CELEBRITY
Co się dzieje?
Niepokojące wieści dotarły do fanów jednej z największych ikon polskiej sceny muzycznej. Kazik Staszewski trafił do szpitala w ciężkim stanie. Artysta sam zabrał głos, publikując szczere i poruszające słowa, z których wynika, że doszło do poważnych powikłań po zabiegu chirurgicznym.
Wiadomość o hospitalizacji Kazika wstrząsnęła fanami w całej Polsce. Muzyk poinformował, że po źle przeprowadzonym zabiegu usunięcia wyrostka doszło do groźnych komplikacji. Jak przekazał, w jego organizmie pozostawiono fragment tkanki, co doprowadziło do silnego stanu zapalnego. Obecnie artysta przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej w jednym ze szpitali, gdzie trafił w trybie pilnym.
Zobacz też: Kazik przerywa milczenie! Afera w Zielonej Górze. Można wnieść o zwrot ceny biletu. “Przepraszam”
Kazik Staszewski w szpitalu. Smutne doniesienia
Z relacji muzyka wynika, że już wcześniej, podczas pobytu w Łodzi, odczuwał narastający ból. Mimo złego samopoczucia starał się funkcjonować i wypełniać swoje zawodowe obowiązki. Jak sam przyznał, próbował “ratować się jak mógł”, ale sytuacja szybko wymknęła się spod kontroli. Po przyjęciu na SOR lekarze zdiagnozowali u niego ropowicę i zaczęli mówić o ryzyku sepsy, co znacząco podniosło rangę zagrożenia.
Kazik Staszewski: ojciec chciał, żebym się nie urodził | Mellina
Zobacz też: Skandal na koncercie Kultu! Fani masowo wychodzili
Muzyk nie ukrywa, że decyzja o pozostaniu w szpitalu oznacza poważne konsekwencje dla jego planów zawodowych. Koncerty planowane w ramach tras stanęły pod znakiem zapytania, a wszystko podporządkowane jest teraz leczeniu i walce o powrót do zdrowia.
Choć Kazik od lat słynie z nieustępliwości i ogromnej determinacji, tym razem jasno postawił granicę. Jak podkreślił, wybiera życie i zdrowie ponad scenę. Dla fanów to trudna wiadomość, jednak większość reaguje ze zrozumieniem i ogromnym wsparciem, zasypując artystę słowami otuchy. Muzyk dodał też z nutą charakterystycznego dla siebie ironicznego tonu, że koncerty “to znaczy jednak nie zakończą”, dając nadzieję na powrót, gdy tylko stan zdrowia na to pozwoli.
Źle wykonano mi zabieg usunięcie wyrostka. Zostawili jakiś farfocel na końcu. Leżę na Oiomie w szpitalu na Teneterce z rozpoznaniem Ropowicy. Zostaję zatrzymany w szpitalu na Sorze. Sprawa jest poważniejsza. Mówią coś o sepsie. Ten ból czułem już w Łodzi. Było źle już wtedy, ale trzeba było zakończyć. Próbowałem ratować się, jak mogłem, a gówno mogłem. Wygląda , że koncerty teneryfskie za zakończą obu tras. Wolę żyć. Pozdrawiam. To znaczy nie zakończą – napisał w sieci Staszewski.
