CELEBRITY
„Chciałam, żeby przestała cierpieć”. Gwiazda TVN-u w poruszających słowach mówi o odejściu swojej mamy. Mało kto wiedział, jak bardzo były związane
To była najtrudniejsza chwila w moim życiu”, przyznała Dorota Wellman. W szczerej rozmowie z Januszem Schwertnerem opowiedziała o dramacie, który na zawsze pozostawił ślad w jej sercu. Jej mama walczyła z nowotworem. Choć dziennikarka była z nią do samego końca, do dziś nie potrafi pogodzić się z bezsilnością, którą wtedy czuła.
Dorota Wellman od lat cieszy się niesłabnącą sympatią widzów. Jest jedną z najbardziej charyzmatycznych i rozpoznawalnych dziennikarek w Polsce. Jej dystans do siebie, błyskotliwość i autentyczność sprawiają, że widzowie darzą ją ogromnym zaufaniem. Od 2007 roku tworzy wyjątkowy duet z Marcinem Prokopem w programie „Dzień dobry TVN”, a ich wspólna energia stała się znakiem rozpoznawczym porannych pasm.
Ostatnie chwile mamy. Dorota Wellman w poruszającym wyznaniu
Jednak za ekranowym uśmiechem kryją się także bolesne wspomnienia, o których Dorota Wellman rzadko opowiada publicznie. Tym razem zrobiła wyjątek. Podzieliła się jednym z najbardziej osobistych przeżyć w rozmowie, która poruszyła tysiące Polaków.
Dorota Wellman wróciła pamięcią do chwili sprzed 16 lat — kiedy żegnała swoją mamę. Kobieta chorowała na nowotwór, a dziennikarka była przy niej aż do samego końca. To, co wtedy czuła, trudno opisać słowami. Wyznała, że w pewnym momencie ogarnęło ją tak wielkie cierpienie i bezradność, że miała myśl, której nigdy sobie nie wybaczyła. „To jest najbardziej traumatyczne doświadczenie w moim życiu, bo chciałam, żeby umarła. […] Karałam się za tę myśl, byłam na siebie wściekła. Nie dopuszczałam, aby ta myśl wracała natrętnie”, opowiedziała w emocjonalnym wywiadzie.
To wyznanie porusza do głębi. Bo przecież Dorota Wellman kochała swoją mamę bezgranicznie. „Kochałam mamę ponad wszystko i uważałam, że była najważniejszym człowiekiem w moim życiu, poza synem i mężem. Swoim życiem reprezentowała wszystko, czego pragnę. Byłam wściekła, że mi to przyszło do głowy, a jednocześnie czułam, że ona też by tego chciała”, dodała.
Jej słowa pokazują, jak ogromne znaczenie miała ta relacja. Mama była dla niej autorytetem, wzorem i opoką. A jednocześnie — stała się źródłem najgłębszego bólu.
Jak podkreśliła prezenterka, jej mama odeszła spokojnie. Ale zanim to nastąpiło, dało się zauważyć pewną rezygnację — subtelny, ale bardzo wyraźny proces godzenia się z odejściem. „Moim zdaniem ona bardzo świadomie umarła. Zrobiła wszystko, by już umrzeć. Nie odebrała sobie życia […] Przyszły takie etapy, które były wyraźną rezygnacją z życia. Nikomu nie życzę, żeby to przeżywał”, zaznaczyła dziennikarka.
Dorota Wellman o ostatnich chwilach mamy
Te słowa brzmią jak cichy krzyk — wołanie o zrozumienie dla tych, którzy towarzyszą swoim bliskim w ostatnich momentach życia. Dla tych, którzy czują się zupełnie bezradni wobec cierpienia.
Dorota Wellman przyznała, że mimo upływu lat wciąż nosi w sobie bolesną świadomość, że nie była w stanie pomóc swojej mamie. Ani ulżyć jej w cierpieniu, ani zabrać choćby odrobiny bólu. „Myślę, że ta myśl w bezradności w wielu głowach się pojawia. Ja tę myśl miałam w sobie: “Boże, żeby przestała cierpieć””, dodała ze smutkiem. To zdanie wybrzmiewa jak echo w sercach tych, którzy stracili kogoś bliskiego w wyniku ciężkiej choroby. Jest szczere, bolesne, ale też ludzkie — pełne współczucia i zrozumienia.
Choć Dorota Wellman jest osobą publiczną, znana jest z tego, że chroni swoją prywatność. Od ponad 30 lat jest żoną fotografa Krzysztofa Wellmana. Ich syn, Jakub, urodził się w 1993 roku. Dziennikarka rzadko mówi o swoim życiu rodzinnym, ale kiedy to robi — mówi prosto z serca.
Jej refleksyjne wypowiedzi o macierzyństwie, roli kobiety czy wartościach rodzinnych często poruszają najczulsze struny. Tym razem pokazała, że nawet osoby silne, znane i podziwiane, przechodzą przez dramaty, które zostawiają blizny na całe życie
