CELEBRITY
Brutalna diagnoza po występie Polaków w MŚ. “Trzeba przełknąć pigułkę”

W świeżo zakończonych mistrzostwach świata w lekkoatletyce reprezentacja Polski zdobyła… jeden i to niespodziewany medal. Na sam koniec imprezy srebro w skoku wzwyż zdobyła Maria Żodzik. Kibice mogą czuć rozczarowanie, ale czy jest to uzasadnione? Swoją opinię w tej sprawie wygłosił dla Przeglądu Sportowego Onet Adam Kszczot. — Trzeba po prostu tę gorzką pigułkę przełknąć — przyznał.
Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Kibice mogli po cichu liczyć, że niespodziankę sprawi Natalia Bukowiecka. Polka zajęła jednak czwarte miejsce, co należy uznać za dobry wynik, patrząc na to, kto znalazł się na podium. Nasza biegaczka uzyskała w Tokio najlepszy wynik sezonie. Najlepsza na dystansie 400 m okazała się Amerykanka Sydney McLaughlin-Levrone, która z czasem 47,78 s pobiła 42-letni rekord mistrzostw! Za nią na linię mety dobiegła Paulino (47,98 s), a trzecia była Salwa Eid Naser (48,19 s). Bukowiecka od brązowej medalistki była słabsza o ponad sekundę (49,27 s).
O ocenę mistrzostw świata w Tokio w wykonaniu polskiej reprezentacji poprosiliśmy Adama Kszczota, multimedalistę światowych imprez na dystansie 800 m.
Zobacz także: Wielki nieobecny konkursu dziesięcioboju na MŚ. Oto nowy mistrz świata
— To jest raczej realny poziom światowy polskiej lekkoatletyki. Trzeba po prostu tę gorzką pigułkę przełknąć. Przespaliśmy sporo czasu, żeby wprowadzić aktywne zmiany, które mogłyby doprowadzić do zmiany stanu rzeczy, ale one się nie zadziały. 10 lat temu nie zadziało się, 15 lat temu też, więc na arenie europejskiej radzimy sobie bardzo dobrze, ale świat w wielu konkurencjach poczynił postępy — powiedział nam krótko Adam Kszczot.