma przyszłości — dodaje z żalem.

Papierosy. Ten towar jest hitem i można na nim zarobić

Wśród nielicznych zadowolonych handlarzy jest Marek, prowadzący kiosk z papierosami. — Papierosy w Polsce są tańsze niż w Niemczech, a w Holandii są jeszcze droższe, dlatego chętnie kupują je u nas. Dopóki różnice w opodatkowaniu wyrobów tytoniowych w Unii Europejskiej będą się utrzymywać, to ja nie mam powodów do narzekań — mówi z uśmiechem 40-latek.

Marek prowadzi interes ze wspólnikiem. Pracują na zmianę co dwa tygodnie. — Nie narzekamy. Zarabiamy i na pewno to się szybko nie zmieni — cieszy się.

Na największym stoisku z wikliną od 35 lat pracuje sprzedawczyni, która przyjechała do Łęknicy z Podkarpacia. — Kiedyś Niemcy kupowali u nas, bo było taniej. Dziś to się wyrównało. Nie mogę podnieść cen, bo klienci nie kupią i wtedy nic nie zarobię — skarży się. Kobieta przyznaje, że młodsze pokolenie niemieckich klientów praktycznie przestało przyjeżdżać. — Pandemia przyzwyczaiła ich do zakupów online. A dla nas to duży cios — rozkłada ręce.

Kiedyś na tym bazarze rodziły się fortuny. Dziś walczy o przetrwanie

Spacerując po bazarze, trudno oprzeć się wrażeniu, że miejsce to powoli wymiera. Puste stoiska, dziurawe dachy i opustoszałe aleje przypominają scenografię z filmu postapokaliptycznego. — Wojna, pandemia i kontrole graniczne zrobiły swoje. Handel tutaj już nigdy nie będzie taki jak kiedyś — przyznaje jeden z handlarzy.

Tania odzież i podróbki renomowanych marek od lat były domeną handlarzy z Bułgarii. Coraz mniej klientów i częste kontrole mające wyeliminować z rynku podróbki sprawiły, że tych sprzedających jest mniej. Zajmują się tym ci, którzy są w wieku przedemerytalnym. — Ich dzieci pracują i mieszkają w Niemczech, nie chcą przejmować interesu rodziców — tłumaczy “Faktowi” jeden ze sprzedawców.

Zobacz także: Burza w sieci. Tego chcą internauci za naklejki z Biedronki

Alkohol tańszy w Niemczech. System kaucyjny dobije sprzedaż napojów

Niektórzy wciąż próbują za wszelką cenę utrzymać swoje biznesy. Stoisko z napojami i alkoholem, choć pełne towaru, także zmaga się z problemami. — Niemcy kupują u nas, bo nie muszą płacić depozytu za butelki. Niestety, kiedy nasze butelki, czy puszki będą droższe o kaucje, to nic u nas nie kupią. Alkohol i piwo są u nich tańsze — tłumaczy sprzedawca. Planuje zrezygnować z tego asortymentu.

Bazar w Łęknicy to miejsce, które przez 35 lat było symbolem przygranicznego handlu. Dziś staje się świadectwem trudnych czasów, w których inflacja, zmieniające się nawyki zakupowe i globalne kryzysy odciskają swoje piętno. Czy to już koniec tej handlowej legendy?

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

CELEBRITY2 minutes ago

Pola Raksa i Andrzej Żuławski połączyli się w romansie na przełomie lat 70. Ich związek był skrywany, pełen nadziei, rozczarowań i dramatów. Historia, o której dziś rzadko się mówi, a która pokazuje, że nawet ikony nie są wolne od sercowych zawirowań. _____ Fot. PAP/Jerzy Kośnik Fot. INPLUS/East News

CELEBRITY6 minutes ago

Okazuje się, że partnerka prezentera zmarła wcześniej, niż wszyscy sądzili ⬇ FOT: AKPA

CELEBRITY9 minutes ago

Jest dla niego wzorem i autorytetem. Dawid Podsiadło wiele zawdzięcza swojemu bratu. ______________ Fot. Krzysztof Jarosz / Forum, Marcin Dlawichowski / Forum

CELEBRITY14 minutes ago

Niepokojące wydarzenia w Gdańsku: 16-latka znaleziona nieprzytomna w łazience. Co odkryli strażacy po przybyciu na miejsce?

CELEBRITY18 minutes ago

Dramatyczny apel

CELEBRITY22 minutes ago

W nowej książce wyjawił prawdę. Aż trudno w to uwierzyć

CELEBRITY26 minutes ago

Rodzina K. przez lata terroryzowała sąsiadów, używając niecodziennych metod. Teraz sprawa nabiera tempa, a sąd podejmuje kluczowe decyzje.

CELEBRITY29 minutes ago

Ale to się ogląda Kamil Stoch zachwycił w Lillehammer próbą na 138,5 metra Po lądowaniu nie krył emocji, a jego reakcja mówiła wszystko Zobaczcie to jeszcze raz

CELEBRITY32 minutes ago

Była siatkarka kupiła we Włoszech 600-letni młyn ➡️

CELEBRITY35 minutes ago

Żona Andrzeja Gołoty zdradza, co stało się jej mężowi FOT:

CELEBRITY37 minutes ago

Ale że jak?!

CELEBRITY40 minutes ago

Donald Trump wyraził swoje niezadowolenie z sytuacji na Ukrainie, podkreślając brak wdzięczności ze strony władz tego kraju. Co go tak poruszyło?

Copyright © 2025 USAtalkin