CELEBRITY
Będą zmiany! Tak ma wyglądać skład reprezentacji Polski

Jan Urban wykorzysta mecz towarzyski z Nową Zelandią, by dać szansę innym zawodnikom. Trener mówi wprost: chce trochę poeksperymentować.
W dwóch wrześniowych meczach eliminacji mistrzostw świata z Holandią (1:1) i Finlandią (3:1) nowy selekcjoner postawił na stabilizację i dał zagrać w pierwszym składzie tym samym zawodnikom. Takiej sytuacji nie było w reprezentacji od ponad roku i początków pracy z kadrą Michała Probierza. W czwartkowym spotkaniu z Nową Zelandią będzie jednak inaczej.
– Czy pierwsza jedenastka jest już zamknięta? Nie, nic podobnego – mówi Jan Urban. – Są zawodnicy, którzy grają mniej w swoich klubach i chcielibyśmy dać im minuty w reprezentacji. Do tego są także tacy, których nie widzieliśmy w akcji – mówi.
– Nie wiem, ile będzie zmian, ale będzie ich dosyć dużo – uzupełnia selekcjoner.
W pierwszym składzie czwartkowego spotkania na Stadionie Śląskim możemy spodziewać się Michała Skórasia i Kacpra Kozłowskiego. Skrzydłowy odżył w nowym klubie po przenosinach do Gent, strzela gole i asystuje. Skóraś zawsze słyną z odważnej gry do przodu i dynamiki na boku boiska.
Kozłowski wraca natomiast do pierwszej kadry po czterech latach bez występu. Na pomocnika stawiał Paulo Sousa, Kozłowski już w wieku 17 lat zagrał w mistrzostwach Europy 2021, zostając najmłodszym piłkarzem w historii, który wystąpił na turnieju tej rangi (rekord Kozłowskiego przetrwał tydzień).
Później jednak były zawodnik Pogoni Szczecin szukał swojego miejsca za granicą. Był w Anglii, Belgii i Holandii, a od dwóch lat regularnie występuje w Gaziantep FK – klubie z tureckiej ekstraklasy. To jednak wciąż młody zawodnik (21 lat), który przez ostatnie lata występował w młodzieżowej reprezentacji.
– Michał zaczął grać bardzo dobrze w nowym klubie. A “Koziołek”? Wiemy, że ma ogromny potencjał, chcemy dać mu kolejną szansę – komentuje Urban. – Chcemy zobaczyć, jak prezentują się inni piłkarze – powtarza selekcjoner.
Idąc tym tropem nie jest wykluczone, że w pierwszym składzie zobaczymy również Jana Ziółkowskiego. Obrońca trafił niedawno z Legii do Romy, na razie wchodzi w meczach ligowych włoskiej z ławki rezerwowych, a do tej pory nie był sprawdzany na poziomie seniorskiej drużyny narodowej.
Wszystko na to wskazuje, że swoją szansę otrzyma także Tomasz Kędziora. Obrońca PAOK-u wydawał się niemal pewniakiem do gry w meczu z Holandią we wrześniu – ze względu na doświadczenie (33 mecze w kadrze) i fakt, że w drużynie narodowej raczej nie zawodził. Jan Urban postawił jednak na Przemysława Wiśniewskiego, a ten spisał się bez zarzutu.
Kędziora jest jednym z tych graczy, którzy wrócili do reprezentacji po dłuższej przerwie. Piłkarz był regularnie pomijany przez Michała Probierza. – Było to przykre, niemiłe, miałem swoje zdanie na ten temat, ale ważne, że jestem tu z powrotem – mówił obrońca PAOK-u.
Zmiana w bramce
Do zmiany dojdzie w bramce. Od pierwszej minut zacznie Kamil Grabara – także wielki nieobecny w drużynie poprzedniego selekcjonera. Jan Urban potwierdził, że Łukasz Skorupski będzie rezerwowym.
– Damy Kamilowi coś przekąsić. Czy będzie „jedynką”? Nie wiem. Ostatnio dość dużo mówi się o Kamilu, moim zdaniem za dużo. Poziom bramkarzy jest bardzo zbliżony. W dużej mierze to, kto będzie grał więcej, zależy od tego, w jaki sposób będą wykorzystywać swoje szanse w reprezentacji. Będziemy ich szczególnie obserwować, jak prezentują się w klubach – mówi Urban.
Wygląda na to, że dopiero po przerwie na murawie pojawi się kapitan reprezentacji Robert Lewandowski, który na ogół odpoczywa w meczach towarzyskich.
Polska zmierzy się z Nową Zelandią w czwartek 9 października na Stadionie Śląskim o godzinie 20:45.
Przewidywany skład:
Polska: Kamil Grabara – Jan Bednarek, Jan Ziółkowski, Tomasz Kędziora – Michał Skóraś, Bartosz Slisz, Kacper Kozłowski, Piotr Zieliński, Jakub Kamiński – Krzysztof Piątek, Karol Świderski.
Mateusz Skwierawski, dziennikarz WP SportoweFakty