Connect with us

CELEBRITY

Co za mecz, co za wygrana Igi Świątek! ➡

Published

on

Co za mecz, co za wygrana Igi Świątek! Niesiona głośnym dopingiem z trybun Polka nie dała najmniejszych szans Nowozelandce Elyse Tse, pokonując ją 6:0, 6:1. Do wyrównania rekordu najszybszego zwycięstwa wiceliderki rankingu w karierze zabrakło jedynie trzech minut. A dla kibiców najważniejsze jest, że Polska jest już pewna wygranej z Nową Zelandią. W niedzielę wyjaśnią się losy awansu w Billie Jean King Cup.

Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
— To, że polscy kibice będą z nami i będą nam kibicowali, doda mi energii. Czuję się dobrze i cieszę się, że tu jestem — mówiła w czwartek na konferencji prasowej przed meczem z Nową Zelandią Iga Świątek. Liderka polskiej kadry w ostatnich tygodniach nie ukrywała, że odczuwa zmęczenie sezonem w WTA, ale gra dla reprezentacji Polski jest dla niej szczególnym momentem. A dla samej kadry jej obecność to ogromne wzmocnienie.

To było doskonale widoczne podczas piątkowego meczu. Polka miała zmierzyć się z Elyse Tsu, zawodniczką notowaną w dziesiątej setce rankingu WTA, więc była zdecydowaną faworytką. Ale żarliwy doping z trybun dodawał jej motywacji i sprawiał, że Polka od samego początku grała na takim poziomie, jakby właśnie przyszło jej rozgrywać wielkoszlemowy finał.

Iga Świątek grała jak natchniona. A kibice reagowali od razu

Różnica klas na korcie była widoczna na pierwszy rzut oka, właściwie w każdej akcji. Elyse Tse robiła co mogła, by zatrzymać faworytkę gorzowskiego turnieju, ale nieliczne punkty wygrywała po niewymuszonych błędach Świątek. A te pojawiały się na tyle rzadko, że nie miały żadnego przełożenia na wynik spotkania.

Minęło ledwie kilkanaście minut gry, a nasza reprezentantka prowadziła 5:0, w pełni zasłużenie. Widać było, że Tse nie postawi się Polce w taki sposób, jak pokazała to Vivian Yang w meczu z Katarzyną Kawą. Tam Nowozelandka prowadziła 4:2 i była o krok od niespodzianki, tym razem nic tego nie zwiastowało.

Zobacz także: 2:4, a potem zwrot! Katarzyna Kawa to wyszarpała. Zrobiło się nerwowo
Dopełnienie formalności nie stanowiło żadnego problemu. Niesiona dopingiem Iga Świątek prowadziła 6:0, a Elyse Tse toczyła na korcie walkę o uniknięcie kompromitacji. Nasza reprezentantka błyskawicznie wygrała kolejne trzy gemy, a zegar w Arenie Gorzów pokazywał, że minęły dopiero 32 minuty meczu. W tym momencie Iga Świątek mogła walczyć o ustanowienie nowego rekordu.

Kiedy kibice mogli zastanawiać się, czy przypadkiem nie będą świadkami najszybszego zwycięstwa w karierze Igi Świątek, psikusa sprawiła im Nowozelandka, która przerwała w końcu fantastyczną passę rywalki i utrzymała podanie, za co została nagrodzona aplauzem przez polską publiczność.

Ten obrót spraw oczywiście nie mógł zmienić niczego w przebiegu tego spotkania. Nie było to możliwe, bo różnica klas była po prostu zbyt duża. Nawet jeśli nie udało się pobić rekordu, Iga Świątek zanotowała jedno z najszybszych zwycięstw w swojej karierze, ogrywając Elyse Tse 6:0, 6:1.

Zwycięstwo Igi Świątek oznacza, że nasza reprezentacja prowadzi z Nową Zelandią 2:0 i jest już pewna zwycięstwa w całym meczu, niezależnie od wyniku debla. Wiemy już też, że w niedzielę, kiedy Polki wrócą na kort, by rywalizować z Rumunkami, czeka nas walka o pierwsze miejsce w naszej grupie. Każdy inny scenariusz niż wygrana Biało-Czerwonych należałoby uznać za wielką niespodziankę.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin